ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Sons Of Apollo ─ Live With The Plovdiv Psychotic Symphony w serwisie ArtRock.pl

Sons Of Apollo — Live With The Plovdiv Psychotic Symphony

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2019
 
CD 1:
1. God Of The Sun
2. Signs Of The Time
3. Divine Addiction
4. That Metal Show Theme
5. Just Let Me Breathe
6. Billy Sheehan Bass Solo
7. Lost In Oblivion
8. Jeff Scott Soto Solo Spot (The Prophet’s Song/Save Me)
9. Alive
10. The Pink Panther Theme
11. Opus Maximus

CD 2:
1. Kashmir
2. Gates Of Babylon
3. Labyrinth
4. Dream On
5. Diary Of A Madman
6. Comfortably Numb
7. The Show Must Go On
8. Hell’s Kitchen
9. Derek Sherinian Keyboard Solo
10. Lines In The Sand

CD 3:
1. Bumblefoot Guitar Spot
2. And The Cradle Will Rock
3. Coming Home
 
skład:
Mike Portnoy - Drums
Derek Sherinian - Keyboards
Ron "Bumblefoot" Thal - Guitar
Billy Sheehan - Bass
Jeff Scott Soto - Vocal
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,70
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,68
Album słaby, nie broni się jako całość.
,63
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 243, ocena: Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
22.01.2020
(Recenzent)

Sons Of Apollo — Live With The Plovdiv Psychotic Symphony

Kilka dni temu światło dzienne ujrzało drugie wydawnictwo Synów Apolla a my jeszcze nie pisaliśmy o świeżym wszak jeszcze, tyle że już ubiegłorocznym, albumie koncertowym. Czas zatem szybko nadrobić tę zaległość, tym bardziej, że rzecz jest warta wysłuchania i obejrzenia.

Wraz z Live With The Plovdiv Psychotic Symphony supergrupa dołącza do całkiem ładnego zestawu artystów, którzy zagrali i zarejestrowali swój materiał w starożytnym amfiteatrze w Płowdiw (by wymienić tylko Anathemę, czy Devina Townsenda). Rzecz zapisano 22 września 2018 roku a grupa promowała tym występem swój debiutancki album Psychotic Symphony. Nie dziwi zatem, że płyta ta wybrzmiewa tu w całości za wyjątkiem krótkiego instrumentala Figaro's Whore. Koncertowe wersje wszystkich zeń kompozycji wypadają porywająco, soczyście i mięsiście, do tego z fajną dozą rockowej przestrzeni i brudu. No ale ich debiut jest kopalnią metalowych killerów (w przeciwieństwie do wydanego w tym roku MMXX) i nie powinno to zaskakiwać.

No dobra, ale co z pozostałym materiałem, wszak debiut trwa niespełna 60 minut, a artyści na scenie w Płowdiw zagospodarowali aż dwie i pół godziny! Odpowiedź jest prosta – reszta to naprawdę dobrej próby covery z dorobku poszczególnych muzyków, bądź rockowe klasyki. I tak słyszymy utwory Dream Theater, Queen, Led Zeppelin, Rainbow, Aerosmith i Van Halen. W każdym z nich wypadają wiarygodnie, na czele z kapitalnymi wersjami Kashmiru i Show Must Go On (brawa dla będącego w bardzo dobrej dyspozycji Jeffa Scotta Soto). Wszystko uzupełniają solowe wirtuozerskie popisy instrumentalne Billy’ego Sheehana na basie i Dereka Sheriniana na instrumentach klawiszowych. No i nie można zapomnieć o jeszcze jednym smaczku tego koncertu. Od Zeppelinowego Kashmiru, czyli od drugiej części występu, grupie towarzyszy chór i orkiestra symfoniczna, która dodaje klimatu, szczególnie coverom.

Całość sfilmowano bardzo dynamicznie, krótkimi ujęciami oddając dynamikę mocnych i agresywnych kompozycji. Z drugiej strony, głównie w od momentu pojawienia się orkiestry, nie zapomniano o wyeksponowaniu miejsca, w którym odbywał się koncert. To już frazes, ale ich ciężkie progmetalowe granie naprawdę świetnie wygląda na tle starożytnych rzymskich ruin.

I jeszcze trochę o technicznościach. Wszystko ładnie widać i słychać, gustownie też całość spakowano w gruby rozkładany digipack z czterema płytami. No właśnie, na trzech dyskach CD pomieszczono cały upakowany na DVD set, choć na trzeciej płycie mamy tylko… 18 minut muzyki. I jeszcze o drobnej nieścisłości w opisie wydawnictwa. Otóż 22 września na scenie amfiteatru grupa zagrała Floydowy Comfortably Numb. Niestety, ten piękny utwór nie znalazł się ostatecznie na płycie, choć… figuruje w zestawie utworów na albumie. Ot, taka ciekawostka. Mimo tej małej wpadki, rzecz jest absolutnie godna obejrzenia. Jedna z najlepszych koncertówek minionego roku. Polecam!

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.