Rok 2017 był dla mnie wyjątkowo postny. No był. Ale   zawsze znajdzie się jeszcze potem kilka płyt, o których warto byłoby napisać. Zwykle co roku tak jest, że remanenty ciągną się do kwietnia. Na razie jeszcze styczeń, a już się zebrało kilka zeszłorocznych  tytułów do szybkiego opracowania.

 

 - Zwięźle, konkretnie, na temat. Do tego dziarsko żwawo i z przytupem – Tośka z zadowoleniem machała ogonem – Tak jak ma być.

 - Czyli idealnie?

 - Nieee. Koło ideału to oni nawet nie stali. Ale, jak ty to mówisz, „Hot Wired Beat” spełnia warunki brzegowe porządnej płyty hard’n’heavy. Nawet ze sporą górką. A w ogóle co to za gościowie?

 - Nie wiem o nich zbyt dużo – wzruszyłem ramionami – wiem, że z Finlandii, że to ich druga płyta. Pierwsza jest bardziej punkowa i mi się nie podoba.

 - Na tej też od takiego grania nie stronią. Trochę  mi się dziwnie tego na początku słuchało – słychać było klasyczne hard rockowe granie, aczkolwiek dość punknięte. I bardzo podoba mi się brzmienie gitar – takie soczyste, pełne, bez zbędnych fuzzów, raczej staromodne. Specyficzna mieszanina.

 - Ale się sprawdza. Jedynka była dużo bardziej punkowa, hałaśliwa, ze dwa dobre numery – nic, a nic mi nie podeszła. Ta jest bardziej rasowa, hałasu jest dalej dużo, ale jest on bardziej usystematyzowany. Poza tym kawałki są lepsze, a to jest decydujące. Trafiła się nawet jedna (power)ballada, ale  można ją im wybaczyć, bo tak w ogóle to grzeją równo. Jakichś szczególnych killerow nie ma, ale taki "Tunnel Vision" na pewno się spośród reszty wyróżnia, a oprócz niego pewnie jeszcze "Free Fall" i "Tied Down". No i "May", bo trochę inny. Poza tym dużo dobrego rock'n'rolla.

 - Z tym dużo to bym nie przesadzała – wtrąciła  się Tośka – Trzydzieści  dwie minuty z sekundami. Ale to że płyta krótka, to żaden zarzut. Takie płyty nie powinny być za długie. Trzydzieści kilka minut, do trzech kwadransów – akurat  w sam raz. I w sam raz byłoby tu siedem gwiazdek z dużym plusem.

 - I rekomendacja  "warto". Wiesz co, oni trochę świętej pamięci Hallacoptersów przypominają.

 - Trochę - przytaknęła Tośka - Ale tamci byli lepsi.

 - Byli. Niestety byli.

 - A tak poza konkursem – jakiś  gościu na fejsie napisał, że piszemy platońskie recenzje. Użreć go, czy liznąć?

 - Chyba liznąć – odparłem  niepewnie – Albo  lepiej pomachać ogonkiem, bo nie każdy ma ochotę być obślinionym przez  dużego, kudłatego i, nie bójmy się tego głośno powiedzieć, niezbyt czystego psa.

 - No to macham ogonkiem.