ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Moanaa ─ Descent w serwisie ArtRock.pl

Moanaa — Descent

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2014
 
1. Sunset Growing Old [07:46]
2. Repulsive [05:50]
3. Lit [08:20]
4. Zero [08:19]
5. Lost In The Noise [09:04]
6. Ion… [02:09]
7. …Mills [08:09]
8. Away [09:59]
 
Całkowity czas: 59:38
skład:
Maciej Proficz – Vocals. K-Vass – Vocals. Łukasz “Choody” Kursa – Guitar. Michał Pilik – Guitar. Damian “Cichy” Olearczyk – Bass. Marcel Łękawa – Drums.
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 4, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
25.04.2015
(Recenzent)

Moanaa — Descent

Późno trafiła do nas ta płyta, bo jej premiera miała miejsce 30 września 2014. Do tego Naczelny nie za bardzo wiedział, co z nią zrobić: młodzi gonili na mopie, Wojtek wymówił się zrecenzowaniem „Safe” Kolaży w zamian (swoją drogą zaskoczył tymi gwiazdkami – ja tam bym potrzebował minimum pół butelki Jamesona, żeby tyle dać, bo wtedy zazwyczaj zaczyna się widzieć podwójnie), Mariusz niczym ostatnio nie podpadł, więc padło na mnie. I dobrze, bo po paru tygodniach z płytą bielszczan mam wrażenie, że wracał będę do niej całkiem chętnie.

“Descent” to płyta kontrastów i nastroju. Są tu spokojne gitarowe wprowadzenia i motywy, śpiew łagodny kontrastowany wściekłym wydzierem (ciekawie różnicowane partie dwóch wokalistów), ciężkie gitarowe riffy, chwile podchodzące pod doom metal (niespieszne tempa, masywne gitarowe struktury i ponury nastrój), momenty ocierające się o prog-rockowy patos (gitarowe partie w „Lost In The Noise”) i post-rockowe gitarowe granie opierane na powoli narastającej repetycji paru motywów. Przede wszystkim zaś panowie oprawili to wszystko sensownymi ramami kompozycyjnymi: wszystkie te zmiany nastroju i tempa, kontrastujące ze sobą brzmienia i fragmenty sensownie się ze sobą przegryzają, nie ma tu grania na zasadzie: pograliśmy delikatnie, łagodnie, to teraz przywalimy ciężkim metalowym walcem, a za chwilę nagle znów wyciszymy i łagodnie sobie podłubiemy na gitarach, coby się działo. Z każdym kolejnym przesłuchaniem zwraca się coraz większą uwagę na to, jak starannie zakomponowano całość: te kontrasty i skoki muzycznej materii mają swoje uzasadnienie, nie są wrzucane na siłę – a to spora sztuka. Dlatego, choć nie jest to bynajmniej płyta łatwa w odbiorze, słucha się jej przyjemnie, z zaciekawieniem.

Klimatyczna, przesycona ponurym, lodowatym klimatem płyta, nie dla każdego, ale zwolennikom nieszablonowego (post-) metalu ten album zapewni godzinę solidnych muzycznych doznań. Jak najbardziej zasługująca na uwagę rzecz.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.