Na stole obok komputera, gdzieś pomiędzy głośnikiem a kolejnym kubkiem herbaty leży stosik płyt, które patrzą na mnie pożądliwym wzrokiem i coraz głośniej domagają się mojej uwagi. W swojej postawie mają odrobinę racji, w końcu ich zawartość sama się nie przesłucha, a recenzje nie napiszą. W całym tym życiowym zamieszaniu z priorytetami trafiają się płyty, które skutecznie potrafią zmienić rozkład zajęć, zwrócić na siebie uwagę i oderwać od rzeczywistości. Jedną z takich płyt jest długo wyczekiwany, długogrający debiut formacji Aoria.
Aoria została powołana do życia w 2002 roku i początkowo funkcjonowała pod nazwą Driver. Pod obecną nazwą wydała materiał demo, dwie EP oraz singiel, jednak na album długogrający przyszło poczekać aż do 2012 roku. Nie było to spowodowane impasem twórczym, bo muzycy kryjący się pod szyldem Aoria stanowią aktywne tryby muzycznych tworów takich jak A Swarm of The Sun, Kausal,October Tide oraz Katatonia. Jednak to dopiero 2011 rok przyniósł przełom oraz decyzję o wydaniu albumu Aorii.
The Constant to sześć kompozycji, których czas trwania nieznacznie przekracza trzydzieści minut. Grafika wykorzystana na okładce nawiązuje do singla The Black Heart i przedstawia inne ujęcie tej samej kobiety. Tym razem możemy zobaczyć nie jej plecy, ale twarz skrytą za spękaną maską. Taki obraz sugeruje, że wnętrze digipacka kryje coś tajemniczego. Dodatkowego smaczku dodaje brak spisu utworów na okładce, co więcej, nie ma go nawet w środku. Jednak po rozpędzeniu krążka w czytniku pojawia się pierwsze i na szczęście jedyne rozczarowanie. Liczba utworów z powodzeniem mogła być większa, a czas ich trwania dłuższy, ale nie w tym rzecz - nazwy większości utworów brzmią znajomo. Po pierwszym przesłuchaniu wszystko staje się jasne: cztery z sześciu kompozycji pojawiały się na wcześniejszych, pomniejszych wydawnictwach tego projektu. Byłem odrobinę zawiedziony, że nie pokuszono się o skomponowanie nowego materiału, jednak na korzyść takiego manewru świadczą dwa fakty, które muszę przytoczyć. Dobór kompozycji był wyborny, a dodatkowo zostały one zaprezentowane w odświeżonych wersjach.
The Constant zaczyna się od firmowego utworu Aorii – A Slow Moving Storm. Jest to kompozycja, która stanowi esencję brzmienia i pomysłów całego projektu i jego dotychczasowych dokonań. Jest to niesamowita mieszanina mocnych, gitarowych riffów, ze świetnie brzmiącą sekcją rytmiczną i delikatnym wokalem rozpływającym się na melodyjnym tle. Tytuł utworu idealnie oddaje jego strukturę, powolne, walcowate brzmienie nabiera rozpędu i mocy dając tym samym pole do popisu dla partii perkusji. Warto też powiedzieć, że wokal, choć jest jednym z tych delikatniejszych elementów, to potrafi przekazać emocje, hipnotyzuje, a z czasem daje się odczuć, że słowa drżące od wrażeń wypowiadane są przez zaciśnięte szczęki. Podobnie prezentuje się The Black Heart, gdzie po raz kolejny moc miesza się z ulotnością, a perkusista może się wykazać i robi to świetnie. Dodatkowo urzekają harmonicznie brzmiące partie wokalu w Assassination, partia klawiszy rodem z soundtracków Akiry Yamaoka w The Bleeder, świetna linia wokalna oraz historia zawarta w You Realy Gave It All, Didn’t You, a także ponury klimat An Overwhelming Calm. Ciekawostką jest rozkład utworów na płycie. W utworze rozpoczynającym to wydawnictwo pojawia się tekstowe nawiązanie do tytułu kompozycji, która krążek zamyka.
The Constant jest obowiązkową pozycją dla fanów nostalgicznego, rozmarzonego grania, w którym łączenie mocnych akcentów z delikatnymi rozwiązaniami, wychodzi nad wyraz naturalnie i zabójczo skutecznie. Urzekają melodie, emocje i bardzo dobre, aktywne i kreatywne bębnienie, które wcale nie jest często spotykanym elementem podobnych produkcji. Jeden z ciekawszych tegorocznych krążków z krainy muzycznej melancholii.