ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Nektar ─ Magic Is A Child w serwisie ArtRock.pl

Nektar — Magic Is A Child

 
wydawnictwo: Polydor 1977
 
"Away from Asgard" – 5:30
"Magic is a Child" – 4:06
"Eerie Lackawanna" – 3:29
"Midnite Lite" – 4:27
"Love to Share (Keep Your Worries Behind You)" – 4:07
"Train from Nowhere" – 4:12
"Listen" – 6:02
"On the Run (The Trucker)" – 4:41
"Spread Your Wings" – 4:40
 
Całkowity czas: 41:24
skład:
Personnel:
Dave Nelson - guitar, vocals/ Alan "Taff" Freeman - synthesizer, keyboards, vocals/ Derek "Mo" Moore - bass, vocals/ Ron Howden - percussion, drums, vocals, Smurds
Guests:
Julien Barber, Kermit Moore, Michael Commins, Anthony Posk - string quartet/ Larry Fast - synthesizer, programming, processing/ Walt Nektroid - guitar on "Train from Nowhere"
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 10, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
04.09.2011
(Recenzent)

Nektar — Magic Is A Child

Zdecydowanie preferuję soki, jednak jest w historii muzyki Nektar o wybitnych walorach smakowych. Grupa powstała w Niemczech, ale założona przez Anglików, którzy nie mogąc znaleźć sobie muzycznego miejsca u siebie i wybrali emigrację artystyczno - zarobkową. I pchają ten interes do dzisiaj. Wątpię, żeby do niego dokładali, chociaż nigdy nie była to grupa z tej pierwszej ligi  popularności wśród prog-rockowych wykonawców.   Natomiast artystycznie, to para całkiem innych kaloszy - kilka wczesnych płyt można spokojnie traktować jako klasyki, a kto nie zna, ten ma spore zaległości i nie powinien się do tego przyznawać. Może nie ten sam czub - jak Yes, King Crimson, ELP, ale taki bardzo solidny środek tabeli, nawet trochę wyżej – Liga Europejska, wraz z najlepszymi Strawbsami, Renaissance, Caravan, Camel, czy Hawkwind. Nagrane na początku lat siedemdziesiątych "Tab in The Ocean", "Remeber The Future", czy "Journey..." są znakomite, nie ma co mówić - psychodeliczno - progresywne granie, swobodne, płynne, melodyjne, z rozmachem i przestrzenią - wicie, rozumicie - Kayak, Camel, Caravan - gdzieś te klimaty. Tyle, że ja o innej płycie, która znalazła sobie ciepłe miejsce w moim serduszku, o płycie, na którą prawdziwi nektarowcy kręcą nosem - "Magic Is A Child". Na progarchivach ta płyta ma najniższy rating spośród wszystkich studyjnych. Bo to tylko takie  piosenki. W porównaniu z tym, co było wcześniej, to nawet nie ma o czym mówić. Zgadza się, jak do tamtej pory, jest to płyta najbardziej piosenkowa, dużo przystępniejsza dla ogólnej ludożerki i można powiedzieć pop-rockowa. Nie ma na niej długich rozbudowanych kompozycji, które w dużych ilościach zaludniały płyty poprzednie - nawet jeśli indeksów było więcej, to i tak „Recycled”, czy "Journey..." muzycznie stanowią jedną całość. I właśnie te piosenki ujęły mnie najbardziej - niebanalne, lekkie i bezpretensjonalne, a urocza ballada tytułowa po prostu rozłożyła mnie na łopatki.  Cała płyta jest właśnie taka lekka, bez zadęcia, Pewnie wtedy członkowie zespołu postanowili, a teraz nagramy płytę z piosenka mi  - i tak zrobili. Ich kompozycje zawsze były bardzo melodyjne, teraz tylko skrócili je i nadali i formę piosenek - to co wcześniej grali przez dziesięć minut i dłużej, zmieścili w pięciu - i tyle. Też na progarchivach znalazłem taką opinię o „Magic Is A Child” – The Best FM Nektar record. Miało to pewnie zabrzmieć nieco ironicznie, ale czy w byciu radio-friendly jest coś uwłaczającego? Supertramp, The Moody Blues, Alan Parsons Project nagrali przecież wiele takich rzeczy. Dlaczego płyta z dobrymi piosenkami nagrana przez Nektar ma być czymś gorszym? Wiem, zmiana stylu – fani tego nie lubią, a jeszcze jego uproszczenie? Ortodoksi od razu stawiają stosy, krzycząc – „Komercja! Sprzedali się!” W zasadzie, jak już pisałem wyżej sama muzyka zmieniła się najmniej, bardziej forma – bo piosenki, poza tym też i trochę brzmienie – jest mniej powiedzmy, psychodeliczne, a bardziej nowoczesne. To jednak nie powinno dziwić, bo  Larry Fast gra tu na syntezatorach. Jasne, że nie musi się to wszystkim podobać. Ale popatrzmy na „Magic Is A Child” w kontekście czasów w jakich powstała – druga połowa lat siedemdziesiątych, powolny uwiąd prog-rocka w jego najbardziej rozwojowej  postaci, nadchodzą punki, większość zespołów zaczyna grać w sposób mnie skomplikowany – chociażby Yes, czy Genesis.

 Nie wie, czy dobrym pomysłem jest zaczynanie znajomości z Nektarem od „Magic Is A Child”, może lepiej byłoby coś z trójki „Journey…”, „Tab In The Ocean”, albo „Remember The Future”? Polecam bardzo gorąco. Ale na „Magic Is A Child” również warto spojrzeć przychylnie, bo dobrych, ładnych, ciekawych piosenek nigdy za dużo.

 Jeszcze kilka dodatkowych informacji:

Była to pierwsza płyta z nowym wokalistą i gitarzystą – Davem Nelsonem. Zastąpił Roye’a Albrightona, który opuścił zespół krótko przed sesją do „Magic Is A Child”.

Edycja z 2005 roku, wydana przez Esoteric zawiera dodatkowo min. niepublikowaną wcześniej wersję „Train to Nowhere” z gościnnym udziałem Roberta Frippa.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.