ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Panic Room  ─ Incarnate  w serwisie ArtRock.pl

Panic Room — Incarnate

 
wydawnictwo: Esoteric Antenna 2014
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Velocity
2. Start The Sound
3. Incarnate
4. Nothing New
5. The Waterfall
6. Into Temptation
7. All That We Are
8. Searching
9. Close The Door
10. Dust
 
Całkowity czas: 61:07
skład:
Anne-Marie Helder - Vocals, Guitars
Jonathan Edwards - Keyboards
Yatim Halimi - Bass
Gavin John Griffiths - Drums, Percussion
Adam O'Sullivan - guitars
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
11.04.2014
(Recenzent)

Panic Room — Incarnate

Czwarty już album Walijczyków z Panic Room, z którego część muzyków niegdyś tworzyła Karnatakę. W stosunku do wydanego dwa lata temu Skin w składzie zaszła mała, aczkolwiek istotna roszada. Gitarzystę Paula Daviesa zastąpił Adam O'Sullivan, co jednak nie wpłynęło jakoś istotnie na brzmienie grupy. Muzycy dalej proponują bowiem delikatny i melodyjny rock progresywny lekko flirtujący nawet z popem i okraszony interesującym wokalem Anne-Marie Helder. Charakter muzyki idealnie komponuje się z tematyką utworów dotykających ludzkich uczuć i emocji - miłości, obsesji, utraty, czy strachu.

Całość rozpoczyna Velocity – jedna z ciekawszych kompozycji w zestawie. Ciekawszych, bo bardziej urozmaiconych, łączących ciężki rockowy riff z melodyjną delikatnością. Utwór może mylić słuchacza i sugerować mu, że z takim właśnie graniem będzie miał do czynienia w pozostałych utworach. Nic z tych rzeczy. Bo dalej już królują balladowe, bądź pół-balladowe klimaty, wspomniana delikatność, spokój i nastrojowość. Przykładem na to niech będzie pojawiający się jako drugi Start The Sound, z ładnymi smyczkami i przyjemnym refrenem. Równie urokliwe są jeszcze The Waterfall i Searching. Większość jednak kompozycji ginie w bardzo jednolitej masie mało urozmaiconych dźwięków, bez większego nerwu i zaskoczeń. Zdarzy się czasami muzykom wywołać subtelną jazzową aurę (Nothing New, All That We Are), zahaczyć o bluesowe solo gitarowe (All That We Are), czy wprowadzić organki pachnące lekko muzyką country (Searching), to jednak wszystko za mało, żeby pisać o jakiejś wyjątkowości Incarnate. Wszystko kończy jeden z najdłuższych utworów na płycie, patetyczny i wzniosły w finale Dust. Przyzwoite zakończenie… przeciętnej jednak płyty.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.