Spokojnie, to nie jest żadna koncertowa nowość sympatycznych Szwedów z A.C.T., których płyty szeroko recenzowaliśmy w naszym serwisie. Rzecz ukazała się pięć lat temu i jest jedynym jak do tej pory koncertowym materiałem formacji Jerry’ego Sahlina i Oli Anderssona. A to dlaczego dziś ta zaległość? Z prostego i dosyć żartobliwego powodu. Przypomniałem sobie, że Szwedzi wydając pięć lat temu Trifles and Pandemonium byli na swój sposób prekursorami lawinowo organizowanych do niedawna pandemicznych koncertów bez udziału publiczności. Niektóre z nich wszak zostały zarejestrowane i wydane w formie wizyjnej, jak na przykład Dead Air Katatonii, czy God Has Failed - Live & Personal RPWL.
Materiał tu zapisany został na żywo między 6 a 8 czerwca 2014 roku w Tyringe w Szwecji. Składa się na niego osiemnaście kompozycji wybranych w głosowaniu przez fanów zespołu. Jest zatem bardzo reprezentatywny, gdyż z każdego albumu otrzymujemy po trzy utwory. Jedynym wyjątkiem jest ostatni, promowany wówczas Circus Pandemonium, z którego słyszymy pięć kompozycji.
Trifles and Pandemonium przypomina pod względem wizualnej koncepcji recenzowany niedawno tu przeze mnie koncertowy album RPWL. Piątka muzyków rozmieszczona jest w sporej hali/magazynie o nieco industrialnym wyglądzie, otoczona muzycznymi gratami. Wszystko zarejestrowane jest bardzo profesjonalnie i dynamicznie z pewną dozą artystycznej alternatywy. Widzimy chodzących między muzykami kamerzystów i fotografa, bądź stojące gdzieś w oddali osoby z obsługi. Oczywiście, że przeszkadza trochę to, że nie słyszymy reakcji publiczności i między poszczególnymi piosenkami jest cisza. Obniża to nieco dynamikę występu. Z drugiej strony Szwedzi (szczególnie Herman Saming) są niezwykle energetyczni i sugestywni w prezentowaniu kolejnych numerów. To efekt oczywiście ich żywej i witalnej muzyki (praktycznie nie mamy tu żadnego balladowania) ale też dynamicznych i bogatych świateł. Wszystko brzmi soczyście, selektywnie i naturalnie (nie wiem oczywiście na ile popracowano jeszcze z tym materiałem w studiu) i w pełni oddaje ich jedyny w swoim rodzaju, szalony, wodewilowo-cyrkowo-burleskowy rock progresywny. Jednym słowem, to fajna rzecz dla wszystkich tych, którzy chcieliby poznać ten ich wyjątkowy muzyczny świat w 90 minutowym skrócie. Gwoli ścisłości, rzecz ukazała się na dwóch płytach DVD. Na drugiej znajdują się cztery, trwające łącznie dwie godziny, materiały filmowe dotyczące historii grupy, ale też klasyczne The Making Of Trifles and Pandemonium.
I jeszcze jedno… Polecam pomysłowo przygotowany wstęp do koncertu w klimacie niemalże prawdziwego horroru. Naprawdę można się trochę przestraszyć. A przy okazji fabularyzowanych tu wątków, ciekawostką jest to, że w role woźnego, wściekłej damy, krzyczącego i cichego ducha oraz chłopca w masce i dziewczynki bez maski wcielili się członkowie rodziny Sahlina.