ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Persona Grata ─ Reaching Places High Above w serwisie ArtRock.pl

Persona Grata — Reaching Places High Above

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2013
 
1. Ace [07:03]
2. Edge Of Insanity [12:18]
3. Istanbul [02:54]
4. Orient Express [09:31]
5. Venice [01:04]
6. I Am You [14:10]
 
Całkowity czas: 47:04
skład:
Martin Stavrovsky – Vocals, Rhythmic Guitar. Martin Huba – Solo Guitar. Adam Kuruc – Keyboards. Timo Stries – Bass Guitar. Jan Steno – Drums. Nina Vargova – Flute, Vocals.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
16.05.2015
(Recenzent)

Persona Grata — Reaching Places High Above

Kolejna płytka, która się co nieco w redakcji przeleżała, i kolejna, która jakoś się gdzieś omsknęła Mariuszowi. Persona Grata to zespół pochodzący z Bratysławy; pianista Adam Kuruc i gitarzysta Martin Huba zaczęli ze sobą grać już w roku 1999, ale trochę czasu upłynęło, nim ostatecznie skrystalizował się skład zespołu. Debiutancki album wydali własnym sumptem w roku 2013.

W sumie mamy tu taki prog-metalowy kanon: masywne riffy, klawiszowe dodatki, zmiany tempa, nastroju, mocny, masywny bas, efekty dźwiękowe, do tego śpiew rozpięty między melorecytacją a darciem japy… Wieloczęściowe kompozycje, łączące klawiszowe sola i pasaże w nieco yesowskim klimacie z gitarowymi popisami (od riffowej ciężarówki po melodyjne solówki), zmianami tempa i klimatu i pokomplikowanymi podziałami rytmicznymi. Z jednej strony – już to słyszeliśmy dziesiątki razy; z drugiej – panowie (i jedna pani) starają się ciekawie kombinować, wzbogacać swoje granie o różne detale, pomysły, które wnoszą nieco świeżości do trochę skostniałego już stylu, nie przesadzają też z samą konstrukcją utworów: zwłaszcza w dłuższych kompozycjach obok obowiązkowych zmian klimatu i tempa potrafią ciekawie rozwijać, rozbudowywać pomysły melodyczne. Choć czasem wyczucie trochę ich tu zawodzi.

Z ciekawostek rzucają się w ucho dźwięki fletu w „Edge Of Insanity”, do tego dawka etnicznych brzmień w intrygującym, trochę filmowym „Istanbul” – swoją drogą szkoda, że takim krótkim, bo z tego można było wyciągnąć o wiele więcej. W „Orient Express” ciekawe wrażenie robią pojawiające się co jakiś czas wyeksponowane, czyste dźwięki fortepianu – choć akurat ten utwór chyba wydłużono co nieco na siłę, dodając ciężki, gitarowy finał, gdy po ponad sześciu minutach „Orient Express” osiągnął właściwie koniec. A szkoda, bo to jeden z ciekawszych momentów tej płyty: z pinkfloydowskim w nastroju, trochę onirycznym otwarciem, przechodzącym w klimatyczne, orientalne granie. Dodajmy jeszcze niby-klawesynową impresję „Venice” i ładny wstęp do „I Am You” – nastrojowe, minorowe brzmienia klawiszy, do tego ładne, fortepianowe wprowadzenie właściwej kompozycji.

Jest tu nieco ciekawych pomysłów, udanych kompozycji, płyta jest spójna, do tego zwięzła – zamiast 70-minutowego kloca, panowie wybrali samą śmietankę i przygotowali trwającą trzy kwadranse płytę, która nie wnosi właściwie nic nowego do lekko zwietrzałego już stylu, ale słucha się jej przyjemnie – także z uwagi na dynamiczne, świeże wykonanie. Siedem gwiazdek z minusem.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.