ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Tucker, Tanya ─ Delta Dawn w serwisie ArtRock.pl

Tucker, Tanya — Delta Dawn

 
wydawnictwo: Columbia 1972
dystrybucja: Sony Music Polska
 
1. Delta Dawn (Collins, Harvey) [02:52]
2. New York City Song (Hargrove) [02:27]
3. Smell The Flowers (Hubbard) [02:23]
4. If You Touch Me (You’ve Got To Love Me) (Taylor, Wilson, Stampley) [02:18]
5. He’s All I Got (Williams, Bonds) [02:23]
6. The Jamestown Ferry (Vickery, Borchers) [02:53]
7. Loving You Could Never Be Better (E.Montgomery, C.Montgomery, Tate) [02:37]
8. Soul Song (Richey, Wilson, Sherrill) [02:36]
9. Love’s The Answer (Mitchell, Wilson) [02:34]
10. The Happiest Girl In The Whole USA (Fargo) [02:15]
11. I’m So Lonesome I Could Cry (Williams) [02:50]
 
Całkowity czas: 28:56
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
10.08.2013
(Recenzent)

Tucker, Tanya — Delta Dawn

Cykl wakacyjny – odcinek VIII.

Dzisiaj będzie trochę prywaty. W sumie ani to przełomowy album, ani jakoś specjalnie reprezentatywny dla któregoś z gatunków i nurtów muzycznych – za to jest to płyta, której, tak po prostu, bardzo dobrze się słucha, i już.

Płyta ta ukazała się w październiku 1972, poprzedzona wydanym pół roku wcześniej singlem z nagraniem tytułowym (obydwa krążki zdobyły sporą popularność). Sama Tanya Tucker przyszła na świat 10 października 1958 – nietrudno policzyć, że gdy mała płyta trafiła na rynek, miała całe 13.5 roku. Co zresztą w pewnym stopniu słychać w partiach wokalnych – przy dużej swobodzie interpretacji i bardzo dobrej technice śpiewu, można wyczuć, że to głos nastolatki. No cóż, natura nie poskąpiła pannie Tucker talentu – w wieku, w którym co niektórzy nie wiedzą jeszcze, że w deszczu nie należy włazić do stacji transformatorowej, Tanya pokazała się już jako bardzo klasowa, a przy tym naturalna wokalistka.

Tych jedenaście folkowych, opartych na akustycznym instrumentarium piosenek tak naprawdę stoi właśnie na partiach wokalnych – unikatowy sposób śpiewania (młody, dość miękki, jeszcze nie do końca wykształcony głos, ale świetnie wpasowujący się w kompozycje, z wyczuciem uzupełniający poszczególne utwory) bardzo udanie podkreśla nastrój poszczególnych kompozycji – choćby dość smutnego obrazka z utworu tytułowego (opisującego czterdziestoparoletnią kobietę, która żyje w świecie ułudy, wciąż licząc, że przelotny ukochany sprzed lat zaraz wróci do niej). Nie to, żeby brakowało tu udanych kompozycji – choćby finałowe, ładnie rozprowadzane fortepianem „I’m So Lonesome I Could Cry” Hanka Williamsa, folkowa przyśpiewka „The Jamestown Ferry” czy „If You Touch Me”, z tym nagłym zatrzymaniem pod koniec i skontrastowanym finałem – ale, mimo wszystko, bez tego uroczo niewinnego, a zarazem brzmiącego już mocno i pewnie głosu, to byłoby zupełnie inne granie. Co zresztą słychać na późniejszych płytach Tanyi – niby wszystko jest w porządku, zawodowe, rzetelne granie (nierzadko zjeżdżające w rock), ale… mimo wszystko pierwszych kilka płyt, z tą uroczą aurą słodkiej niewinności, ma swój niepowtarzalny urok, którego później niestety zabrakło.

Bardzo fajna, zwięzła, naturalna płyta. Jak najbardziej na lato. A wszak sierpień w pełni, lato weszło w fazę dojrzałą, piękną, wielobarwną. Are you ready for the country?

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.