Już w lutym przyszłego roku w katowickim Teatrze Śląskim odbędzie się kolejne wydarzenie, w którym w głównej roli wystąpi wszędobylski Clive Nolan, prezentując swoje nowe dzieło Alchemy. Sięgnijmy przy tej okazji do wydawnictwa zarejestrowanego kilka lat temu także w tym miejscu. Koncertu, w którym Nolan również był pierwszoplanową postacią.
Tym, którym troszeczkę się „zapomniało”, bądź nie śledzą aż tak wnikliwie progresywnej sceny przypomnę, że brytyjska formacja Shadowland powstała na początku lat 90-tych ubiegłego wieku a jej twórcami byli wspomniany już Nolan (znany dziś bardziej z grup Pendragon i Arena) oraz Karl Groom (Threshold). Formacja w ciągu 4 lat zarejestrowała trzy bardzo udane studyjne krążki [Ring of Roses (1992), Through The Looking Glass (1994), Mad As A Hatter (1996)] i… na kilkanaście lat zamilkła. Powróciła w 2009 roku z kompilacyjnym wydawnictwem A Matter of Perspective z jednym premierowym nagraniem, boxem Cautionary Tales, koncertami na czele z tym zapisanym 16 lutego w Teatrze Wyspiańskiego oraz w konsekwencji z tym oto DVD. Przy okazji zyskując - w pewnym sensie - status… neoprogresywnej legendy.
Cóż, ta pięknie wydana, trzypłytowa edycja Edge Of Night, zachwyca nie tylko wizualnie, ale też cieszy ucho retrospektywnym materiałem, który swego czasu wałkowałem z kaset magnetofonowych wydanych całkiem oficjalnie w naszym kraju. Przy okazji łezka w oku nieco się kręci na wspomnienie odległych chwil naznaczonych kiedyś tymi skądinąd sympatycznymi, melodyjnymi kompozycjami. Bo Shadowland parał się (para?) neoprogresywnym rockiem w najbardziej chyba standardowym wydaniu. Jest melodyjnie, wielowątkowo, z dużą ilością mocno posłodzonych i przestrzennych klawiszowych teł i z mnóstwem solowych gitarowych popisów.
Shadowland pojawił się w Katowicach w ramach dwudniowego Festiwalu Rocka Progresywnego - ProgRock 2009, podczas którego wystąpiły jeszcze grupy SBB i Tinyfish (dzieląc scenę z Shadowland pierwszego dnia) oraz RPWL, Overhead i DeeExpus. I to z tego wydarzenia oglądamy prawie dwugodzinny set Brytyjczyków. Setlista nie zaskakuje. To w miarę równomierny wybór najlepszych numerów z trzech studyjnych albumów oraz premierowa kompozycja Edge Of Night, która zresztą nadała tytuł wydawnictwu. Oprócz członków formacji znanych z debiutu (Nolan, Groom i perkusista Nick Harradance) na scenie widzimy klawiszowca Mike’a Varty’ego (Credo, Landmarq) i basistę Marka Westwooda (też znanego w progresywnym światku, choćby z Neo, czy Caamory).
Dodajmy, że tym razem na scenie Nolan nie stoi za klawiszowym zestawem. Pełniąc rolę wokalisty sporadycznie siada za „parapetem”. To Varty jest klawiszowym mistrzem ceremonii. Sam Nolan wielkim wokalistą nie jest, trudno też nazwać go scenicznym wilkiem. Widać, że pod ręką czegoś mu brakuje a jego sceniczna kreacja wypada nieco koturnowo. Wspomagany jednak wokalnie przez wspomnianego Varty’ego, robiącego tak charakterystyczny dla Shadowland drugi głos, wcale nie razi. Zresztą, tak kapitalne kompozycje jak The Whistleblower, Mephisto Bridge, Jigsaw, Dreams of the Ferryman, czy Ring Of Roses bronią się same. Nie wspomnę już o moim ulubionym The Waking Hour – prawdziwym hicie w neoprogresywnym sosie. Daj Boże innym „neoprogresom” takie rzeczy dziś nagrywać.
Obrazki, które widzimy, nie będą jakimś wielkim zaskoczeniem dla wszystkich tych, którzy metalmindowe wydawnictwa zarejestrowane w Katowicach podglądają regularnie. Całość uzupełniają standardowe dodatki na czele z trwającym kwadrans wywiadem z Nolanem i Groomem oraz koncertem kapeli zarejestrowanym w Holandii. Krótszym, z tymi samymi kompozycjami i w słabszej jakości technicznej. Po daniu głównym można sobie darować. Ale całość - dla wszystkich neoprog-maniaków – to rzecz obowiązkowa. Tym bardziej w tej trzypłytowej wersji, z dwoma krążkami CD do odpalenia… powiedzmy w samochodzie.