ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Weather Systems ─ Ocean Without A Shore w serwisie ArtRock.pl

Weather Systems — Ocean Without A Shore

 
wydawnictwo: Mascot Label Group 2024
 
Part One: First Steps
1. Synaesthesia (9:11)
2. Do Angels Sing Like Rain? (5:06)
3. Untouchable Part 3 (5:55)
4. Ghost In The Machine (4:53)
5. Are You There? Part 2 (5:58)

Part Two: Learning To Fly
6. Still Lake (5:58)
7. Take Me With You (6:09)
8. Ocean Without A Shore (7:17)
9. The Space Between Us (6:04)
 
Całkowity czas: 56:31
skład:
Daniel Cavanagh - vocals, electric and acoustic guitar, bass, keyboards, piano, electric piano, programming, vocoder, string arrangements

Daniel Cardoso - drums

With:
Soraia Silva - vocals
Oliwia Krettek - vocals
Petter Carlsen - vocals
Paul Kearns - vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
22.05.2025
(Recenzent)

Weather Systems — Ocean Without A Shore

We wrześniu 2020 roku Anathema na czas nieokreślony zawiesiła swoją działalność. Od tego czasu minęło ponad cztery lata, formacja w dalszym ciągu jest w stanie hibernacji, a jednak fani grupy nie mogą narzekać na brak muzyki w duchu ich ukochanego zespołu. Bo Weather Systems jest nową formacją Daniela Cavanagh, który powrócił do odłożonego w 2020 roku materiału i stworzył z niego płytę Ocean Without A Shore.

Trudno nie dostrzec, że jest to dzieło w ewidentny sposób nawiązujące do Anathemowych klimatów. I to nie tylko w muzycznych aspektach. Bo nazwa zespołu to tytuł wydanego w 2012 roku jedenastego albumu Anathemy a okładka jest inteligentnym, graficznym odwołaniem się do pracy zdobiącej album Weather Systems. Ponadto, na płycie zespół powraca do dwóch kompozycji z przeszłości Anathemy. Piękna Untouchable Part 3 to powrót do płyty Weather Systems, na której znalazły się dwie pierwsze części Untouchable. Trzecia jej odsłona idealnie komponuje się z przeszłością swoją balladową formą, dominującą figurą fortepianu, smyczkową delikatnością, żeńską wokalizą i emocjonalnym, wzniosłym wręcz, orkiestrowym finałem. Drugą retrospektywną kompozycją jest Are You There? Part 2, czyli powrót na płytę A Natural Disaster sprzed ponad dwudziestu lat. Ta część jest jeszcze bardziej orkiestrowa i gdy wchodzi w niej perkusja zaczyna dziać się prawdziwa przemelancholijna magia. Kończąc wszak wątek Anathemowych łączników nie wolno zapomnieć o tym, że w składzie zespołu jest jeszcze perkusista Anathemy, Daniel Cardoso.

Czy zatem muzyka z podzielonego na dwie części (First Steps i Learning To Fly) Ocean Without A Shore może daleko odbiegać od twórczości formacji z Liverpoolu. Nie! Dla mnie to w zasadzie kolejny album Anathemy i prawdziwy must have dla każdego jej fana. Dodajmy od razu - jeśli możemy dzielić twórczość Brytyjczyków na pewne okresy – tej Anathemy od 2010 roku, kiedy ta powróciła z albumem We're Here Because We're Here. Myślę, że każdy znajdzie tu aranżacje, smaczki, harmonie i brzmieniowe pomysły, które w ciągu tych ostatnich kilkunastu lat zadziały się na ich płytach. Czy to źle? Bo przecież jednak wtórne...

Nie, bo ta płyta broni się tym, co w muzyce najważniejsze – świetnymi piosenkami z pięknymi melodiami. To album dla kochających w muzyce melancholię, nostalgiczność, pewien romantyzm i wyjątkową emocjonalność. Żeby była jasność, nie jest to „cicha” i subtelna tylko muzyka. Bo jest na niej też gitarowy ogień wpisany w riffy. Jak w otwierającej całość Synaesthesii, rozpędzonym Do Angels Sing Like Rain?, czy w wybuchającym w finale Still Lake. To zresztą chyba jedyny tu utwór, który jakoś we mnie nie wszedł. Bo reszta to rzeczy arcypiękne, z bardzo charakterystycznymi dla nich, fantastycznie zapętlonymi, motywami, czyniącymi kompozycje bardzo transowymi i hipnotycznymi (Do Angels Sing Like Rain?, Ghost In The Machine, Ocean Without A Shore). No dobra, pewną tu odmianą jest zamykający wszystko, utrzymany w duchu world music, nieco etniczny The Space Between Us. Trudno tu wybrać tę jedyną perłę, ale gdybym już musiał, to byłaby to chyba cudowna ballada Take Me With You. W pierwszej części ascetyczna, w drugiej uderzająca ekstremalnymi emocjami. Polecam Państwu tę płytę. Absolutnie.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
Picture theme from BloodStainedd with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.