Świeżutka produkcja tego dość oryginalnego zespołu zza oceanu - a dokładniej z ojczyzny Dream Theater i Windows 95. Nietypowe połączenie stylistyczne dwóch nurtów muzycznych oraz futurystyczna liryka imponująco potrafią zawładnąć słuchaczem. Zespół postawił sobie wysoką poprzeczkę: pod cięzkimi riffami gitarowymi kryje się mocny mroczny klimat wspierany samplami oraz ostrym głosem Matta Pachecco - wokalisty a zarazem klawiszowca grupy, o głosie zadziwiająco podobnym do Jamesa LaBrie ! Wszystko razem tworzy muzyczny klimat prog-metalowy z domieszką psychodeli - ale nie cała płyta jest taka. Od delikatności akustycznych gitar aż po agresję riffową przeplatane żywą perkusją - z wkładki wynika, że perkusista Timothy Hard dobrze się zna z niejakim Mickiem Portnoyem - oraz wszędobylskimi samplami tworzą prawdziwy sztorm emocji. Lirycznie tematem przewodnim - gdyż wszystko jest zrobione jako Koncept-album -jest przyszłość pełna korupcji i totalitarnego terroru - jak choćby sam wstęp do płyty - "Januar 27 2019". Pełno zwrotów jako wstawki samplowe każą przypuszczać, że wszystko jest oprawą jakiegoś dobrego filmu s/f , gdzie nad światem panuje organizacja zwana Ręką zaś proroctwa przeplatają się z ostrzeżeniami obcych cywilizacji ....świat dąży do upadku. Niestety tak nie jest, ale mimo to z chęcią widziałbym muzykę zespołu Digital Ruin jako oprawę dźwiękową do kultowego "Kruka" ...
To naprawdę oryginalne dzieło zrobione z dokładnością Dream Theater potrafi zwrócić swoją uwagę. Pamiętam, jak po raz pierwszy włączyłem to znajomemu - który miał wątpliwości, czy aby to nie jest najnowsza płyta Teatru Marzeń ... Ogólnie cały album jest naprawdę dobry - mimo, że muzyka do łatwych nie należy i chyba nie ma żadnego wpadającego w ucho utworu - za wyjątkiem "3:20 - AM", "Escape" i " Within" będących ładnie połączonymi typowo rockowymi balladowymi formami. Całość przykrywa mroczny charakter i spójne połączenie wszystkich utworów - ma się wrażenie, że cała płyta to jeden wielki utwór z przeznaczeniem do słuchania tylko po zmroku. Niestety nie wszystko jest takie podobne do DT .. Przede wszystkim brakuje soczystych solówek klawiszowych w jakie przecież Teatr był zaopatrzony .. Niektóre sample posiadają też wady techniczne w postaci przydźwięku - ale raczej jest to mankament realizatorski. Ogólnie płytę tą powinno się wiele razy odsłuchać zanim wyda się werdykt - mi to zajęło 3 miesiące