ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Day Six ─ Samples of Genetic Wisdom: Captured to Survive w serwisie ArtRock.pl

Day Six — Samples of Genetic Wisdom: Captured to Survive

 
wydawnictwo: Freia Music 2013
 
1. Castel Gandolfo
2. Massive glacial wall
3. Age of technology (unreleased demo version)
4. Legend of the hollow
5. The crypt
6. Dark tower
7. Jareth
8. Into the underworld
 
Całkowity czas: 74:36
skład:
Robbie van Stiphout / vocals, guitars Dolf van Heugten / synthesizers Nick Verstappen / bass Daan Liebregts / drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
04.03.2014
(Recenzent)

Day Six — Samples of Genetic Wisdom: Captured to Survive

To nie musi być oryginalne, to nie musi odkrywcze, to może być schematyczne jak jeden z filmów ze Stevenem Segalem, albo Jean-Claude Van Dammem (powiedzmy z tych starszych filmów), to może nie wyściubiać nosa poza ramy gatunku nawet o milimetr - pikuś. nie robi. Najważniejsze, żeby się dobrze tego słuchało. Ale jeżeli przy czymś takim   wynudzę się jak mops, to takie dzieło nie ma co liczyć na moją litość.


Dobre riffy i melodie w metalu to podstawa ( i nie ma znaczenia, że w tym przypadku to prog-metal - metal to metal i już). Jeżeli tego nie ma, to niczego nie ma. A tutaj niestety zbyt dużo takich delicji nie uświadczymy. Poza tym Stiphout jest  bardzo słabym gitarzystą - nie tyle technicznie, co zupełnie pozbawiony wyobraźni, nie wychodzący wiele poza  Nierdzewny Riff Prog-Metylowy Dży-dży, a jego solówki też są zupełnie bez wyrazu. Jako wokalista  dobry - i to jest jedna z bardzo niewielu pozytywnych rzeczy, które mogę napisać o tym krążku. Pierwszy  numeru  i pół następnego to daremne próby poszukiwania muzyki w produkowanych przez zespół dźwiękach. Potem jest nieco lepiej, ale w międzyczasie wiosłowy próbuje zagrać coś lirycznie. I lepiej żeby tego nie robił. Byłbym jednak niesprawiedliwy, glanując ten krążek do spodu - ma ta płyta momenty, na przykład "Legend of The Hollow" coś sobą reprezentuje, a "The Crypt" jest nawet jeszcze ciekawsze. Niech będzie jeszcze "Into The Underworld" i to w zasadzie tyle. Można też zauważyć, że dużo lepiej wychodzą im rzeczy bardziej progresywne, niż typowo prog-metylowe. Dwa największe problemy Day Six to spora niewydolność kompozytorska i niepotrzebne komplikowanie rzeczy prostych - właściwie żaden utwór nie rozwija się logicznie, powiedzmy liniowo, tylko zawsze gdzieś muszą wstawić jakieś wymyślne partie instrumentalne, które tylko zaburzają jego strukturę. Najczęściej jest to szybkie haratanie na gitarze, a sekcja gra w bardzo wymyślnym metrum i zwykle do reszty utworu pasuje to jak świni kamizela.


Zespół ma trochę niezłych pomysłów, ale chyba nie bardzo wie, jak je zrealizować. Raczej chyba tylko dla die-hard fanów prog-metylu.


W ogólnym rozrachunku - szkoda czasu.


Co taka krótka recenzja? Redaktorowi się nie chciało? Wystarczy, że musiałem tracić czas, żeby tego słuchać, a krótkie nie było – godzina i kwadrans. Jeszcze  wymagać ode mnie, żebym  do tego  pisał o tym jakieś sążniste epistoły - to już gruba przesada.

W kwestii formalnej - nie jest to regularna płyta, tylko składak zawierający utwory z dwóch pierwszych płyt grupy, oraz  wczesne, niepublikowane nagrania.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.