ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Soulsavers  ─ The Light The Dead See  w serwisie ArtRock.pl

Soulsavers — The Light The Dead See

 
wydawnictwo: V2 Records 2012
 
1. La Ribera [1:51]
2. In the Morning [3:33]
3. Longest Day [4:14]
4. Presence of God [3:45]
5. Just Try [4:03]
6. Gone Too Far [3:12]
7. Point Sur Pt. 1 [1:41]
8. Take Me Back Home [4:06]
9. Bitterman [4:51]
10. I Can't Stay [5:02]
11. Take [3:45]
12. Tonight [5:08]
 
skład:
Dave Gahan - lead vocals, all lyrics; harmonica on tracks 11, 12
Rich Machin, Ian Glover (Soulsavers) - all music
Daniele Luppi - string arrangements on tracks 1,2,3,4,5,7,8,9
Dustin O'Halloran - additional piano on track 11
Kev Bales - additional drums on tracks 2,3,6,8,9,10,12
Martyn LeNoble - additional bass on tracks 2,3,8,9,12; additional guitar on tracks 8,12
Sean Read - additional organ on tracks 2,4,6,8,9,12
Tony Foster - additional guitar on tracks 1,2,3,5,6,9,10,11,12; additional harmonica on track 1
Ed Harcourt - additional harmonium & piano on track 3; additional guitar on track 12
Mark Lanegan - backing vocals on track 2
Wendi Rose, Janet Ramus - backing vocals on tracks 3,5,6,8,9,10,11
Tjae Cole - backing vocals on 3,5,8,9,10
Sonus Quartet - strings on tracks 1,2,3,4,5,7,8,9
Anne Carruthers - cello on tracks 10, 12
Hannah Philip - violin on tracks 10, 12
Rosa Agostino - backing vocals on track 12
Ben Edwards - flugel on tracks 3 & 9; trumpet on track 9
Mike Kearsey - trombone on tracks 3 & 9
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,19
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,15
Arcydzieło.
,7

Łącznie 49, ocena: Niezła płyta, można posłuchać.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
21.01.2013
(Recenzent)

Soulsavers — The Light The Dead See

Słów kilka o jednym z najciekawszych albumów ubiegłego roku – płycie producenckiego duetu Soulsavers zatytułowanej The Light The Dead See. Trzonem tego brytyjskiego projektu są Rich Machin i Ian Glover, którzy przed wydaniem recenzowanego krążka opublikowali pod tym szyldem trzy pełnowymiarowe albumy [Tough Guys Don't Dance (2003), It's Not How Far You Fall, It's the Way You Land (2007) i Broken (2009). Na wszystkich zaśpiewał, znany między innymi z Queens Of The Stone Age, Mark Lanegan. Wraz z najnowszym dziełem przyszła na tym stanowisku zmiana. W roli frontmana pojawił się wokalista Depeche Mode, David Gahan.

Co otrzymaliśmy w efekcie tejże zmiany? Chyba najbardziej udany, przejmujący i jednocześnie przystępny (by nie powiedzieć… komercyjnie wręcz atrakcyjny) album w dorobku Soulsavers. To w zasadzie drobiazg. Dwanaście 3 - 4 minutowych kompozycji zapisanych w 43 minutach muzyki. Gdy odejmiemy wprowadzający w całość instrumentalny fragment La Ribera i takowy Point Sur Pt.1, które spełniają rolę swoistych muzycznych miniatur o bardzo ilustracyjno – filmowym i po trosze symfonicznym charakterze, zostanie nam dziesięć piosenek. Piosenek? Nie, raczej pieśni. Majestatycznych, dostojnych, powolnych, często ponurych. Pieśni, w których nie dominuje rytm, lecz intrygujący klimat podkreślony naprawdę świetnymi interpretacjami Gahana. Wypada może z tej definicji wyrazisty rytmicznie, choć wcale nie pędzący do przodu, In The Morning. Już w nim jednak mamy elementy charakterystyczne dla pozostałych kompozycji. Przeważające smyczkowe aranżacje nadające utworom symfoniczności, delikatne, nostalgiczne dźwięki instrumentów klawiszowych, pojawiające się w tłach akustyczne dźwięki gitary i chór towarzyszący Gahanowi w nieco gospelowym stylu. Taki jest chociażby Longest Day – z bardzo zapamiętywalnym refrenem. W podobnym klimacie utrzymany jest Take Me Back Home, hammondowym motywem kłaniający się gdzieś daleko klasykowi Procol Harum A Whiter Shade of Pale, Bitterman, z wykorzystanymi w refrenie dźwiękami dęciaków i najzwyczajniej niezwykły I Can’t Stay.

Są rzeczy bardziej ascetyczne, jak dramatycznie zaśpiewany Presence of God z wysuniętą do przodu gitarą akustyczną i patetycznym smyczkowym finałem, czy następujące po nim Just Try i Gone To Far (choć ten ostatni otrzymuje zgiełkliwą końcówkę). A to nie wszystkie barwy płyty, bo mamy jeszcze równie ascetyczny, pachnący jednak delikatnie country Take (warto dodać, że podobnej „westernowej” stylistyki dotyka wspomniana La Ribera i kończący krążek Tonight). Całości dopełniają nasiąknięte dramatycznymi doświadczeniami życiowymi Gahana teksty. O tym, że to najlepsza płyta Soulsavers już pisałem. Nie wiem też, czy nie najlepsza od wielu lat, na której zaśpiewał Gahan. Choć to raczej album nie dla fanów Depeche Mode.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.