ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Reportaż ─ W górę rzeki w serwisie ArtRock.pl

Reportaż — W górę rzeki

 
wydawnictwo: ARS2 1988
 
1. W górę rzeki (część pierwsza)
2. W górę rzeki (część druga)
 
Całkowity czas: 43:37
skład:
Andrzej Karpiński – perkusja, perkusjonalia, głos
Arnold Dąbrowski – pianino, syntezatory, głos
Paweł Paluch – fagot, zabawkowy ksylofon, głos
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8++ Arcydzieło.
13.01.2016
(Gość)

Reportaż — W górę rzeki

O tej unikalnej perełce polskiej muzyki awangardowej, jaką niewątpliwie jest zespół Reportaż można by opowiadać godzinami. Nie podejmę się tego zadania (gdyż sam nie znam historii zespołu całkowicie), mogę jednak opowiedzieć o albumie (czy też raczej wyjątkowym doświadczeniu) „W górę rzeki”.

Zanim jednak do tego przejdę, muszę zwrócić uwagę na fakt, bez znajomości którego pełne poznawanie tego dzieła będzie mocno utrudnione. Otóż Reportaż to zespół mocno teatralny. Koncerty grupy były wydarzeniami unikatowymi – każdy z nich traktowany był jednostkowo, każdy różnił się chociażby nazwą czy scenografią. Nie inaczej jest również w przypadku tej płyty. Dlatego też osobiście sądzę, że najlepszym sposobem na poznanie tej muzyki jest położenie się w wygodnym miejscu, ze słuchawkami, zamkniętymi oczyma i pozwolenie swojemu umysłowi na tworzenie ruchomych obrazów i scen, które to dopełnią przyjemności i zrozumienia, na jakie ten album niezaprzeczalnie zasługuje (użycie wszelkich środków rozszerzających świadomość jak najbardziej wskazane!).

Przejdźmy więc do treści muzycznej. Jedna płyta (a właściwie kaseta, choć album został wznowiony na czarnym krążku) – jeden utwór (z oczywistych - jak na tamte czasy - przyczyn podzielony na dwie części). Ponad czterdzieści minut muzyki z pewnością bezkompromisowej, kosmicznej, a jednocześnie mocno teatralnej, przeplatanej wszelakiej maści rolami, punktami widzenia, myślami. Przestronne pasaże różnego rodzaju dźwięków (także tych wytwarzanych nie przez instrumenty, ale przez samych muzyków) raz otulają i uciszają słuchacza swoją „luźnością”, raz atakują go niczym agresywny drapieżnik swoją ofiarę, kiedy indziej zaś przenoszą w inne, niezbadane światy wielowymiarowych doznań wewnętrznych.

Warto zwrócić uwagę na bogate brzmienie muzyki, pomimo iż została ona wykonana przez zaledwie trzech muzyków. Zasługa to również wyżej wspomnianych dźwięków, wydawanych przez struny głosowe muzyków – na myśli mam tutaj różnorakie jęki, krzyki czy słowo mówione, oraz perkusjonalia – trzaski, pocierania, stuknięcia. Wszystko to czyni całą muzykę jeszcze ciekawszą i autentyczniejszą. Nie zapominajmy jednak o fantastycznej grze bardziej konwencjonalnych instrumentów: w tej kwestii głównymi bohaterami są pianino oraz syntezator, które to odpowiadają za większość melodii. Dużą rolę odgrywa również mrocznie brzmiący fagot, a także zróżnicowana perkusja, która nadaje całości odpowiedniego rytmu, wprawiając w drgania różne warstwy muzyki w odpowiednim czasie – raz odpływając w stronę jazzu, raz wybijając surowy, marszowy rytm etc.

Ciężko jednoznacznie stwierdzić, co w tej muzyce dominuje – z jednej strony mamy niewątpliwie do czynienia z rockową muzyką kameralną pokroju Univers Zéro, z drugiej – sporo tu luźnych improwizacji, opierających się bardziej na nieszablonowym użyciu głosów, słów oraz perkusyjnych „przeszkadzajek”, aniżeli instrumentach samych w sobie. Wpływy jazzu, muzyki poważnej, rocka, muzyki „kabaretowej” czy swobodnej improwizacji również są tutaj jak najbardziej widoczne, jednakże niemożnością byłoby stwierdzić, iż jedno z nich bierze tu górę. Dlatego też sam uważam, że Reportaż wytworzył swój własny, unikalny gatunek, będący wypadkową wielu innych, lecz zmieszaną z unikalnym brzmieniem i charakterem samych muzyków.

Cóż więcej mogę rzec? Kompozycja „W górę rzeki” jest dziełem ponadczasowym, wspaniałym arcydziełem historii muzyki w Polsce i nie tylko, doświadczeniem, które warto przeżyć samemu, gdyż dobrze przyjęte zakorzenia się w głowie i zostaje w niej na zawsze. Z mojej strony nie pozostaje nic innego, jak tylko wystawić temu albumowi w pełni zasłużoną maksymalną ocenę i zachęcić każdego do przekonania się na własne uszy, czy moje słowa nie są przesadzone.

 

PS. Zachęcam do odwiedzenia kanału Reportażu w serwisie You Tube. Znajdziecie tam wiele materiałów z przeróżnych okresów istnienia zespołu – od samych początków do czasów współczesnych (między innymi wykonanie suity „W górę rzeki” w całości, zarejestrowane podczas koncertu w Poznańskim klubie Eskulap, w roku 1989).

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.