ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mangrove ─ More Or Less... ...An Acoustic Evening  w serwisie ArtRock.pl

Mangrove — More Or Less... ...An Acoustic Evening

 
wydawnictwo: Mangrovian Music 2011
 
1. Zone I
2. Zone II
3. Zone III
4. Facing The Sunset
5. I Fear The Day
6. Wizard Of Tunes
7. I Close The Book
8. City Of Darkness
9. Fatal Sign
10. There Must Be Another Way
11. Love And Beyond
12. Voyager
13. Time Will Tell
14. Here Comes The Flood
15. Beyond Reality
 
Całkowity czas: 116:32
skład:
Roland van der Horst – acoustic guitars, vocals
Aldert Glas - drums, percussion
Pieter Drost – acoustic and fretless bass
Chris Jonker – grand piano, keyboards
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
27.02.2012
(Recenzent)

Mangrove — More Or Less... ...An Acoustic Evening

Mam spory szacunek do Holendrów z Mangrove. Nigdy nie należeli (i pewnie im się to już nie trafi, choć daj im Boże) do ekstraklasy progresywnego grania w Europie, a jednak z dużą wytrwałością i sumiennością pielęgnują swoją pozycję w świecie progrocka, przypominając się co jakiś czas kolejnym wydawnictwem. I tak, w ciągu dziesięciu lat istnienia, muzycy dorobili się mini albumu, trzech studyjnych, pełnowymiarowych krążków, jednej tradycyjnej koncertówki oraz dwóch płyt DVD. Te dwie ostatnie mają właśnie związek z owym okrągłym jubileuszem. Artyści postanowili go uświetnić publikacją trzech wizyjnych wydawnictw i ten, niżej recenzowany, jest drugim z cyklu. Przypomnę, że poprzedni, oceniany już w naszym serwisie, Live Beyond Reality, ukazał się kilka miesięcy wcześniej i zawierał tradycyjny set z przekrojowym materiałem, zarejestrowany w 2009 roku w klubie Gigant w holenderskim Apeldoorn.

Na More Or Less… mamy małą powtórkę z rozrywki. Ponownie bowiem wędrujemy do Apeldoorn (tym razem jednak, jesteśmy już tam 21 maja 2010 roku) i ponownie słyszymy najbardziej znane numery zespołu. Zmieniona na szczęście jest konwencja, gdyż kwartet zaproponował podczas – ponoć kompletnie wyprzedanego koncertu – set akustyczny. Pisząc o zmianach warto jeszcze wspomnieć o gościnnie prezentującym się tu perkusiście Aldercie Glasie, który pojawił się w kapeli w okresie poszukiwania przez zespół nowego bębniarza, po opuszczeniu go przez Joosta Hagemeijera.

Z akustyczną formą bywa tak, że jednych – lubiących takie granie na pół gwizdka – intryguje, drugich – mających przesyt koncertów unplugged – niemiłosiernie nudzi. W istocie – wielu fajerwerków tu nie doświadczymy. Ot, czterech statecznych, gustownie ubranych na biało panów, przykutych do swoich siedzisk, wykonuje kawałek po kawałku. Ową stateczność podkreślają, będące elementami wystroju sceny (ale też i okładki), siedzące, białe manekiny. No dobra – momentami zdarza się Rolandowi Van Der Horstowi wstać i zrobić kilka kroków na scenie (jak ma to miejsce w pięknym Wizard Of Tunes). Nie zmienia to postaci rzeczy, że dzieje się tu niewiele. Z drugiej strony - powolne, precyzyjne i ładne ujęcia kamer pozwalają dokładnie obserwować, zazwyczaj skupionych na grze, muzyków.

Ci nie poszli na łatwiznę i pogrzebali trochę przy swoich kompozycjach (co jest o tyle istotne, że z wcześniejszego o kilka miesięcy DVD powtarzają tu aż dziesięć kawałków!). Rzeczach wszak zwykle długich, rozbudowanych i wielowątkowych. W ten sposób nie doświadczymy tu majestatycznych gitarowych solówek i głębokich klawiszowych pasaży (choć akurat zestaw Chrisa Jonkera wygląda całkiem imponująco). Dość powiedzieć, że z długich Fatal Sign i There Must Be Another Way słyszymy tu tylko 2 – 3 minutowe wyjątki. Z drugiej strony, w kilkunastominutowych Voyager i Time Will Tell zachowano progresywny charakter, utrzymując wiernie nawet ich długość. W tej kategorii najfajniej jednak wypada mój ulubiony fragment – City Of Darkness – podczas którego Holendrom udało się mocniej ożywić publikę. Ciekawostką jest cover Gabrielowskiego Here Comes The Flood.

Podobnie jak poprzednie DVD, More Or Less… wydane jest bez przepychu. Zwykłe stereo i brak dodatków lekko rozczarowują (szkoda, że panowie nie postarali się chociaż o napisy, gdyż całą konferansjerkę prowadzą w swoim ojczystym języku), jednak dla progresywnych szperaczy, poszukujących oryginalnych wydawniczych perełek, to rzecz w sam raz.

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.