ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Collins, Phil ─ Hello, I Must Be Going! w serwisie ArtRock.pl

Collins, Phil — Hello, I Must Be Going!

 
wydawnictwo: Virgin Records 1982
 
1. "I Don't Care Anymore" – 5:00
2. "I Cannot Believe It's True" – 5:14
3. "Like China" – 5:05
4. "Do You Know, Do You Care?" – 4:57
5. "You Can't Hurry Love" – 2:50
6. "It Don't Matter to Me" – 4:12
7. "Thru These Walls" – 5:02
8. "Don't Let Him Steal Your Heart Away" – 4:43
9. "The West Side" – 4:59
10. "Why Can't It Wait 'Til Morning" – 3:01
 
Całkowity czas: 45:03
skład:
# Phil Collins – vocals, drums, percussion, keyboards, trumpet on "Do You Know Do You Care", bass pedals on tracks 1, 4 and 9, producer # Daryl Stuermer - guitars # John Giblin - bass guitar on tracks 2, 3, 5 and 8 # Mo Foster - bass guitar on tracks 6 and 7 # Michael Harris, Rahmlee Michael Davis - trumpet # Don Myrick - saxophones # Louis "Louie Louie" Satterfield - trombone * Produced by Phil Collins * Assisted by Hugh Padgham * Engineered by Hugh Padgham * Assisted by Howard Gray * Thanks to Martyn Ford for extra mixing hands on the orchestral tracks * Recorded at Old Croft On 1" 8 track, * Overdubbed at 'The Farm' and 'Townhouse' May-June '82 * Strings recorded at CBS, Engineered by Mike Ross * Main cover photo by Trevor Key * Mastered by Ian Cooper * The Mountain Fjord Orchestra was conducted by Martyn Ford and led by Garyn Wright. * The Phenix Horns are Don Myrick - Tenor and Alto, Louis Satterfield - Trombone, Rhamlee Michael Davis - Trumpet Michael Harris - Trumpet, Arranged by Tom-Tom 84
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,12
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,2

Łącznie 22, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
22.12.2010
(Recenzent)

Collins, Phil — Hello, I Must Be Going!

Coś fajnego na święta, żeby się mózg nie spocił, ale żeby też banałem nie zabijało.

Phil Collins solo ma na sumieniu kilka całkiem fajnych plyt, i to nawet bardziej znanych, bardziej sławnych, zawierających większe przeboje niż „Hello, I Must Be Going”. Dlaczego więc ta? Bo tu jest "Don't Let Him Steal Your Heart Away". To taki utwór, który jak się człowieka czepi, to trzyma i nie chce puścić. Niby banalna piosenka, ale w jakiś sposób podtrzymywała mnie na duchu przy okazji moich problemów z płcią piękną - "Don't pack my suitcase, I'll be back". Daj mi jeszcze jedną szansę, ja wrócę udowodnię ci kim naprawdę jestem. I Phil Collins śpiewający to w sposób naprawdę bardzo ekspresyjny. Dawne to były czasy. Kiedy posłuchałem tej piosenki ostatnio, pomyślałem sobie, że można ją też trochę inaczej odbierać - jakiś frajer szarpie się z życiem, nie wiedząc, że został już odstawiony na dalszy tor na zicher i na amen. Jakby nie patrzeć całkiem fajnie opowiedziana historia o facecie, którego życie znalazło się na zakręcie (czyli sam Phil mniej więcej w tym czasie).

Collins solo zawsze miał skłonności do czarnej muzyki - Motown i tym podobne. A tym razem po prostu sięgnął po jeden z największych przebojów The Supremes "Can't Hurry Love" i też z tego zrobił wielki przebój, największy z tej płyty. W podobnych klimatach jest jeszcze kilka utworów, ale są to już kompozycje autorskie - "It Don't Matter to Me" i "I Cannot Believe It's True". Nie są to fragmenty, które podobają mi się najbardziej. Mój stosunek do takiej muzyki jest nieco kwadratowy i nacechowany pewnym dystansem. Zdecydowanie dużo bardziej wolę Collinsa w repertuarze rockowym. Za tą część jego twórczości na tym albumie odpowiada przede wszystkim kilka utworów z pierwszej strony - "I Don't Care Anymore", "Like China" i "Do You Know, Do You Care?". Ten pierwszy to miało być coś w stylu "In The Air Tonight", które rozpoczynało "Face Value". "I Don't Care Anymore" otwiera ten krążek równie dobrze. "Do You Know, Do You Care" (jeden z lepszych utworów z "Hello, I Must Be Going!") to tutaj jedyna rzecz, która może przypominać cokolwiek Genesis. Druga storna płyty jest dużo spokojniejsza, zaczyna się co prawda od "czarnego" "It Don't Matter to Me”, ale "Thru These Walls", "Why Can't It Wait 'Til Morning", a nawet "Don't Let Him Steal Your Heart Away" to ładne, spokojne piosenki. Sporym zaskoczeniem za to może być "The West Side" - instrumental z okolic fusion, jazzu. Ale należy pamiętać, że i taka muzyka Collinsowi obca nie była, bo podobne rzeczy grywał w Brand X.

Nie ma co ukrywać, że Collins solo jest raczej artystą popowym, może pop-rockowym i spośród pozostałych członków Genesis, jego twórczość najbardziej odstaje stylistycznie od dokonań macierzystego zespołu. Dlatego niektórzy fani nie przepadają za jego twórczością. Też nie zachwycam się tym, co robi, bezkrytycznie i za chałom. Podobają mi sie tylko płyty z lat osiemdziesiątych i to zwykle nie w całości. Zawsze znajdę na nich coś ciekawego, ale zawsze jest tam kilka takich utworów, które nie pasują mi zupełnie. "Hello I Must Be Going!" podoba mi się w większej części, a to co mi mniej podoba - jakoś toleruję. Poza tym kojarzy mi się z pewnym nad wyraz fajnym wydarzeniem z moich studenckich lat. No i oczywiście jest tu "Don't Let Him Steal Your Heart Away". Jeżeli ktoś nie ma nastroju do "katowania" się czymś arcyambitnym, a miałby ochotę spróbować cos bardziej użytkowego, ale z klasą, druga płyta solowa Phila Collinsa jest całkiem rozsądnym wyborem.
 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.