ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Clapton, Eric ─ Clapton w serwisie ArtRock.pl

Clapton, Eric — Clapton

 
wydawnictwo: Reprise 2010
 
1. "Travelin' Alone" (Lil' Son Jackson) – 3:56
2. "Rocking Chair" (Hoagy Carmichael) – 4:04
3. "River Runs Deep" (JJ Cale) – 5:52
4. "Judgement Day" (Snooky Pryor) – 3:13
5. "How Deep Is the Ocean" (Irving Berlin) – 5:29
6. "My Very Good Friend the Milkman" (Lyrics:Johnny Burke, Music: Harold Spina) – 3:20
7. "Can't Hold Out Much Longer" (Walter Jacobs) – 4:08
8. "That's No Way to Get Along" (Robert Wilkins) – 6:07
9. "Everything Will Be Alright" (Cale) – 3:51
10. "Diamonds Made from Rain" (Doyle Bramhall II, Nikka Costa, Justin Stanley) – 4:22
11. "When Somebody Thinks You're Wonderful" (Harry M. Woods) – 2:51
12. "Hard Times Blues" (Lane Hardin) – 3:45
13. "Run Back to Your Side" (Bramhall, Eric Clapton) – 5:17
14. "Autumn Leaves" (Joseph Kosma, Johnny Mercer, Jacques Prévert) – 5:40
 
Całkowity czas: 61:55
skład:
Eric Clapton – vocals, guitar, mandolin; Doyle Bramhall II – guitar, percussion, vocals, vocal arrangement; JJ Cale – guitar, vocals; Jim Keltner – drums, percussion; Willie Weeks – bass guitar, double bass; Walt Richmond – piano, keyboards, hammond organ, wurlitzer electric piano; Derek Trucks – guitar, slide guitar; Paul Carrack – hammond organ; Sereca Henderson – organ; London Session Orchestra – strings; Allen Toussaint – piano; Wynton Marsalis – trumpet; Kim Wilson – harmonica; Sheryl Crow – vocals; Nikka Costa – backing vocals; Terry Evans – backing vocals; Willie Green, Jr. – backing vocals; Lynn Mabry – backing vocals; Arnold McCuller – backing vocals; Debra Parsons – backing vocals
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,5
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,0

Łącznie 15, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
01.11.2010
(Recenzent)

Clapton, Eric — Clapton

Proszę Państwa, ten człowiek nazywa się ERIC CLAPTON. Nie trzeba tego pana dalej przedstawiać, jego osiągnięć i wydawnictw także nie będę wymieniał – nie starczyłoby miejsca w tej recenzji. Najnowszy, dziewiętnasty już solowy album Claptona (pierwszy od 4 lat), zatytułowany po prostu CLAPTON, jest nieco zaskakujący i unikalny w katalogu tego artysty. Składa się on właściwie ze starych, bluesowych klasyków (mniej lub bardziej znanych), pochodzących z dzieciństwa Erica, z różnych koncertów i spotkań z innymi muzykami, bądź po prostu będących tym, co gra aktualnie w duszy byłego frontmena The Yardbirds. Wszystko to nagrane na nowo, z wielkim luzem, bez efekciarstwa, szczerze, niczym wyjęte z tamtej epoki. Zresztą jak mówi sam bohater:

"This album wasn’t what it was intended to be at all. It’s actually better than it was meant to be because, in a way, I just let it happen. It’s an eclectic collection of songs that weren’t really on the map—and I like it so much because if it’s a surprise to the fans, that’s only because it’s a surprise to me, as well."

Muzyka brzmi bardzo ascetycznie, minimalistyczne, a wszelkie dodatki do gitarowego instrumentarium są bardzo powściągliwe. Takie było założenie. Osadzenie klimatu lat 30., 40., 50. w ramach dzisiejszego blues-rocka. Tym fajniej to wyszło, że przecież lista gości, którzy użyczyli swoich talentów na albumie jest bardzo długa. Zaczynając od wokalistów, a kończąc na facecie grającym na harmonijce. Możemy usłyszeć prawdzie sławy, takie jak JJ Cale (stary znajomy), Walt Richmond (pianino), Derek Trucks (gitara), Allen Toussaint (pianino), Wynton Marsalis (trąbka), Sheryl Crow (wokal), czy w końcu muzyków z London Session Orchestra (instrumenty smyczkowe). Mimo to, album brzmi bardzo intymnie i subtelnie, muzyka płynie leniwie niczym Missisipi, jednak odgrywane standardy wcale nie nużą. Oczywiście, jeśli ktoś się spodziewa szalonej, nowoczesnej, doskonale brzmiącej , dynamicznej płyty, a dodatkowo nie lubi rasowego bluesa z domieszką country, znuży się bardzo szybko. Dla osób lubiących poczuć ducha tamtych lat w nowoczesnym wydaniu – rzecz obowiązkowa.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.