ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Warmrain ─ Here Comes The Rain Again [EP] w serwisie ArtRock.pl

Warmrain — Here Comes The Rain Again [EP]

 
wydawnictwo: Rain Recordings 2019
 
1.Here Comes The Rain Again [5:02]
2.Shadow-Line Paradigm [6:04]
3.Keep Going [7:03]
4.Clock Watching Pt.1, Pt.2 i Pt.3 [8:39]
 
Całkowity czas: 26:48
skład:
Leon Russell
Simon Bradshaw
Matt Lerwill
Steve Beatty
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 1, ocena: Arcydzieło.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
23.05.2019
(Recenzent)

Warmrain — Here Comes The Rain Again [EP]

Kilka dni temu ukazała się druga EP-ka brytyjskiej formacji Warmrain Here Comes The Rain Again. To zapowiedź pełnowymiarowego debiutanckiego albumu, który światło dzienne powinien ujrzeć 7 czerwca tego roku. Dosyć dużo czasu upłynęło od pierwszych nagrań formacji, wszak pierwsza EP-ka grupy, Absent Friends, ukazała się już w 2011 roku. Cóż lepiej późno, niż wcale. Tym bardziej że te świeżutkie nagrania lidera formacji Leona Russela oraz Simona Bradshawa (gitara basowa, klawisze), Steve’a Beatty (perkusja) i Matta Lerwilla, odpowiadającego za gitarę elektryczną, gitarę klasyczną, sitar, ukelele i mandolinę, robią bardzo dobre wrażenie.

Do tego artyści zadbali o pewne… haczyki. Po pierwsze, najważniejszą z czerech pomieszczonych tu kompozycji jest utwór tytułowy i zarazem cover słynnego utworu Eurytmics, Here Comes The Rain Again. Ktoś powie: a cóż to za odwaga promować się znaną niemalże wszystkim popową kompozycją?! Przecież to droga na skróty. W ich przypadku, niezupełnie. Bowiem rzadko się zdarza, aby artyście udało się nadać oryginalnej kompozycji kompletnie inny wymiar. W tym przypadku, muzycy z arcydzieła muzyki pop lat osiemdziesiątych stworzyli niezwykłą, epicką kompozycję, utrzymaną w stylu szlachetnego progresywnego rocka, z cudnymi akustykami, subtelnymi harmoniami wokalnymi, Gilmourowskimi partiami solowej gitary oraz wszechobecnym duchem Floydów i współczesnej Anathemy. Drugim haczykiem jest udział w tej kompozycji aktualnego bębniarza Stevena Wilsona, Craiga Blundella. Tak na marginesie, także i fani byłego lidera Porcupine Tree powinni tu znaleźć coś dla siebie.

Pozostałe trzy utwory, choć może nie posiadają takiej melodycznej wyrazistości jak wyżej wspomniana kompozycja, też utrzymują melancholijny i nostalgiczny klimat płyty. Szczególnie kolejny, Shadow-Line Paradigm, jakby oniryczny i senny. Bo Keep Going ożywia ten zestaw. Zaczęty dosyć wyrazistymi figurami perkusyjnymi oraz ostrzejszymi szarpnięciami gitary wnosi trochę odmiany, choć i w nim zaciekawiają majestatyczne, choć niezbyt długie gitarowe solówki. Z tych autorskich trzech utworów najciekawszy wydaje się ten ostatni, najdłuższy w zestawie Clock Watching. Z cykającym dźwiękiem zegara nadającym rytm, wsamplowanymi fragmentami, smyczkowymi tłami, czy Watersowskimi pogłosami, zdradzającymi zamiłowanie twórców grupy do wielkich muzycznych konceptów takich jak Quadrophenia, Tommy, Dark Side Of The Moon czy The Wall, o czym można przeczytać na ich stronie.

Może i drzwi z nowymi pomysłami nie otwierają. Ale tworzą ładne, klasycznie „progresywnie” brzmiące dźwięki. W  sam raz na zadumany wieczór. Polecam. I czekam na pełnowymiarowy debiut.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.