ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Apocalyptica ─ 7th Symphony w serwisie ArtRock.pl

Apocalyptica — 7th Symphony

 
wydawnictwo: Mercury 2010
dystrybucja: Sony Music Polska
 
1. At The Gates Of Manala
2. End Of Me
3. Not Strong Enough
4. 2010
5. Beautiful
6. Broken Pieces
7. On The Rooftop With Quasimodo
8. Bring Them To Light
9. Sacra
10. Rage Of Poseidon
/ bonus:
11. Through Paris In A Sportscar
12. The Shadow Of Venus
 
Całkowity czas: 57:46
skład:
Eicca Toppinen - Cello / Paavo Lötjönen - Cello / Perttu Kivilaakso - Cello / Mikko Siren - Drums / Gavin Rossdale - Vocals on "End Of Me" / Brent Smith - Vocals on "Not Strong Enough" / Dave Lombardo - Drums on "2010" / Lacey Sturm - Vocals on "Broken Pieces" / Joe Duplantier - Vocals on "Bring Them To Light"
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 9, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
19.09.2010
(Recenzent)

Apocalyptica — 7th Symphony

Ten nietypowy projekt (kiedyś - bo teraz powstało tysiąc klonów) straciłem z oczu już dawno, kiedy jeszcze przerabiali Metallikę. Pamiętam, że kiedy wydawali swoje dwie pierwsze płyty, to było coś - Apocalyptiką zachwycali się zarówno poważni fani metalu (muzyki symfonicznej również), jak i całe grono młodocianych czytelników Bravo. Potem zespół zrezygnował z tego, co im przyniosło sławę, i to co moim zdaniem najlepiej im wychodziło. Zamiast symfonicznych coverów zaczęli komponować od podstaw swoje utwory i wydawać kolejne płyty. Zapraszali różnych gości, a wiolonczele coraz bardziej ginęły w tumulcie rockowo-metalowej papki.


Słuchając "Siódmej Symfonii" (dobrze myślicie, to ich siódmy album studyjny) aż dziw bierze, że rdzeń zespołu właściwie nie zmienił się. To ci sami chłopcy, którzy kiedyś wygrywali "Master of Puppets" szarpiąc struny (lub raczej gładząc je smyczkiem). Gdyby ktoś włączył mi tą płytę nie pokazując okładki, byłbym pewien, że to jakiś młody rockowy zespół postanowił lekko urozmaicić swoją muzykę symfonicznymi smaczkami. Podkreślam to ostatnie słowo, bo popularne "smyczki", choć w sile trzech, są tu wyraźnie schowane albo pod perkusyjną kanonadą, albo pod wokalnymi popisami gości (obojga płci). Dodatkowo całość często jest "doprawiana" różnymi innymi instrumentami i efektami. Klasycznych motywów jest tu tyle co kot napłakał. Całość brzmi bardzo nowocześnie, słodko i klasycznie - aż za bardzo. Taki design pasowałby do muzyki Within Temptation czy Nickelback, od tworu takiego jak Apocalyptica spodziewałem się więcej surowości, wirtuozerii i poszukiwań, a nie drogi na skróty. Same kompozycje nie są jakieś zachwycające, od nastrojowego smęcenia, przez oklepane metalowe galopady, aż do nieco plastikowo brzmiących symfonii. Płyta miewa ciekawe momenty, ale są to krótkie fragmenty, przerywane pospolitym rzemiosłem. Całościowo to raczej przerost "napompowanej" formy nad lichą treścią. Podniecać się tym mogą jeno licealiści, doszukując się drugiego dna i wirtuozerii - dla ludzi osłuchanych strata czasu.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.