ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Parzivals Eye ─ Defragments w serwisie ArtRock.pl

Parzivals Eye — Defragments

 
wydawnictwo: Gentle Art Of Music 2015
 
1. Reach The Sky (12:13)
2. Liar (4:37)
3. Out On The Street (5:37)
4. Long Distance (4:37)
5. Lift Me Up (3:54)
6. Journeys (4:13)
7. Walls In My Mind (9:37)
8. Two Of Us (3:16)
9. No Belief (5:21)
10. Hiding Out + Hidden track (16:24)
 
Całkowity czas: 69:52
skład:
Chris Postl - Vocals, Keyboards, Guitars, Bass, Mandoline
Ian Bairnson - Electric Guitar Solos
Christina Booth - Vocals
Vipo Maat - Electric Guitars
Stephan Treutter - Drums

Special guests:
Phil Paul Rissettio - Drums
Tom Appel - Vocals
Martin Keeser - Piano
Evi Melzer - Backing Vocals
Ossi Schaller - Guitar
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
24.04.2015
(Recenzent)

Parzivals Eye — Defragments

Mam słabość do Chrisa Postla, byłego basisty RPWL. Bo to przesympatyczny muzyk, wiecznie uśmiechnięty na scenie podczas koncertów wspomnianej formacji, które dane było mi zobaczyć. Do tego w 2009 roku nagrał naprawdę piękny solowy debiut pod szyldem Parzivals Eye zatytułowany Fragments.

Niestety, następca wspomnianej płyty, album Defragments, mocno rozczarowuje. Niby jakieś wielkie zmiany nie zaszły w jego spojrzeniu na muzykę. W dalszym ciągu słychać gdzieś echa Floydów, RPWL, Beatlesów i progresywnego rocka lat siedemdziesiątych. Jednak ten zdecydowanie zbyt długi album (70 minut łącznie z ukrytą na końcu kompozycją), denerwuje mało przekonującymi kompozycjami i często prostymi piosenkami o banalnej wręcz melodyce. Takie są Out On The Street, Lift Me Up, czy Journeys, które chwilami są… “kanciaste” do bólu, a jedynymi punktami przykuwającymi w nich uwagę są krótkie gitarowe sola.

Taką piosenkową formę znajdziemy też na początku i na końcu prawie 10 – minutowego Walls In My Mind. Jednak w środku tej kompozycji dostajemy jeden z najwspanialszych fragmentów albumu - niesamowite, psychodeliczne popisy instrumentów klawiszowych na tle melotronu, dzięki którym rzecz nabiera rozmachu, progresywności i wyjątkowego klimatu. Po nich ohydnie wręcz wygląda powrót do tematu z początku utworu. Warty zauważenia jest też kończący całość Hiding Out, w którym nie tylko przez moment pachnie Wish You Were Here (za sprawą akustycznej gitary), ale przede wszystkim dostajemy niespełna dwie minuty (między 6, a 8) kapitalnego, progresywnego grania zdominowanego majestatycznym gitarowym popisem, pełnym wzniosłości i żaru. Tak sobie pomyślałem, że fragment ów mógłby się spokojnie znaleźć na jednym z ostatnich albumów solowych Stevena Wilsona, czy Steve’a Hacketta.

To wszystko jednak drobiażdżki, które giną w zalewie miałkości. Przykre też jest to, że do wyróżniających się kompozycji należą dwa… covery, pokazujące tak naprawdę, na czym polega siła dobrej piosenki. Yesowski Long Distance i należący do Supertramp Two of Us, nie odbiegają znacznie od oryginalnych koncepcji, mają jednak swój klimat i nastrój, dzięki pięknej interpretacji wokalnej Christiny Booth z Magenty (ubogo pod tym względem przy niej wygląda twórca tej płyty), po raz kolejny zresztą goszczącej na płycie Postla. W miarę broni się też rozpoczynający płytę Reach The Sky, choć może nie finezyjnością i aranżacyjnym bogactwem zawartym w tym ponad 12 – minutowym utworze, a… zapamiętywalną melodyką refrenu. Pewną stylistyczną odskocznią jest też zaśpiewany przez Toma Appela (i być może dlatego inny?) No Belife. Bardzo przeciętny album, tylko z nielicznymi zrywami. Szkoda.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.