Loreena McKennit to artystka, która na zawsze zapisała się na kartach klasycznej, celtyckiej muzyki. Kanadyjka od lat umiejętnie łączy ją z elementami nowoczesnymi pokazując jak pełna i komplementarna jest ta muzyka. Z okazji 30-leci pracy artystycznej wokalistka uraczyła swoich fanów albumem o wdzięcznym tytule The Journey So Far. The Best of Loreena Mckennit.
Jak sama nazwa wskazuje i jak to przy okazji rocznic bywa, otrzymaliśmy płytę, na której znajdują się kompozycje z całej dotychczasowej kariery artystki. W przypadku Loreeny, na przekrojowy materiał zebrało się 12 utworów, ale co niezwykle ważne, artystka sama dokonała ich wyboru. Możemy więc domniemać, że faktycznie otrzymaliśmy zbiór, który jest dla niej ważny, pokazuje kroki milowe w karierze i niejako pokazuje artystyczną ścieżkę, którą przez 30 lat artystka kroczyła. Szkoda, że zabrakło chociaż jednej nowej kompozycji, która na pewno sprawiłaby, że płyta byłaby ciekawsza dla największych fanów, ale dla osób, które po raz pierwszy sięgają po twórczość Loreeny będzie to i tak zbiór bardzo satysfakcjonujący.
Na The Journey So Far nie zabrakło takich utworów jak „The Mummers’ Dance”, „The Mystic’s Dream”, czy „Marco Polo”. Prawie wszystkie kompozycje to “hity”. Warto też odnotować, że większość nagrań pochodzi z albumów, które przyniosły artystce największy rozgłos. Silną stroną całości jest także dobór kolejności utworów – muzyczne obrazy, które tworzą te piękne dźwięki nie przeszkadzają sobie nawzajem, więc całości słucha się z dużą przyjemnością, a artystce udało się uniknąć efektu muzycznego „misz-masz”, które często towarzyszy albumom typu „best of”. Przez całość płyty prowadzi nas głównie wokal Loreeny, ale nie brakuje utworów, gdzie przeważają aranżacje tradycyjne (world music, muzyka celtycka) lub te z domieszką subtelnej elektroniki i gitar elektrycznych.
The Journey So Far jest typowym albumem podsumowującym lata kariery. Trochę dziwi brak obecności nowych utworów, przez co nie jest to zapewne płyta pożądana przez zagorzyałych fanów artystki. Niemniej jednak, jest to pozycja, bardzo, ale to bardzo przyjemna i pokazująca, że taka muzyka jest wiecznie żywa i zawsze piękna.