W dawnych, dobrych czasach istniała sobie wytwórnia SI Music, której zdarzyło się wydać niejedną neoprogresywną perełkę. Niestety: dawne, dobre czasy się skończyły i SI Music poszła pod topór co wielce zmartwiło wielu progfanów. Niektóre pozycje z katalogu naszego nieodżałowanego denata są wznawiane przez inne stajnie (zwłaszcza InsideOutMusic i Verglas Music), ale pozostałe uzyskały status krążków dość trudno teraz osiągalnych. Pomyślałem sobie, że o ile czas pozwoli spróbuję na łamach Caladana przypomnieć kilka mniej znanych wydawnictw sygnowanych charakterystycznym logo SI Music.
Na pierwszy ogień idzie formacja Red Jasper grająca niezwykle ciekawą mieszankę neoprogu i folku. Wiem, że łączenie art - rocka z tradycyjną muzyką ludową to nic nowego, niemniej zespołów grających jak Red Jasper nie było w latach 90 - tych wiele. Jak wiemy królował wtedy neoprogressive czerpiący ile wlezie w sumie również z tradycji tyle że tej dość swieżej, a to Marillionu z Fishem. Na tym tle muzyka bohaterów niniejszej recenzji przedstawia się świeżo i bardzo urokliwie. Tytuł płytki: A Midsummer Night's Dream kojarzy się oczywiście z przepiękną sztuką Szekspira i jest to skojarzenie jak najbardziej przez zespół zamierzone. Osiem przedstawionych utworów składa się na nocną opowieść o granicy pomiędzy realnością, a iluzją, o meandrach wiodących od miłości ku małżeństwu oraz, a jakże by inaczej, o najprawdziwszej magii. "Jeśli masz oczy do słuchania i uszy do patrzenia chodź ze mną - do serca kraju". Sonnet I to udane, delikatne zawiązanie całości ze śliczną melodią piszczałki na tle akustycznej gitary i tekstową formą prawdziwego szekspirowskiego sonetu. Przy Virtual Reality następuje wyraźna zmiana nastroju - wchodzi dynamiczna perkusja i tradycyjne, neoprogowe instrumentarium. Mamy do czynienia z niezła piosenką będącą czymś dość niezwykłym biorąc pod uwagę całokształt nastawionego przecież na inne brzmienia krążka. Berkana serwuje nam zwrot do zadumanej, spokojnej melodii, słychać fortepian i skrzypce, powracają ludowe klimaty na czele z tradycyjną melodią taneczną. I tak jest już w sumie aż do końca - spokój i melancholia przeplatana z ostrzejszymi fragmentami gitarowego wymiatania, a wszystko to jako żywo pachnie rozśpiewaną, roztańczoną angielską wsią przebijającą się przez neoprogresywną stylistykę. Najlepszym zapewne numerem jest długi, wyraźnie dzielący się na dwie części Dreamscape, ale niewiele ustępuje mu i instrumentalny Jean's Tune i w całości tradycyjny, tu zaś znakomicie zaaranżowany, Invitation To Dance z owym natchnionym piszczałkowo - wokalnym fragmentem tudzież narastającym finałem. Słuchając jak w takie klimaty można wpleść brzmienie elektrycznej gitary ręce aż same składają się do oklasków. Ale i koniec albumu zapada w pamięć, Treasure Hunt to wyjątkowo piękna wokalna melodia, po której wielu, zróżnicowanych piętrach rozpoczyna się wspaniałe, gitarowe zwieńczenie krążka - podobno folkowego w wyrazie... zaprawdę panowie z Red Jasper bawią się stylistykami nader swobodnie i udanie. Czeka nas jeszcze Sonnet II - bardziej energiczny i bogaty brzmieniowo niż jego początkowy imiennik, niemniej wcale nie gorszy. "Jeśli masz oczy do słuchania i uszy do patrzenia chodź ze mną - do serca kraju". Noc się kończy, tyle różnych dróg przed nami, a na której zastanie nas ciepłe światło dnia ? Prawdziwie piękna to płyta, gdzie w jedną całość splata się i muzyka, i słowa, a nawet dość szczegółowo opisane w książeczce ilustracje na okładce. Archiwum SI Music ma się czym pochwalić.