ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Best Pessimist, The ─ The Half-World w serwisie ArtRock.pl

Best Pessimist, The — The Half-World

 
wydawnictwo: Flowers Blossom in the Space 2015
 
1. It's Only Words [04:30]
2. Hearts [05:41]
3. Call the Ambulance [06:16]
4. My Long Goodbye [06:11]
5. Just Remember How We Smiling [04:12]
6. Make A Wish [05:23]
7. New Day [05:42]
8. The Half-World [08:05]
9. Let's Meet In Our Dreams Tonight [06:48]
 
skład:
Siergiej Lunev
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
22.02.2017
(Recenzent)

Best Pessimist, The — The Half-World

Moment mojego życia, w którym zderzyłam się z twórczością The Best Pessimist, czyli ukraińskiego kompozytora Siergieja Luneva, był okresem, w którym najintensywniej rozwijała się moja muzyczna otwartość i wrażliwość, o której istnieniu w wieku nastoletnim jeszcze nie ma się zielonego ani nawet bladego pojęcia. Dlatego też mam wielki sentyment do tego kompozytora, który już przy pierwszym spotkaniu urzekł mnie umiejętnością przeplatania lekkości oddechu z ciężarem obręczy niepokoju i smutku. Co tu dużo mówić – Lunev zachęca do włączenia swoich utworów już samym niepowtarzalnym pseudonimem, który kilka lat temu rozprzestrzenił się po „ładniejszej stronie YouTube’a” z prędkością światła.

W czerwcu 2015 roku nakładem wytwórni Flowers Blossom in the Space ukazał się The Half-World i jest on póki co najnowszym wydawnictwem Pesymisty. Postanowiłam napisać właśnie o tym krążku, ponieważ przedstawia on Luneva w najwyższej formie – wyważonej muzycznie, pochłaniającej emocjonalnie i zwyczajnie świetnie zagranej. Przykładowo, o ile jego trzy lata starszy krążek Love is… był oplatający zamyśleniem, ale w tym zamyśleniu zbyt efemeryczny i rozmyty, o tyle stworzony dwa lata temu The Half-World jest dojrzałym, przemyślanym i pozostawiającym trwałe ślady swoich brzmień w człowieku albumem. O czym świadczy choćby zaistniały fakt, że po tylu miesiącach od premiery, wciąż odczuwam te utwory zarówno sercem, jak i umysłem, i chcę o nich pisać. Są to kompozycje, które odrealniają codzienność, wprowadzają właśnie w ten „półświat”, sprawiają, że dźwięk staje się tlenem, sensem i pewnego rodzaju drogą emocji, myśli i czasu.

W kwestii samej struktury, tytuły utworów tej płyty mogłyby być hasłami przewodnimi rozdziałów jakiejś tragicznej powieści z pozostawiającym w ustach posmak niepewności zakończeniem („Call the Ambulance” przechodzące w „My Long Goodbye” oraz późniejsze „Just Remember How We Smiling”). The Best Pessimist przeprowadza słuchacza przez ciemność, by móc go chwilę później przykryć miękkim „Make a Wish” oraz niemal wesołym „New Day”. Nie dajmy się jednak zbajerować chwilowym przebłyskiem słońca. Następujący po tych dwóch uśmiechach tytułowy utwór – będący swoistą 8-minutową postrockową epopeją – wprowadza w rytm serca słuchacza rwący niepokój, pokazując, że nic nie jest czarno białe. I już nikomu nie jest do śmiechu. Choć  wielość odcieni szarości w wykonaniu Luneva, tworzących fantastyczną paletę uczuć, na pewno powoduje delikatne wygięcie warg i lekkie kiwnięcie głową z uznaniem. I to właśnie ta szarość wprowadza nas w zamykającą całość opowieść enigmatycznego „Let’s Meet in Our Dreams Tonight”, który zdaje się mówić, że cel drogi, którą właśnie przebyliśmy znajduje się dużo dalej. Poza tym, czego już doświadczyliśmy. I tylko od nas zależy czy zdecydujemy się sięgnąć po to, co najważniejsze, głębiej – tam gdzie zaczyna się istota czucia jako takiego.

The Half-World to kolejna instrumentalna podróż – pełna śliskich głazów, bolesnych zadrapań, ale też zapierających dech w piersi widoków. Podróż po emocjonalnych zakamarkach, której tak naprawdę każdy może nadać indywidualny cel i dążyć do niego po własnych, nieprzetartych szlakach. Myślę, że dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji słuchać Luneva, wbrew chronologii dyskografii, ten album jest bardzo dobrym przewodnikiem po tym świecie czuwających pod oknami mgieł i przemieszanych ze snami wspomnień. Z racji tego, że 18 maja w klubie Chmury, mieszczącym się na słynnym już praskim podwórcu, będzie można na żywo usłyszeć historie z „półświata”, jest to tym lepszy moment na poznanie, bądź odświeżenie brzmienia naszego wschodniego sąsiada.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.