ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Tim Orders ─ O wszystkim co ważne w serwisie ArtRock.pl

Tim Orders — O wszystkim co ważne

 
wydawnictwo: FARNA Records 2024
 
1. Rak [5:06]
2. Deszcz [5:16]
3. Się przemykam [5:42]
4. Jesień [4:09]
5. O wszystkim co ważne [5:15]
6. Wstyd [5:17]
7. Najwięcej [4:56]
8. H [7:58]

Bonus:
9. Te dni [3:57]
10. Echo 3:13
 
skład:
Krzysztof Borek - wokal, słowa, gitara akustyczna
Maciej Terlecki - perkusja, witało, syntezator
Wojtek Gnus - gitara basowa
Dawid Kot - gitary elektryczne, mandolina, cymbałki
Wojtek Kościelny - gitary elektryczne

Gościnnie:
Maciej Meller - gitary (1,5)
Zbigniew Florek - pianino (8)
Jacek Mazurkiewicz - kontrabas (8)
Paweł Hulisz - flugelhorn, trąbka (8)
Ewa Landowska - wokal (5)
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
12.02.2024
(Recenzent)

Tim Orders — O wszystkim co ważne

Po ponad sześciu latach od debiutanckiego albumu Songs For Nobody powraca formacja Tim Orders. Nie był to okres kompletnie martwy dla grupy. Bo część kompozycji z tej drugiej płyty światło dzienne ujrzała już kilka lat temu a najbardziej znany członek zespołu, wokalista Krzysztof Borek, muzycznie związał się z gitarzystą Riverside, Maciejem Mellerem, goszcząc na jego dwóch albumach studyjnych i tym najbliższym, koncertowym. Ponadto, dla wytwórni Farna Records (także wszak między innymi „Mellerowej”) nagrał płytę z inną swoją formacją, Origin Of Escape, która zresztą ostatnio zakończyła działalność.

Drugi album, mimo że w składzie Tim Orders zaszła tylko jedna zmiana (basistę Tomasza Kota zastąpił Wojtek Gnus, z którym Borek współpracował już w Three Wishes i Figuresmile), przynosi nową jakość i pewne zmiany. Przede wszystkim to album w całości zaśpiewany po polsku. Przypomnę, że na debiucie „polskie” były tylko trzy ostatnie kompozycje. Po drugie, debiut wydaje się bardziej „elektroniczny” i „ambientowy” w porównaniu z subtelnym, mocno organicznym, akustycznym i wyciszonym O wszystkim co ważne.

Na płytę trafiło bowiem dziesięć kompozycji, w których często wiodącym instrumentem, nadającym pewne ramy i klimat, jest gitara akustyczna. Ta zwykle brzmi niesamowicie ciepło, wręcz aksamitnie. Kompozycje są niespieszne, utrzymane w balladowych tempach, niewolne wszak od pełnej gamy aranżacyjnych, kunsztownych detali – pięknych partii pianina, solowej gitary, czy wreszcie trąbki, flugelhornu, mandoliny, cymbałków, bądź kontrabasu. Kilka utworów owianych jest takim post-rockowym entourage’em, ale też powiewem muzyki skandynawskiej, może nie tyle chłodnej, ile lekko mrocznej, takiej jesienno-szarej. (Rak, Deszcz). Najważniejsze jest jednak to, że zdecydowana większość piosenek ma przepiękne, czasami przejmujące tematy melodyczne, podkreślone pełnymi wrażliwości interpretacjami wokalnymi Krzysztofa Borka. Ten, chwilami, w bardziej subtelnych partiach, potrafi wyśpiewać… ciszę.

Trudno na tym bardzo udanym, równym i niezwykle spójnym albumie coś wyróżniać, niemniej pozwolę sobie na kilka propozycji. Po pierwsze, mój absolutny faworyt, Się przemykam, rozsadzający mnie swoją emocjonalnością i melancholią. Ponadto, trudno ominąć kompozycję tytułową O wszystkim co ważne, w której wokalny duet Borka z Ewą Landowską jest swoistym majstersztykiem. Wartości dodają utworowi solowe partie gitary Macieja Mellera. Zaskakiwać może Wstyd, z pozoru jakby z innej bajki, zarówno muzycznie, jak i tekstowo, taki „wprost”, nieco burzący nastrój płyty, a jednak urozmaicający całość, do tego mający śliczne, instrumentalne, quasi post-rockowe, zwieńczenie. No i jest najdłuższy w zestawie H, przynoszący urzekający, jesienny, niczym krople deszczu, motyw pianina, wychodzący spod palców Zbyszka Florka, w dalszej części zagrany jeszcze szybciej. Są też ubogacające tę kompozycję figury kontrabasu, flugelhornu i trąbki. A fenomenalny „dęciakowy” finał z jednej strony przywołuje brytyjski Big Big Train, jednak jeszcze mocniej islandzkie Sigur Rós. O sile tej płyty mogą świadczyć, formalnie będące ledwie bonusem (!), dwie kończące całość balladowe perełki: pełne smutki Te dni i kapitalnie skocznie narastające w finale, po okrzyku „hej!”, Echo.

I jeszcze chwila o słowach, bo one też są tu niezmiernie ważne. Trudno nie dostrzec, że mają niezwykle osobisty wymiar, a w wielu fragmentach poetycki charakter. Borkowi czasami wystarczy niedopowiedziane, krótkie słowo, bądź kilka słów w wersie, aby działać na wyobraźnię słuchacza i dać mu pole do interpretacji. Jak choćby w otwierającym płytę Raku. Ale są też w bardziej otwarty sposób wyrażone myśli w smutnym Deszczu (Tak długich nocy nigdy nie chciałem, ich ciemnych oczu zawsze się bałem). I jest wreszcie prawdziwa emocjonalna, liryczna kulminacja w Się przemykam. Gdy wokalista śpiewa: setki tych samych prób, wciąż coraz mniejszych szans, by z nitek życia wić, pętelkę sensu nić, gdy najsilniejszy wróg, i gdy najsłabszy ja, z rzeki wciąż nowych łez, kropelkę cudu mieć…, mam najzwyczajniej ciarki.

Borek to „wrażliwiec”. Pamiętam, jak kiedyś natknąłem się w „soszialach” na jego zdjęcie, na którym siedział ryzykownie na krawędzi jakiegoś górskiego szczytu (wiem, że kocha góry) i spoglądał z zadumą na znajdujący się poniżej piękny świat. Skomentował wówczas tę chwilę: czasem trzeba przycupnąć i odpocząć. Tak sobie pomyślałem, że ta migawka idealnie odzwierciedla stworzone na ten album słowa. Spokojne, pełne zadumy, spojrzenie doświadczonego już człowieka na… życie.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Picture theme from Riiva with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.