ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Doomshine ─ Thy Kingdom Come w serwisie ArtRock.pl

Doomshine — Thy Kingdom Come

 
wydawnictwo: Massacre Records 2004
 
1.When Nothing Hurts but Solitude (6:47)/ 2.Venus Day (5:38)/ 3.Light a Candle for Me (5:40)/ 4.Creation (6:11)/ 5.Sleep with the Devil (6:03)/ 6.Shine on Sad Angel (8:02)/ 7.A Room Without View (5:58)/ 8.The Cross (7:54)/ 9.Valiant Child of War (5:24)
 
Całkowity czas: 57:37
skład:
Timmy - wokal/gitara, Sven - gitara, Carsten - bas, Markus - perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 2, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
29.07.2004
(Gość)

Doomshine — Thy Kingdom Come

Są takie zespoły które wyznaczyły swego czasu pewien nowy kierunek muzyczny i są również takie, które w tym nowym kierunku podążają. Do tych pierwszych można bez dwóch zdań zaliczyć szwedzki Candlemass, który już od pierwszej płyty zaprezentował muzykę świeżą i nowatorską, choć opartą w pewnym stopniu na Black Sabbath. Jednakże Candlemass miał swoje brzmienie i atmosferę, której próżno szukać w twórczości Sabbath. Z płyty na płytę zespół był coraz lepszy, choć wiadomo było, że te piękne czasy kiedyś się skończą. I tak też się stało. Po opuszczeniu grupy przez Messiaha Marcolina zespół wydał jeszcze tylko jedną w miarę porządną płytę o tytule "Chapter VI", by w końcu zacząć wydawać produkcje poniżej pewnego poziomu. I w zasadzie można by powiedzieć, że po Candlemass nie zostało nic prócz płyt, bowiem nie znałem zespołu który podążył by ścieżką wytyczoną przez szwedów. Do dziś. W końcu pojawił się rodzynek, wykiełkował w Niemczech i zwie się Doomshine.

Płyta nosi tytuł "Thy Kingdom Come" i jest w prostej linii następcą Candlemass. Jakby dać ją w prezencie fanowi szwedów, to mógłby się nieźle oszukać. Wiele osób zapyta - po co nagrywać takie płyty? Ano po to, żeby gatunek nie umarł. Doom metal ewoluował w kierunku maksymalnego posępniactwa ostatnimi czasy, zespoły płaczą zamiast nieść trwogę i zagładę (doom). Doomshine się wyłamuje, grając tajemniczo i wywołując ciarki na plecach. I o to chodzi w tej muzyce. Już od pierwszych taktów słychać, że Doomshine to nie jakaś amatorka, tylko dojrzały zespół. "When Nothing Hurts But Solitude" to znakomity otwieracz, połączenie ciężaru i melancholii, potężnego, walcowatego brzmienia i wspaniałej melodyki, agresji i strachu. I tak jest przez całą płytę. Nie znajdzie się tu żaden łamaniec, żadna matematyka, nie ma gitarowych popisów o prędkości światła, jest tylko intrygująca atmosfera i znakomita MUZYKA. Nie ma ryków, krzyków, są mocne wokalizy, żadnego piania kogutów. Takie jakie powinny być na takim krążku. Kiedy trzeba, Doomshine umie przyłożyć, kiedy trzeba - umie wyczarować świetny klimat. Całości dopełnia bardzo klarowna, wręcz wzorcowa produkcja. Każdy instrument jest bardzo dobrze słyszalny, solówki czytelne, perkusja mocna, wszystko brzmi potężnie i dokładnie tak, jak sobie wyobrażam brzmienie kapeli doom metalowej. I tak w efekcie okazuje się że gatunek nie umarł. Dzięki grupom pokroju Doomshine cały czas możemy się nim cieszyć. Razem z While Heaven Wept i maltańskim Forsaken Niemcy tworzą czołówkę post-caldlemassowkiego grania, którego ciągle mało na scenie metalowej. Oby tego typu grup było więcej. A że to nie progresja? Kto tam sobie tym głowę zawraca, skoro muzyka jest wyśmienita? Ja na pewno nie.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.