ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Eluvium  ─ Similes  w serwisie ArtRock.pl

Eluvium — Similes

 
wydawnictwo: Temporary Residence Records 2010
 
1. Leaves Eclipse the Light [05:42]
2. The Motion Makes Me Last [05:25]
3. In Culmination [02:56]
4. Weird Creatures [04:35]
5. Nightmare 5 [03:29]
6. Making Up Minds [06:30]
7. Bending Dream [02:42]
8. Cease to Know [11:16]
 
Całkowity czas: 42:35
skład:
Matthew Robert Cooper – wszystkie instrumenty
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
17.04.2010
(Gość)

Eluvium — Similes

Eluvium… Nie będę czarować, że ta nazwa kiedykolwiek wzbudzała we mnie jakieś większe zainteresowanie. Zazwyczaj podchodziłem do twórczości multiinstrumentalisty Matthew Coopera ze sporą rezerwą, nie do końca pojmując jego wizję muzyki. Okej, nie tworzy co prawda ten facet w moich ulubionych klimatach, bo kręci się w ambiencie, ale to nie zmienia faktu, że Eluvium zawsze było dla mnie mocno nijakie. Takie nawet bez duszy i bez emocji, a czasem to wręcz nudne. Myślałem więc – może darować sobie „Similes”, w końcu Cooper nigdy niczym mnie nie poruszył. Jestem jednak na tyle ciekaw nowych dźwięków, że i na najnowszy album tego projektu w końcu się skusiłem.

42 minuty muzyki. Nie powiem, długość jest bardzo rozsądna, większa dawka tego typu dźwięków uśpiłaby chyba nawet człowieka na spidzie. No właśnie – uśpiłaby, a po pierwszych dwóch numerach odniosłem zupełnie inne wrażenie. Subtelne nuty „Leaves Eclipse The Light” i „The Motion Makes Me Last” oczarują lekkim, zwiewnym i mocno nostalgicznym klimatem. O atrakcyjności tych piosenek decydują jednak przede wszystkim stosunkowo wyraziste – jeśli weźmiemy pod uwagę cały krążek – linie melodyczne. Zwłaszcza w „The Morion Makes Me Last”, nieco żywsza (choć zastanawiam się, czy to słowo jest w ogóle na miejscu) melodia, powinna przykuć uwagę. Taaaak… Otwarcie „Similes” wlało w me serce nadzieję, że tym razem Cooper odwalił kawał niezłej roboty. Niestety, dalej już tak sympatycznie nie jest. „Weird Creatures” broni się jeszcze niezwykle delikatnym i pełnym smutku nastrojem, jednakże pozostałe utwory przywodzą mi na myśl to Eluvium, które znałem do tej pory – dłużące się, smętne i zupełnie bez wyrazu. Weźmy taki „Nightmare 5” – jest to doskonały przykład na utwór, w którym nie dzieje się zupełnie nic. To za mało? W takim razie warto zwrócić uwagę na zamykający 11-minutowy „Cease To Know”, w którym przez całą długość kompozycji powtarza się jeden, nie porywający motyw. Cóż, pan Matthew Robert Cooper chyba jednak się nie postarał tak, jak powinien. Niestety, po raz kolejny nie przemawiają do mnie te wolne i nostalgiczne klawiszowe plamy i zabawy z elektroniką.

Zwolennicy muzycznej różnorodności i wielowątkowości nie mają nawet po co wyciągać rąk po „Similes” – jest to album na wskroś minimalistyczny, rzekłbym wręcz, że dość ubogi w warstwie dźwiękowej. W gruncie rzeczy, ciężko byłoby mi sobie wyobrazić muzykę Eluvium w jakieś innej stylistycznie formie. Są to raczej dźwięki, które nie potrzebują żadnych ozdobników. No dobra, ozdobników to może i nie, ale trochę życia tu i ówdzie, jak na moje ucho, byłoby bardzo wskazane. Pełznie ta muzyka wolno, klei się i lepi po drodze, a przy tym jakoś niespecjalnie chwyta za serducho.

Na koniec powiem jeszcze parę słów o okładce krążka. To nie pierwszy raz, kiedy płyty Eluvium są ozdobione przykuwającym uwagę obrazem. Świetna była zwłaszcza okładka albumu „Copia” – rzadko mam do czynienia z artami tak prostymi, a przy tym aż tak czarującymi.

Reasumując, mogę „Similes” dać najwyżej szóstkę, głównie za bardzo dobry początek płyty i jednak, mimo wszystko, pewien rozsądek. Najnowsze Eluvium to mimo wszystko płyta zdecydowanie dla zwolenników tego typu dźwięków, innym słuchaczom niekoniecznie musi przypaść do gustu.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.