ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Red Hot Chili Peppers ─ Mother's Milk w serwisie ArtRock.pl

Red Hot Chili Peppers — Mother's Milk

 
wydawnictwo: EMI Records Ltd 1989
 
1."Good Time Boys" [5:02]
2."Higher Ground" [3:23]
3."Subway to Venus" [4:25]
4."Magic Johnson" [2:57]
5."Nobody Weird Like Me" [3:50]
6."Knock Me Down" [3:45]
7."Taste the Pain" [4:32]
8."Stone Cold Bush" [3:06]
9."Fire" [2:03]
10."Pretty Little Ditty" [1:37]
11."Punk Rock Classic" [1:47]
12."Sexy Mexican Maid" [3:23]
13."Johnny, Kick a Hole in the Sky" [5:12]
 
Całkowity czas: 45:02
skład:
Flea – bass (all), trumpet (tracks 3, 7, 10), backing vocals
John Frusciante – guitar (tracks 1-8, 10-13), backing vocals
Jack Irons – drums (track 9)
Anthony Kiedis – lead vocals (all), art concept
Hillel Slovak – guitar (track 9)
Chad Smith – drums (tracks 1-6, 8, 10-13), percussion

oraz gościnnie:
Philip "Fish" Fisher – drums (track 7)
Keith "Tree" Barry – tenor saxophone (tracks 3, 12)
Patrick English – trumpet (track 3)
Lon – trombone (track 3)
Dave Coleman – cello (track 7)
Vicki Calhoun – backing vocals (1, 2, 6, 13)
Wag – backing vocals (1, 2)
Randy Ruff – backing vocals (1, 2)
Aklia Chinn – backing vocals (1, 2, 13)
Jack Sherman – backing vocals (1, 2)
Joel Virgel Viergel – backing vocals (1, 2)
Iris Parker – backing vocals (1, 2)
Julie Ritter – backing vocals (1, 2)
Gretchen Seager – backing vocals (1, 2)
Laure Spinosa – backing vocals (1, 2)
Sir Babs – backing vocals (1, 2)
Merill Ward – backing vocals (1, 2)
Bruno Deron – backing vocals (1, 2)
Kristen Vigard – backing vocals (1, 2, 13)
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,3
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,1

Łącznie 12, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
24.07.2012
(Gość)

Red Hot Chili Peppers — Mother's Milk

Dobra, niech będzie. Zostajemy w klimatach „redhotowych”. Tym razem zajmiemy się czwartym krążkiem – „Mother’s Milk” z 1989 roku. Znów nietypowym (i przede wszystkim niedocenionym). Muzycy unikają grania na koncertach jego zawartości (ostał się jedynie „Higher Ground”). Czyli podobnie jak w przypadku „One Hot Minute”.

Po wydaniu wyśmienitego „The Uplift Mofo Party Plan” niekoniecznie dobrze działo się w szeregach kalifornijskiej grupy. Anthony Kiedis i Hillel Slovak (gwoli przypomnienia: gitarzysta) popadli w poważne uzależnienie od narkotyków (heroina). Tak poważne, że drugi z nich umarł 25 czerwca 1988 roku (krótko po zakończeniu trasy promującej najnowsze dzieło). Następnie perkusista Jack Irons opuścił Red Hotów na rzecz Pearl Jam. Wokalista i basista musieli od nowa skompletować skład. Tymczasowo – jak się okazało – zatrudnili bębniarza z Dead Kennedys (D.H. Peligro) oraz gitarzystę P-Funk (DeWayne’a McKnighta). Szybko opuścili pokład, gdyż nie zgrali się z Flea i Kiedisem. Na ich miejsce wskoczyli: John Frusciante (kolega Peligro) oraz Chad Smith. Pierwszy – fan zespołu (dużo młodszy od reszty składu), który oczarował na przesłuchaniach. Drugi – „zbyt  dobry, żeby go wypuścić” (słowa wokalisty). Tak oto narodził się najmocniejszy (i najlepszy) skład Papryczek. Skład, który nagrał przełomową płytę w karierze. Dzięki niej wyszli z undergroundu i awansowali o klasę wyżej.

Pomógł im w tym „Higher Ground” (hit Steviego Wondera z 1973 roku) wylansowany przez radiowców - z basowym motywem przewodnim, metalowym riffem i punkową końcówką. Oto pierwszy (wielki) przebój RHCP. Jak już jesteśmy przy hitach, to mamy jeszcze „Knock Me Down”, czyli pierwszy singiel. Ballada (poświęcona zmarłemu gitarzyście) z klawiszami w tle i soulową wstawką (śpiewa pani Vicki Calhoun). Zmieniamy biegun na energiczny. Pierwszy przykład z brzegu – „Subway To Venus”. Tak naprawdę jedyny, który nawiązuje do tradycyjnego funku (sekcja dęta to echo współpracy z Clintonem). Energię, a także ostre gitary, reprezentuje „Stone Cold Brush” (maczał w niej palce Peligro  - podobnie jak w „Sexy Mexican Maid”). Wyróżnia się, umieszczonymi w środku, odgłosami szczytowania z filmu pornograficznego.

Znów wracamy do klimatów łagodniejszych. „Taste The Pain” (z chóralnym zaśpiewem w refrenie) oraz „Good Time Boys”, który dotyczy muzycznej sceny Los Angeles. W tekście wymienieni są m.in. Fishbone, a w środku mamy wsamplowane fragmenty „White Girl” zespołu X oraz „Bonin In The Boneyard” ekipy Norwood’a Fishera. Pomysłowi są.

Na koniec zostawiłem (podobnie jak w przypadku płyty z Navarro) rzeczy mniej poważne  i miniaturki. Najlepsza z nich to „Pretty Little Ditty” (reedycja z 2003 roku przyniosła dłuższą wersję). Jest to rezultat jamów z Frusciante podczas szczęśliwego przesłuchania, w którym został jednogłośnie przyjęty. W 1999 roku grupa rap-metalowa Crazy Town wykorzystała sampel z fragmentem kompozycji i użyła go w swoim największym przeboju – „Butterfly”. „Magic Johnson” to istny hymn wychwalający (w tle odgłosy meczu) gracza Los Angeles Lakers (drużyna koszykarska, której wiernie kibicują). Za wygłup można uznać „Punk Rock Classic”. Jak tytuł wskazuje - mamy do czynienia z punkowym tempem, ale na końcu czeka nas niespodzianka w postaci cytatu ze „Sweet Child O’Mine” z repertuaru Guns N’ Roses. Znajdziemy też rzeczy, które można byłoby spokojnie wyrzucić. Mianowicie kower Hendrixa „Fire” (odstaje od reszty pod względem brzmieniowym – został nagrany za czasów „Freaky Styley”) oraz nijaki (bez przebojowego momentu) „Nobody Weird Like Me”.

Teraz rzeczy pozamuzyczne. Nie zapominajmy o charakterystycznej (naga modelka trzyma pomniejszonych muzyków na ramionach) i konkretnej okładce (poprzednie były, lekko ujmując, nieznośne), a także o świetnym brzmieniu, za które odpowiedzialny jest Michael Beinhorm (nie samym Rubinem się  żyje).

„Mother’s Milk” to pierwszy komercyjny sukces w historii Red Hot Chili Peppers. Zapewnił zespołowi złotą płytę (500 tysięcy sprzedanych egzemplarzy). Pod względem muzycznym - smaczna przystawka przed daniem głównym, jakim niewątpliwie jest „Blood Sugar Sex Magik”.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.