ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu De Arma ─ Strayed in Shadows w serwisie ArtRock.pl

De Arma — Strayed in Shadows

 
wydawnictwo: Trollmusic 2021
 
1. Pain of the Past [8:04]
2. City Vultures [6:45]
3. Illusions of Love [6:32]
4. Funeral in my Brain [6:23]
5. Horror in the Dark [8:21]
6. Days of Judgment [7:12]
7. You Were Blood [10:15]
 
skład:
Andreas Pettersson – guitars, bass, vocals
Johan Marklund – drums, synth

Guest appearance:
Maria Oja - additional vocals (Illusions of Love, Days Of Judgement)
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
15.06.2021
(Recenzent)

De Arma — Strayed in Shadows

De Arma to szwedzka formacja rockowa założona w 2009 roku przez gitarzystę i basistę Andreasa Petterssona, do którego wkrótce dołączył perkusista Johan Marklund. Artyści zadebiutowali w 2011 roku EP-ką Towards The Shores Of The End, która była splitem z brytyjską grupą Fen. W 2012 roku do duetu dołączył wokalista tej grupy, Frank Allain, i to z nim formacja nagrała pełnowymiarowy debiut, niezwykle udany Lost, Alien & Forlorn, który ukazał się w 2013 roku nakładem niemieckiego wydawnictwa Trollmusic. Jeszcze w tym samym roku artyści rozpoczęli pisanie materiału na drugi krążek ale – jak to napisali na swojej stronie - różne inne obowiązki uniemożliwiły im dokończenie płyty. I oto po 8 latach milczenia grupa powraca z drugim albumem zatytułowanym Strayed in Shadows.

W zespole nie ma już Franka Allaina, jego obowiązki przejął lider Andreas Pettersson. Decyzja ta była ponoć częściowo spowodowana niezwykle osobistym charakterem jego tekstów. Te bowiem dotyczą prawdziwych wydarzeń i osobistych doświadczeń muzyka. Album odzwierciedla poczucie zagubienia się w sobie oraz niepewną tęsknotę za przyszłością bez zmian.

Muzycy w materiałach promocyjnych (ale także na swojej stronie internetowej, czy facebookowym profilu) ewidentnie klasyfikowani są jako formacja gotycko rockowa. Ale nie zrażajcie się po tych słowach i nie rezygnujcie z dotarcia do ich muzyki jeśli za gotykiem nie przepadacie. Bo to ogromne uproszczenie. Ich muzyka ma wiele barw i wcale nie jest taka jednorodna. W stronę owego gotyku niewątpliwie kieruje barwa głosu i wokalna interpretacja Andreasa Petterssona. Wokalista śpiewa dosyć niskim głosem, do tego z pewną mroczną emfazą. Jeśli porównam go do, powiedzmy, Alexandra Veljanova z Deine Lakaien to myślę, że dużego błędu nie popełnię. Te nieco chłodne partie wokalne zbliżają ponadto De Arma do stylistyki new wave, czy dark wave (gdy na poprzednim albumie śpiewał Frank Allain momentami słyszałem Clan Of Xymox).

Zatem gotyk to jedna strona ich muzyki, bo poza tym możemy tu mówić o przeplataniu się melancholijnego, klimatycznego i przestrzennego metalu z shoegaze’owymi gitarami bliskimi nawet post-punkowym naleciałościom. A i to nie wszystko, wszak dorzuciłbym jeszcze czerpiący z lat osiemdziesiątych synthwave. Posłuchajcie zresztą początku otwierającego album Pain of the Past. Choć większość kompozycji ma chwile pewnej transowości i motoryczności, tak naprawdę są one mocno zróżnicowane, zarówno pod względem rytmiki, jak i nastroju. Artyści potrafią postawić gitarową ścianę dźwięku, by za chwilę skontrować ją klimatycznym wyciszeniem (na przykład City Vultures, Funeral in my Brain). Całkiem sporo na tej płycie jest takiej atmosferycznej Anathemy. Wystarczy posłuchać przepięknego Illusions of Love, wybranego do promocji płyty, jednego z najlepszych utworów w zestawie. Podobne rewiry odwiedzamy zresztą w Days of Judgment, choć tam są one zderzone z poszatkowanymi riffami gitary. Podkreśliłbym też pewne odniesienia do Antimatter. Warto zauważyć, że w obu tych kompozycjach cudnie zaśpiewała gościnnie Maria Oja. I jeszcze jedno, jest w tej muzyce taki charakterystyczny skandynawski chłód i mroczność, co może wynikać z miejsc, w których tworzą artyści. Długie zimy na północy wydają się mieć wpływ na muzyków De Arme. Frontman Andreas Pettersson pochodzi z Arvisjaur w Laponii, a perkusista mieszka w miasteczku Skellefteå, które leży tuż za Zatoką Botnicką, na zachód od fińskiego miasta Oulo.

Cóż, kolejny udany album De Arma, może nawet lepszy od debiutu Lost, Alien & Forlorn, na którym miałem kilka swoich ulubionych utworów, jak Wretch czy Dislocated. Tu też jest mnóstwo dobrych, melodyjnych i atmosferycznych kompozycji. Polecam. Bardzo dobry zasługujący na uwagę album.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.