ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Crib45 ─ Metamorphosis w serwisie ArtRock.pl

Crib45 — Metamorphosis

 
wydawnictwo: Symbolic Records Finland 2009
 
01. The Chant [04:08]
02. Passage [10:19]
03. Zahir [08:16]
04. The Ghosts Among Me [10:24]
05. Province [11:44]
06. Beneath the Waves [01:22]
07. Last Breath [06:24]
 
Całkowity czas: 54:37
skład:
Jussi Yrttiaho (drums)
Ville Suovaniemi (guitars)
Teemu Mäntynen (guitars, vocals)
Janne Pappila (guitar)
Jukka Rinkinen (bass)
Sami Kurppa (keyboards, clarinett, saxophone)
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 2, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
08.10.2012
(Recenzent)

Crib45 — Metamorphosis

Nie tylko miłość jest ślepa. Sprawiedliwość cechuje się tym samym przymiotem i to nie w kontekście jednej z cnót kardynalnych, czy mitologicznej Temidy z przewiązanym oczami, ale w zwyczajnym, życiowym rozumieniu tego słowa, którego znaczenia w czasach młodości wielokrotnie kazał mi szukać jeden z pedagogów napotkanych na ścieżce mojej edukacji. W chwilach jawnej niesprawiedliwości zwykł ironicznie mawiać: można znaleźć sprawiedliwość, ale tylko w słowniku. Była to dobra wymówka na utarcie nosa temu czy innemu uczniowi, nie tłumaczy to jednak dlaczego nie wszystko układa się tak, jak układać się powinno.

Ta przydługa i dziwaczna dygresja rozpoczynająca tekst spowodowana jest brakiem zrozumienia dla niektórych zachowań na rynku muzycznym. Zdaję sobie sprawę z tego, że coraz łatwiej jest tworzyć muzykę i promować swoją twórczość, co wiąże się z niemożliwym do przyswojenia ogromem wrażeń spadających na potencjalnego odbiorcę. W tym gąszczu muzycznych tworów niezwykle łatwo jest przegapić muzyczne, czterolistne koniczynki,  których kształt i forma powinna fascynować. Jednym z zespołów, których przeoczenie może przyczynić się do przysporzenia hańby swojej linii rodowej jest Crib45.

Crib45 jest formacją pochodzącą z Finlandii, skąd od dłuższego czasu stara się wypłynąć na szersze wody świadomości odbiorców szeroko rozumianej muzyki metalowej. Wśród inspiracji muzyków z Helsinek pojawiają się między innymi takie nazwy jak Cult of Luna, Isis oraz Tool. Bez wątpienia da się wyczuć pochodzenie pewnych fraz w muzycznej konstrukcji utworów Crib45, jednak słuchanie wydanego w 2009 roku krążka Metamorphosis nie budzi wątpliwości, że zapożyczenia zostały świetnie wykorzystane.

Wspomniana płyta była debiutanckim, długogrającym wydawnictwem, które jak do tej pory nie doczekało się swojego następcy. Jednak jest na co czekać, gdyż materiał zawarty na Metamorphosis jest szalenie obiecujący. Album otwiera kompozycja zatytułowana The Chant, która zaczyna się od spokojnego, łagodnego, hipnotycznego wokalu, który położony został na nieśmiało brzdąkającej gitarze i nieco zadziornym basie, dodatkowego posmaku dodaje drugi wycofany wokal wspierający. Atmosfera niespiesznie ulega zagęszczeniu, sekcja rytmiczna przyspiesza, napięcie rośnie, ale moment kulminacyjny nieznośnie się wymyka, następuje nieoczekiwane wyciszenie, które pięknie kształtuje brzmienie wiolonczeli. Równie nieoczekiwanie okazuje się, że The Chant było zaledwie preludium do Passage, w którym muzycy z Crib45 skupiają się na tym, co wychodzi im najlepiej. W związku z tym drugi z utworów zawartych na Metamorphosis to rozbudowana, walcowata konstrukcja do powolnego miażdżenia trzewi. Oprócz bardziej zdecydowanej i inteligentnie wykorzystanej sekcji rytmicznej oraz przesterowanych gitar na pierwszy plan wysuwa się mocny wokal typowy dla sludge metalu. Gęste jak smoła, mocne fragmenty przeplatane są melodyjnymi i spokojnymi partiami, przez co poszczególne kompozycje zdają się podrygiwać mrocznym, tajemniczym życiem. Całości tego wrażenia dopełniają teksty, które oprócz tego, że w obrazowy sposób przedstawiają zmagania człowieka z życiem, śmiercią, porażkami, wewnętrznymi zmorami, to prezentują wysoki poziom artystyczny, obfitują w głęboką symbolikę i tworzą drugą płaszczyznę kontaktu ze słuchaczem. Nie można też narzekać na sposób w jaki są wyrażane – pełny emocji, różnorodnie wykorzystany wokal o barwie idealnie pasującej do melancholii i ciężaru wiszącego nad tym wydawnictwem. Nieco więcej przestrzeni pozostawia utwór Zahir - jednak i w nim ostatecznie fiński walec ma okazję się rozpędzić. Urzeka melodia i tekst w The Ghost Among Me znanym z wcześniejszej EPki oraz zaskakujące, wręcz jazzowe momenty w środkowej części tej kompozycji. Sztuką jest połączyć tak przeciwstawne środki wyrazu w sposób umożliwiający ich spójne współistnienie, a im zdaje się to przychodzić naturalnie. Ostatnim mocnym akcentem na Metamorphosis jest utwór kończący krążek. Last Breath przekornie kończy się słowami Still alive i donośnym uderzeniem perkusji, które brutalnie urywa historię bohatera tej muzycznej opowieści.

Crib45 to szalenie niedoceniany zespół, którego brzmienie z pewnością przypadnie do gustu fanom Cult of Luna czy Isis. Metamoprhosis to album, który potrafi zaczarować i zahipnotyzować, ale jest również zdolny do wymierzenia kilku orzeźwiających ciosów w twarz i to jest chyba jeden z tych nielicznych przypadków, w których warto nadstawić drugi policzek.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.