ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Henson, Keaton ─ Kindly Now w serwisie ArtRock.pl

Henson, Keaton — Kindly Now

 
wydawnictwo: PIAS America/Play It Again Sam 2016
dystrybucja: Mystic
 
1. March
2. Alright
3. The Pugilist
4. NW Overture
5. No Witnesses
6. Good Lust
7. Comfortable Love
8. Old Lovers In Dressing Rooms
9. Polyhymnia
10. Gabe
11. Holy Lover
12. How Could I Have Known
 
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,2

Łącznie 4, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
20.10.2016
(Recenzent)

Henson, Keaton — Kindly Now

Lubię słuchać nowych albumów, gdy nic innego nie rozprasza mojej uwagi. Kiedy mogę bez oporów wejść w historię opowiadaną przez artystę, zobaczyć w niej siebie, poczuć to, co najgłębiej szarpie. Tak więc, gdy 16 września ogłoszono premierę Kindly Now, przygasiłam światła, włączyłam Spotify, zanurzyłam się w wannie gorącej wody i zamknęłam oczy, pozwalając, by ciepło i dźwięk przeszyły moje ciało, umysł i duszę.

Żeby w pełni zrozumieć ideę najnowszego wydawnictwa Keatona Hensona należy sięgnąć do jego dwóch pierwszych albumów – Dear... (2012) oraz Birthdays (2013), ponieważ Kindly Now to kontynuacja medytacji na temat odcieni miłości, jej delikatności, szorstkości, wypukleń i zakamarków. W brzmieniu albumu słychać też jednak silne wzorce kompozycyjne z Romantic Works (2014), instrumentalnego wydawnictwa o neoklasycznym klimacie stworzonym we współpracy z Renem Fordem oraz elektroniczne motywy rodem z Behaving (2015). Można to dostrzec już podczas „March” (jak i w późniejszym „Holy Lover”), który jest intrem do całości płyty. Zaraz po wstępie następuje lekko otulający „Alright”, który był pierwszym singlem promującym ten album oraz bardziej mroczny drugi singiel - „The Pugilist”, który swoim brzmieniem przywodzi na myśl takie utwory jak „Party Song” z Dear… czy  „Don’t Swim” z Birthdays.

Całość Kindly Now jest bardzo spójna stylistycznie dzięki mnogości partii fortepianowych i smyczkowych. One natomiast nadają temu albumowi nieco patetyczny charakter, tym bardziej, że Henson nareszcie wyszedł wokalnie z kokonu nieśmiałości, zwiększając natężenie odbioru tych kompozycji.  Mocno dotykającymi utworami, nad którymi warto zatrzymać się dłużej zarówno pod kątem muzycznym, jak i lirycznym, są na pewno „No Witnesses”, „Comfortable Love”, „Polyhymnia” oraz „How Could I Have Known”. To jedne z tych numerów, których się nie słucha – ich się doświadcza. Są odczuwane całą powierzchnią serca, przywołują wspomnienia schowane w najbardziej zakurzonych szufladach, które przecież nigdy nie zostały zamknięte na klucz. Powracają miejsca, zapachy, gesty, uśmiechy, osoby. Wrażenia, które powodują, że stajesz się całkowicie bezbronny, ale przez to otwarty i na nowo wypełniany emocjami, które nie zostały uwolnione w odpowiedniej chwili („How could I have known / You were the air I breathe / If I don't believe in love?”).

Keaton Henson poprzez Kindly Now nie tyle opowiada słuchaczowi historię, ile powoduje, że słuchając jego kompozycji zagłębiamy się w siebie. Bardzo delikatnie rozcina źle zasklepione rany, które wciąż się jątrzą i opatruje je na nowo, natomiast blizny przykrywa ciepłą dłonią. Być może właśnie to powoduje, że do jego utworów się ciągle wraca. Choćby po ułamek tekstu, jak w „Old Lovers In Dressing Rooms” („Did you love me like the way you wrote? / Well I'm afraid so, I'm afraid so”) czy utulającą melodię „Good Lust”. Jest to album o traceniu i zyskiwaniu czy też krócej – o życiu. Dużo dojrzalszy muzycznie niż Dear…, Birthdays czy nawet 5 Years (2015), Kindly Now jest doskonałym przykładem jak bardzo artysta może ewoluować w przeciągu zaledwie kilku lat, co stanowi jego dodatkową wartość.

Gdyby ten album miał motto, brzmiałoby ono: „Dostrzec więcej, dotknąć mocniej, wniknąć głębiej” i byłoby realizowane z godną podziwu stanowczością.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.