ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Devin Townsend Project ─ Transcendence  w serwisie ArtRock.pl

Devin Townsend Project — Transcendence

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2016
 
1. Truth (4:47)
2. Stormbending (5:22)
3. Failure (6:02)
4. Secret Sciences (7:28)
5. Higher (9:40)
6. Stars (4:18)
7. Transcendence (5:55)
8. Offer Your Light (3:58)
9. From The Heart (8:23)
10. Transdermal Celebration (8:26)
 
Całkowity czas: 64:19
skład:
Devin Townsend - vocals, guitar, synths and ambience
Dave Young - guitar, keyboards, mandolin
Ryan Van Poederooyen - drums
Brian 'Beav' Waddell - bass
Mike St-Jean - keyboards, synths, programming

With:
Niels Bye Nielsen - orchestration & programming
Anneke van Giersbergen - vocals
Ché Aimee Dorval - vocals
Katrina Natale - vocals
Eric Severinson - chorus vocals & Tigers In A Tank Choir conductor
Eric Wettstein - chorus vocals
Juhli Conlinn - chorus vocals
Julie Nadalini - chorus vocals
Marina Bennett - chorus vocals
Mattias Eklund - sounds
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 7, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
29.12.2016
(Recenzent)

Devin Townsend Project — Transcendence

Wielkimi krokami zbliża się kolejna, czwarta już, wizyta Devina Townsenda w naszym kraju. Przypomnijmy, że artysta pojawi się w lutym w Krakowie i Warszawie, by promować swoje najnowsze dzieło Transcendence. To ukazało się już na początku września mijającego powoli roku i warto mu się przyjrzeć.

Tym bardziej, że wyszedł temu cenionemu u nas Kanadyjczykowi bardzo dobry materiał. Nie ukrywam, że rzecz podoba mi się, bo nawiązuje do mniej ekstremalnych krążków muzyka, jak Accelerated Evolution, czy Terria, bardziej progresywnych i przystępnych. I takiego najbardziej go lubię. Muzyk przed wydaniem płyty mówił, że to album poświęcony zmianom, jakie w nim zaszły: Mam 44 lata i przez wiele lat samolubnie patrzyłem na relacje z ludźmi. Ciągle mówiłem o tym, że ktoś powinien się zmienić. Teraz wiem, że powinno zmieniać się swoją reakcję na to, kto nas otacza, a nie samych ludzi. Owe zmiany dotyczyły relacji międzyludzkich ale jeśli wiążą się one także z pewną stylistyczną woltą, jestem na tak.  Choć oczywiście na Transcendence Devin jest jak najbardziej sobą i trudno go pomylić z kimś innym.

Bo to oczywiście przystępność w jego wydaniu. Praktycznie wszystkie numery to energetyczne i mocarne utwory obłożone ciężkimi gitarowymi riffami, stępionymi wszakże sporymi pokładami elektroniki. Żeby nie pominąć nic z serwowanej tu przez niego dźwiękowej misktury nie wolno zapominać o obowiązkowych i dominujących w brzmieniu pogłosach oraz patetycznych, chóralnych partiach wokalnych nadających większości numerów monumentalności i wzniosłości (pięcioosobowy Tigers In A Tank Choir). Jak zwykle jest zatem u Townsenda gęstawo i trudno o brzmieniowy oddech, choć nie można też odmówić temu materiałowi swoistej przestrzenności. Z drugiej strony, wspomagają na albumie artystę aż trzy wokalistki, w tym Anneke van Giersbergen, i… jakoś giną w całości. Na szczęście wszystko wzmacniają udane melodie, które w kilku kompozycjach przywiązują się do słuchacza już za pierwszym razem (Stormbending, Failure, Stars, Transcendence).

To album bardzo jednorodny i spójny. Na co jednak warto zwrócić uwagę? Choćby na otwierający całość Truth, czyli nagrany ponownie i wydłużony numer z pochodzącego z 1998 roku albumu Infinity. Prawdziwą ozdobą krążka jest, użyty do promocji i słusznie, Failure, z matematycznymi riffami i położonym na nich pięknym gitarowym solo, z początku lekko psychodelicznym. Mocnym punktem programu jest też najdłuższy w zestawie (prawie 10 minut) Higher, wielowątkowy, rozpoczęty akustycznymi dźwiękami, jednak zawierający  w środku, najbardziej agresywny, „rzeźnicki” fragment albumu ze specyficznym krzykiem Townsenda. Nieco odmienności przynosi najkrótszy i rozpędzony Offer Your Light. Płytę kończą dwie długie, ponad ośmiominutowe formy, zbudowane w podobny sposób. W drugiej części stają się nastrojowe i klimatyczne. From the Heart bardziej oniryczna, zaś Transdermal Celebration ambientowa.

Przygotowując Transcendence muzyk stworzył ponoć mnóstwo tematów, które nie zmieściły się na podstawowej płycie. Kilka z nich, w wersjach demo, znajdziemy na równie interesującym drugim dysku, który został dołączony do limitowanej edycji wydawnictwa.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.