ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Godsmack ─ When Legends Rise  w serwisie ArtRock.pl

Godsmack — When Legends Rise

 
wydawnictwo: BMG 2018
 
1. When Legends Rise [2:52]
2. Bulletproof [2:57]
3. Unforgettable [3:28]
4. Every Part of Me [3:20]
5. Take It to the Edge [3:15]
6. Under Your Scars [3:51]
7. Someday [4:44]
8. Just One Time [3:09]
9. Say My Name [3:38]
10. Let It Out [3:41]
11. Eye of the Storm [3:21]
 
Całkowity czas: 38:16
skład:
Sully Erna – lead vocals, guitars, piano
Tony Rombola – guitars, vocals
Robbie Merrill – bass, vocals
Shannon Larkin – drums, vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,2
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 7, ocena: Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
01.06.2018
(Recenzent)

Godsmack — When Legends Rise

Po czterech latach przerwy, wraz z siódmym albumem, powrócili Amerykanie z Godsmack. Kapela, która jeszcze w minionym wieku zaoferowała kapitalne połączenie masywnego, ciężkiego grania z przebojowym wykopem i melodyjną atrakcyjnością, po dwudziestu latach w dalszym ciągu czuje się w takim entourage’u wybornie. I robi to z klasą. Nie boję się napisać, że wydany ledwie miesiąc temu, jeszcze świeżutki When Legends Rise, jest jednym z najlepszych w ich dyskografii!

Można ich etykietować, że to przedstawiciele post-grunge’u czerpiący z hard rocka, nu metalu, heavy, czy wreszcie alternatywnego metalu. Można. Tylko po co? Dla mnie zawsze byli tymi, którzy potrafili świetnie łączyć ogień z wodą. Nośne kompozycje z soczystym riffem. Mają dzięki temu mnóstwo fanów, ale też i adwersarzy, krytykujących ów komercyjny szlif. Także i przy okazji tej płyty wyczytałem już, że za dużo tu „cukru i lukru”. No i co z tego. Czyż nie jest sztuką stworzyć dobry, mocny, rockowy numer z popowym potencjałem?

Im się to na When Legends Rise udaje. To niedługi album, trwający niespełna 40 minut. Jedenaście zwartych, krótkich, 3 – 4 minutowych metalowych hitów, zbudowanych tak, jak to zwykle u nich. Mocny początek, łagodniejsza zwrotka i potężny refren. Do tego wszystko z groovem i feelingiem.

Tak jest już w otwierającym całość utworze tytułowym rozpoczętym plemiennymi bębnami. Zaraz potem miażdży wybrany do promocji jako pierwszy singiel (i słusznie!) Bulletproof. Następny, Unforgettable, zwraca z kolei uwagę stadionowym, chóralnym zaśpiewem. Przeogromną słabość mam do hardrockowego Every Part of Me. Ależ refren! I tak mógłbym w zasadzie już do końca się powtarzać, bo rockowo czarowne i zarazem miażdżące są jeszcze Take It to the Edge, Just One Time, Say My Name, czy Let It Out. W tej zalewie energetyczności jest jednak i pewna odmiana. Robiąca oddech w środku tej albumowej petardy ballada (!) Under Your Scars. Z tymi smyczkowymi aranżami im po prostu wyszła. A do tego wszystkiego, na całym albumie, kapela gra, aż iskrzy a Sully Erna śpiewa, jakby czas się dla niego zatrzymał.

Fajnie, że z tym krążkiem przyjadą w tym roku do Polski. Bo fantastycznie bym się czuł, gdyby oprócz Awake, Whatever, Voodoo, Greed, Keep Away czy I Stand Alone odpalili przynajmniej z połowę tego albumu. Byłaby prawdziwa, ultra przebojowa, ciężka i rockowa jazda. Cóż, wystarczy, to krótki i treściwy album i większych wypisów nie potrzebuje. Raczej odpalenia z mocno przekręconą gałką głośności. Wtedy odda swą moc. Zapewniam.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.