ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Scarless ─ Czekając... w serwisie ArtRock.pl

Scarless — Czekając...

 
wydawnictwo: Lynx Music 2023
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Niespełnione sny [8:02]
2. Do Ciebie [5:22]
3. Czarna Góra [9:35]
4. Maskarada [4:12]
5. Słońce znów wschodzi [8:18]
 
skład:
Gaba Latak - vocal
Janusz Głowacki - guitars
Marcin Perguł - keyboards
Adam Wątły - drums
Tomasz Zarzycki - bass
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
17.04.2023
(Recenzent)

Scarless — Czekając...

Na początku tego miesiąca nakładem Lynx Music ukazał debiutancki album formacji Scarless zatytułowany Czekając… Niewiele wiadomo o grupie poza tym, że jest pochodzącym ze Śląska kwintetem a szybki przegląd social mediów pozwala zauważyć, że choć skład formacji dopięty został około 2019 roku, to członkowie grupy młokosami już nie są i z pewnością „dźwigają” instrumenty znacznie dłużej. Zespół ma też już za sobą trochę koncertów a ta płyta wydaje się nie tylko zwieńczeniem pierwszego etapu na ich muzycznej drodze, ale też i spełnieniem pewnego marzenia.

Czekając… to niedługa rzecz. Ledwie 35 minut i pięć kompozycji, zatem wielkich wypisów nie będzie. Zacznę jednak od cytatu z formacji, która o swojej muzyce mówi tak: często słyszymy: „nikt już tak nie gra jak wy”, "eightiesy”. Dla nas to komplement, bo idziemy pod prąd obecnych, mocno elektronicznych, syntetycznych brzmień. U nas usłyszysz żywe, a czasami surowe dźwięki, narastające emocje, intensywne, mocne brzmienia, a jednocześnie stonowane łagodne barwy i delikatne tony. I w zasadzie wszystko się zgadza, tylko ja bym Scarless wcisnął - choć rozumiem intencje grupy - bardziej w lata… dziewięćdziesiąte. Bo ich muzyka przenosi mnie w ich pierwszą połowę - piękne czasy budzenia się nowej fali polskiego neoprogresywnego rocka, czasy debiutów takich formacji jak Quidam i Albion czy „kiełkowania” płockiej grupy Anamor. Zatem jeśli ukochaliście sobie płyty szczególnie dwóch ostatnich zespołów, album Czekając… powinien przypaść wam do gustu.

Bo piątka muzyków, inspirując się z pewnością tuzami progresywnego grania, takimi jak Pink Floyd, Genesis, czy Marillion (wczesne brzmienie grupy z Aylesbury jest czasami aż nadto słyszalne, np. w rozpędzonych klawiszowych popisach solowych, zaś środek Słońce znów wschodzi pachnie wręcz albumem Misplaced Childhood) stworzyła kompozycje zwykle niespieszne, stonowane, stawiające na klimat i działające na emocje, choć i mocniejszych fragmentów tu nie brakuje. Część z nich, to dłuższe, rozbudowane formy (Niespełnione sny, Czarna Góra, Słońce znów wschodzi), w których muzycy łączą różne tematy i wątki. Królują gładkie i pastelowe partie gitary solowej i ciepłe, przestrzenne klawiszowe tła. Trudno też odmówić temu materiałowi atrakcyjnej przystępności. Grupa ma dar do tworzenia ładnych, nieco nostalgicznych melodii, dość szybko zapadających w pamięć. Warto wspomnieć o wokalistce, Gabie Latak, która nie szarżuje i operuje raczej w bezpiecznych, niższych rejestrach (gdzieś odlegle, przypomina mi znaną z Loonypark, Sabinę Godulę – Zając) i zdecydowanie ciekawiej prezentuje się w mocniejszych fragmentach, gdzie chwilami zbliża się do… Kory (choćby finał Niespełnionych snów).

Całości dopełnia ciekawa i lekko impresjonistyczna okładka oraz mające delikatnie poetycki szlif liryki autorstwa Iki Głowackiej, Adama Wątłego i Krzyśka Krawczyka. W większości dość przygnębiające, pełne smutku, rozczarowania, także w relacjach międzyludzkich. Z drugiej strony, wieńczące płytę Słońce znów wschodzi przynosi mnóstwo nadziei i optymizmu. Nie będę czarował, że to rzecz wybitna i muzycznie odkrywcza, wielu może ją nawet nazwać archaiczną, taką trochę nie na te czasy. Muzycy jednak, nie oglądając się na trendy, grają to, co im w duszy gra. I ja to doceniam. A słuchało mi się tego materiału niezwykle miło.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.