Kolejne zaskakujące wydawnictwo dla znanej przede wszystkim w progresywnym światku wytwórni Lynx Music. Zaskakujące, bo krakowska KontrKultura z artrockiem praktycznie nie ma nic wspólnego. Mało tego, artyści siedzą przede wszystkim w klimatach punkrockowych! Czy to oznacza, że miłośnik bardziej wyrafinowanych muzycznych dźwięków niewiele tu znajdzie dla siebie? Spokojnie, tym bardziej, że to bardzo udana i przebojowa płytka.
Historia KontrKultury sięga 2004 roku, kiedy to dwa lata po rozwiązaniu grupy Ewrybady Zgon powstała z inicjatywy Bartka „Zwierza” Reguckiego i Marcina „Mariana” Jamki. Jak piszą muzycy: styl zespołu ewoluował od prostego punka do punk rock/metalu z elementami psychodelii i prog metalu… Z tym ostatnim, przynajmniej na Poza dobrem i złem, to może przesada. Reszta jednak zgadza się jak najbardziej.
Bo Poza dobrem i złem, jak na album punkrockowy, jest bardzo różnorodny. Oczywiście że dominują szybkie, ostro galopujące do przodu, proste i zwięzłe piosenki. Takie są choćby Moja ojczyzna, Na gruzach świata, Ostatni raz, czy Ciągle ten sam. Z drugiej strony, to tu, to tam muzycy grzebią w strukturze numerów, zmieniając rytm i klimat kompozycji. W efekcie tego otwierająca album piosenka tytułowa, po początkowym punkowym pędzie, fajnie zwalnia w świetnym, bardzo wzniosłym refrenie. Czyni ją to jednym z najciekawszych fragmentów albumu. W Labiryncie artyści flirtują z klasyczną wręcz psychodelią mocno pachnącą latami siedemdziesiątymi. Dostaniemy jej też troszkę w Manekinach pod postacią gitarowego solo. Zupełnie niepunkowo kończy się też ten album, bowiem numer Gdzieś przygarnie nas świat to ballada, która przyspieszając w pewnym momencie mogłaby być idealną ścieżką dźwiękową do któregoś z westernów Sergia Leone.
Sporą zaletą albumu są teksty. Może i proste i bez większej finezji (jak to w punku) wyśpiewywane przez Reguckiego, niosą jednak szereg ciekawych obserwacji otaczającej nas rzeczywistości (Poza dobrem i złem). Polecam ponadto Moją ojczyznę, w której usłyszymy jakże prawdziwe: Bo tutaj od najmłodszych lat słyszysz jak wielki był twój kraj. W jego historii, którą znasz nie znajdziesz żadnych ciemnych kart… Dla przykładu temat internetowego zagrożenia przynosi z kolei Sexternet. Punk rock to przede wszystkim muzyka młodych i buntowniczych. Mój kończący gimnazjum syn zdziera ten album już od dobrych paru tygodni. Znaczy się… płytka trafia gdzie trzeba i jest ok. No i do tego ma ciekawe grafiki Piotra Marca.