Ten zespół zasługuje na coś więcej niż określenie bardzo dobry. Drugi już album tej amerykańskiej formacji przekonuje nas, że nie tylko na kontynencie można grać wspaniałego starego rocka progresywnego . Album - wydany przez firmę Strong Out - w Europie do kolportacji szykuje się Musea , zaś w Polsce widziano go w Ars Mundi - dość szybko podbił serca słuchaczy właśnie tym charakterem zespołu, który nie bał się grać utworów stylizowanych pod te, jakie grano 20 lat temu. Jak sami muzycy deklarujący się uwielbieniem dla VDGG czy King Crimson - tak i my w ich twórczości dostrzegamy wyraźne wpływy tych zespołów . Wystarczy sama nazwa zespołu - a już na myśl przychodzi nam King Crimson z ich płyta Discipline...
Album ten słucha się z dużym zainteresowaniem - co też amerykanie mogą w tym kierunku uczynić - znając dokonania takich zespołów jak Magellan , Dream Theater czy Iluvatar raczej spodziewałem się czegoś podobnego - a tu miłe rozczarowanie - pojawił się zespół z samego serca Stanów Zjednoczonych ( któż to nie zna miasta samochodów ...Detroid) grający dokładnie tak jak się pamięta te stare niezapomniane VDGG czy własnie KC ! Długie rozbudowane utwory - zmienny charakter muzyki - ta niesamowita przestrzenność powiązana z klimatem płyty oraz te stare brzmienie mellotronów żywcem wyciągnięte z płyt KC czy ten charyzmatyczny głos Matt'a wprowadza nas w świat niesamowity i tajemniczy - uzupełniony rewelacyjną liryką - zawsze gdy słucham utworu " Into the dream" - występuje tam motyw liryczny - żywcem przypominający mi Valinor - gdy się go słucha ma się wrażenie że właśnie dokonuje się stworzenie świata według Tolkiena ..
Ta długa kompozycja najbardziej rozbudowana ze wszystkich jest czymś bardzo wyjątkowym - na co zwraca się szczególną uwagę - album zamyka inna ciekawa - " Before Storm " - dwuczęściowa muzycznie podobna jednak obie części się różnią - w pierwszą wprowadza nas delikatne pianino , w drugą ostre gitarowe riffy - grając tą samą mlodię .. a jednak urocza ballada zwraca swoją uwagę nieporównywalną formą .. Momentami chciało by się porównać wręcz do wcześniejszych dokonań King Crimson - z tym mocnym wokalem stylizowanym a'la Peter Hammill - ale jedna uważam że byłoby to niepotrzebne - gdyż tutaj juz czuje się że to właśnie Discipline i ich magiczny świat.
Album " unfolded like staircase" nie jest albumem obok któewgo się przechodzi i go nie zauważa. Jest to album godny postawienia na półce obok takich własnie gwiazd jak King Crimson czy Van Der Graaf Generator i sądzę, że każdy szanujący się wielbiciel tego starego rocka progresywnego wręcz powinien posiadać tę płytę w swoich zbiorach.
Arcydzieło? Coś znacznie więcej ...