ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Thence ─ These Stones Cry From The Earth w serwisie ArtRock.pl

Thence — These Stones Cry From The Earth

 
wydawnictwo: Blackbay Productions 2011
 
1. These Stones Cry From The Earth (Sirkkia, Ruotanen) 57:12
 
Całkowity czas: 57:12
skład:
Erno Rasanen – Drums, Percussions, 12-String Guitar. Juha Sirkkia – Vocals, Guitars, Bass, Keyboards, Grand Piano, Harmonica. Aku Kolari – All Saxophones. Timo Keinanen – Hammond Solo. Tero Holopainen – Additional Solo Guitars. Tussi Kotka – Additional Background Vocals.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
24.10.2011
(Recenzent)

Thence — These Stones Cry From The Earth

Thence to duet. Założyli go w roku 2003 dwaj muzycy z Finlandii. Jako że obaj byli zajęci w różnych projektach i zespołach – dopiero w roku 2009 zaczęli tworzyć nagrania na swój debiutancki album. A właściwie jedno nagranie: szereg kompozycji został bardzo umiejętnie stopiony w jedną, prawie godzinną całość.

Początek płyty może wręcz sugerować, że będziemy mieli tu do czynienia z albumem w stylu ambient/elektronika. Podniosłe pejzaże syntezatorów, nastrój, klimat… i nagle wchodzi metalowy riff i zaczyna się ostra galopada, z czytelnym, dość łagodnym śpiewem wokalisty.

I przez cały 57-minutowy utwór będzie właśnie taki specyficzny przekładaniec. Metalowe galopady, perkusyjne szaleństwa na dwie stopy i miażdżące ciężarem gitarowe riffy na przemian z dłuższymi fragmentami, pełnymi spokoju, nastroju, zadumy. Czy będzie to długie gitarowe granie na klawiszowym tle, czy syntezatorowe pejzaże, czy długa partia fortepianu, czy hipnotyczne rockowe granie, z wyeksponowaną sekcją i klawiszami i stonowaną, wtopioną w tło gitarą, pojawiające się pod koniec prawie godzinnej kompozycji, czy krótkie solo saksofonu, albo znacznie dłuższe gitary. Pojawia się nawet krótki fragment zbudowany na loopie elektronicznej perkusji. Zresztą, to ciężkie, metalowe łojenie też jest wspierane elektronicznymi dobarwieniami…

Nietypowa to mikstura: mamy tu chyba wszystko – rock, metal, rock progresywny, ambient, jazz, Anathemę, Pink Floyd, Katatonię, nawet Porcupine Tree… Mocno nietypowa to płyta. Przesiąknięta specyficznym, północnym, skandynawskim chłodem (podkreślanym dodatkowo przez klimatyczne, czarno-białe fotki we wkładce). Co ważne: mimo prawie godziny trwania – całość nie nuży, nie męczy. Dla zwolenników eksperymentów – jak najbardziej polecana.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.