ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Fren ─ All The Pretty Days w serwisie ArtRock.pl

Fren — All The Pretty Days

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2022
 
1. Hammill [6:06]
2. Wiosna [10:23]
3. Romantik [9:31]
4. Bajka [3:04]
5. All The Pretty Days [11:10]
6. Turque [24:23]
 
skład:
Oskar Cenkier - pianos, organs, synthesizers
Michał Chalota - guitars
Andrew Shamanov - bass, synthesizers
Oleksii Fedoriv - drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
06.10.2022
(Recenzent)

Fren — All The Pretty Days

Z krakowskim, polsko – ukraińskim kwartetem jesteśmy niemalże od początku. Mieliśmy okazję pisać o ich debiutanckiej EP-ce Heavy Matter, którą przekazał nam do recenzji, po warszawskim Summer Fog Festival w 2019 roku, gitarzysta Michał Chalota (co ciekawe, podczas tamtego wydarzenia jedną z gwiazd była formacja David Cross Band, której występ na tegorocznej edycji ProgRockFest w Legonowie… Fren poprzedzał). W następnym roku był pełnowymiarowy debiut  Where Do You Want Ghosts to Reside, a teraz – po pandemicznej przerwie – muzycy wracają z nowym „długograjem”, All The Pretty Days, który swoją premierę będzie miał 8 października.

Pisząc o ich pierwszej płycie zauważyłem, że muzycy szukają swojej muzycznej niszy, gdzieś między rockiem progresywnym, jazzem, fusion i psychodelią. A po pierwszym kontakcie z EP-ką Heavy Matter i kompozycją Pleonasm miałem nawet wrażenie, że najbardziej ciągnie ich do fusionowo-jazzowej formy.

All The Pretty Days w dużej mierze zmienia w mojej głowie obraz ich muzyki. Panowie są o dwa lata starsi, muzycznie dojrzalsi, bardziej stonowani i ułożeni. Mam wrażenie, że mają poczucie, iż „więcej”, nie znaczy „lepiej”. Bo czasami mniej dźwięków bardziej otwiera muzykę na słuchacza. I tu tak jest. To w zasadzie instrumentalny rock, jednak bez postrockowych zapętleń i powtórzeń, z dużym szacunkiem do tradycji, tej z lat 70-tych. Wielowątkowy, zarówno w melodycznych tematach jak i rytmicznych  strukturach.

A jednak to muzyka na wskroś współczesna. Bo artyści wpuścili do niej mnóstwo powietrza, przestrzeni (o tak! To dobre słowo), ujmujących, nostalgiczno – pastelowych, czasami jesiennych tematów. A wszystko to obleczone naprawdę pięknymi melodiami! Dla mnie, pod tym względem, to ich absolutnie najlepsza rzecz. Z drugiej strony, z tą subtelnością i delikatnością świetnie koresponduje taka progrockowa symfoniczność i pompatyczność.

Chcecie coś na „dowód w sprawie”? Nie umniejszając roli rozpoczętego sentymentalnie Hammilla z klasycznie wręcz brzmiącymi figurami pianina i wzniosłym finałem, spróbujcie ponad 10-minutowej Wiosny. Tak, jest bardzo Riverside’owa, ale w takim Frenowym stylu. Z emocjonalnym narastaniem i bardzo stylowymi, wręcz porywającymi solówkami gitarowymi. Zaryzykowałbym, że to taki mój „polski, instrumentalny progresywny długas roku”. Podobać się też może równie długi Romantik z pianinkiem niczym krople wiosennego deszczu i -  na ich tle - swoista miniaturka, ledwie trzyminutowa Bajka. Dwie ostatnie kompozycje, tytułowa All The Pretty Days (ależ w niej jest poniosły finał!) i Turque, przynoszą pewne orientalne i psychodeliczne refleksy. Przy okazji, kończący całość Turque to najdłuższa kompozycja w ich historii (istna suita - ponad 24 minuty). Chciałoby się napisać, że to ich takie Supper's Ready :). A żeby było ciekawiej, ja tam faktycznie słyszę trochę starego Genesis.

Bardzo piękna, inteligentna i ilustracyjna na swój sposób płyta (zerknijcie na wybrane tytuły). Pewnie świata nie podbije, ale do szukających ładnie podanej, mądrej, przemyślanej i do tego momentami, naprawdę chwytającej za serducho, muzyki, powinna trafić.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.