ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Heart ─ Fanatic w serwisie ArtRock.pl

Heart — Fanatic

 
wydawnictwo: Legacy Records 2012
 
"Fanatic" – 3:44
"Dear Old America" – 4:01
"Walkin' Good (feat. Sarah McLachlan)" – 3:46
"Skins & Bones" – 3:42
"A Million Miles" – 5:05
"Pennsylvania" – 3:10
"Mashallah" – 4:07
"Rock Deep (Vancouver)" – 4:20
"59 Crunch" – 3:21
"Corduroy Road" – 4:25
 
Całkowity czas: 39:41
skład:
Ann Wilson: Vocals/ Nancy Wilson: Acoustic and electric guitars, vocals/ Ben Mink: Acoustic, electric and lap steel guitars, viola, keyboards and programming, string arrangements/ Ric Markmann: Bass/ Ben Smith: Drums and percussion
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
16.02.2013
(Recenzent)

Heart — Fanatic

 Słuchałem najnowszej płyty czołowego polskiego prog-rockowego bandu. Koszmarnie ciągnący się glut – monotonnie i na jedno kopyto. I trochę udawanego hard-rocka, bo gdyby starzy hard-rockowcy tak grali, to już dawno skończyliby w przytułku dla ubogich. Nic to, jadę dalej, powieki jak z ołowiu, opadują, organizm walczy z sennością. Na pięści. Ale przegrywa na punkty. Wreszcie koniec. Zmiana repertuaru – „Fanatic” Heartu. Na początek przez kilkanaście sekund ostre, metalowo-industrialne gitary, a zaraz potem Nancy Wilson wydziera się do kogoś, że świat wcale się nie zmienia. Uch! Kop adrenaliny, od razu przejrzałem na oczy i zbystrzałem. A senność z organizmem  siedzą sobie  zgodnie, w skupieniu słuchają muzyki, co chwilę z podziwem kiwając głowami i wymieniając fachowe uwagi.

 Heart bardzo długo kojarzył mi się głównie z rockową konfekcją, jaką nagrywali w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i zaraz na początku dziewięćdziesiątych, ale później dotarłem też do wcześniejszych nagrań, między innymi dzięki filmowi Bakshiego o historii muzyki rozrywkowej – tam w finałowej sekwencji słychać dwa utwory zespołu – „Crazy on You” i „Barracudę” – oba z drugiego albumu „Little Queen”. „Barracudę” zresztą już wcześniej znałem – z jakiejś składanki z rockowymi przebojami z lat siedemdziesiątych. Jakiś czas później natrafiłem na te najwcześniejsze płyty – „Dreamboat Annie” i „Little Queen” i byłem mocno zaskoczony, że taki AORowy zespół potrafił wcześniej grać naprawdę bardzo interesującego hard-rocka.

 Teraz też byłem zaskoczony, że panie, powiedzmy w średnim wieku, potrafiły nagrać tak ostry, rockowy album. A do tego tak nowoczesny. Sięgnąłem po ten krążek z czystej ciekawości, nie podziewając się dokładnie niczego, a głównym powodem było to, że całkiem niedawno słuchałem sporo muzyki Heart. Chociaż muszę się przyznać, że nic nowszego od „Brigade” to raczej nie znam i trudno mi powiedzieć, czy na przykład na dwóch poprzednich siostry Wilson też dają ognia jak na „Fanatic”. Może nie cała płyta jest tak do końca idealna, ze dwa nieco słabsze utwory bym znalazł – na przykład „Dear Old America” i „Skins & Bones”. Co ciekawe w ogóle pod względem muzycznym nie jest to ideał – nie znajdziemy tu utworów wielkich, czy kandydatów na wielkie przeboje. Materiał muzyczny jest na pewno co najmniej dobry, ale tu robotę zrobiła mądra praca w studiu – świetna produkcja, świetne aranżacje, a przede wszystkim świetne na to pomysły. Raz jest brudno, ostro, rockowo, omalże grunge’owo, w innym miejscu akustycznie, delikatnie, do tego dość często wykorzystywane smyki, do tego nie bano się całkiem  nowoczesnych brzmień, ale też słychać tu rockową tradycję, a dokładnie Led Zeppelin, które zawsze przez siostry Wilson traktowane było z wielką atencją – co najlepiej możemy usłyszeć w znakomitym „Zingaro”. Technicznie „Fanatic”  jest znakomite, ale to i tak rzecz pomocnicza, musi być materiał, z którymś da się pracować. I taki materiał na pewno się jednak też znalazł – tytułowy, „Zingaro”, „A Million Miles”, „Walkin’ Good”, „Mashallah”, „59 Crunch”. Wymieniłem prawie same rockery, ale kilka niezłych ballad też się tu znalazło, chyba najładniejsza to „Rock Deep”.

 Jeden z ciekawszych albumów hard’n’heavy ubiegłego rocku.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.