ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Saxon Shore  ─ It Doesn't Matter w serwisie ArtRock.pl

Saxon Shore — It Doesn't Matter

 
wydawnictwo: Broken Factory Records 2009
 
1. Nothing Changes [6:34]
2. Thanks For Being Away [6:09]
3. Tweleven [6:35]
4. This Place [4:50]
5. Sustained Combustion [4:05]
6. Bar Clearing Good Times [4:37]
7. What Keeps Us Up [3:58]
8. Small Steps [5:24]
9. Tokyo 412am [7:11]
10. Goodnight, So Long [4:56]
11. Amber, Ember, Glow [3:24]
12. Secret Fire, Blinding Light [17:49]
 
skład:
Matt Doty – gitara, klawisze; Matt Stone – gitara, klawisze; Oliver Chapoy – gitara, klawisze; Steve Roessner – perkusja; Will Stichter – gitara basowa
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
06.11.2009
(Gość)

Saxon Shore — It Doesn't Matter

Saxon Shore istnieją od 2001 roku i od tamtej pory wydali tylko jedną, naprawdę wartą uwagi płytę – pochodzącą sprzed czterech lat „The Exquisite Death Of Saxon Shore”. Jedynie na tym krążku grali na tyle po męsku i treściwie, by zwrócić moją uwagę. Oprócz tego, ci kolesie lubowali się przede wszystkich w dość nijakich i miękkich kompozycjach, często aż żałośnie radosnych i beztroskich, kiedy indziej zaś naiwnie uduchowionych.

Po „The Exquisite Death Of Saxon Shore” miałem cichą nadzieję, że jednak Amerykanie zrozumieli swoje błędy i zaczną grać coś bardziej konkretnego. Niestety, sporo się przeliczyłem, bo „It Doesn’t Matter” ma te same grzechy, co większość jej poprzedniczek.

Największym problemem Saxon Shore jest brak dynamiki i na tej płycie jest to bardzo dobrze słyszalne. Większość kawałków opiera się w gruncie rzeczy na gitarach, jednak riffy mają mało energii i praktycznie zero mocy, przez co muzyka ciągnie się jak jakiś glut. Owszem, są wyjątki, jak np. „Thanks For Being Away” – chociaż w tym wypadku to raczej dobra melodia grana na pianinie w połączeniu z lekkim i swobodnym rytmem daje efekt ożywienia. W przypadku chociażby „Tweleven” mamy do czynienia z prostą klawiszową strukturą i bardzo nieciekawymi partiami gitar, przez co muzyka Saxon Shore wędruję w stronę bardzo nielubianego przeze mnie The American Dollar. Zabawy z elektroniką i elementami ambientu czy neoklasyki zdecydowanie nie służą tej grupie.

To jednak nie jedyna bolączką tego albumu. W uszy kłuje pewna nierówność i brak jednolitego charakteru. Owszem, wszystkie kompozycje generalnie są skonstruowane na mniej więcej tych samych zasadach, niemniej w paru przypadkach rozbieżność stylistyczna aż razi. Mówię przede wszystkim o „This Place” – paskudnym, onirycznym numerze, w którym śpiewa niejaka Caroline Lufkin. Nie słyszałem nigdy wcześniej tej pani i prawdopodobnie będę jej również w przyszłości unikać. Lufkin ma okropny, wysoki, lecz bardzo płytki głos, w tym przypadku na dodatek przesterowany (źle, niestety) oraz wzmocniony echem. Efekt jest straszliwy. W połączeniu z duszną i ciężką (w tym przypadku to nie jest dobre posunięcie) grą gitar tworzy się trudny do zniesienia klimat. Ha, mało tego! Po tym numerze od razu wchodzi „Sustained Combustion” – numer bardzo radosny, podparty lekką elektroniką, która sprawia, że charakter płyty zmienia orientację o 180 stopni. Mało? No to warto posłuchać zakończenia krążka. Tutaj chłopcy postanowili się pobawić z noise’m i drone’m i cholera wie czym jeszcze. „It Doesn’t Matter” z pewnością jest nieprzewidywalna, jednak ciężko to potraktować jako zaletę. Płyta, mało płynnie oczywiście, przechodzi z mrocznych i wolnych numerów w radosne, a nawet słodkie zabawy na klawiszach. W tej ostatniej kategorii króluje niepodzielnie „Bar Clearing Good Times”, którego słodycz może doprowadzić do mdłości.

Brak równowagi w ogólnym nastroju albumu to jedno, a różnica jakości poszczególnych piosenek to drugie. Najnowszy krążek Saxon Shore to płyta, na której trzy kawałki są co najmniej dobre, reszta zaś to albo mało atrakcyjne klawiszowe struktury, albo przesłodzone pioseneczki, albo, jak w przypadku „This Place” po prostu pomyłki. Największe wrażenie zrobiły na mnie dwa ostatnie kawałki – „Amber, Ember, Glow” (w końcu mocna gitara, w końcu treściwy klimat) oraz „Secret Fire, Blinding Light” (jeśli pominiemy zakończenie). Równie dobry, choć w nieco innym, zdecydowanie bardziej subtelnym nastroju jest wspomniany już „Thanks For Being Away”, który czaruje swoją melancholijną lekkością. Gdyby cała płyta trzymała poziom właśnie tych trzech numerów, byłoby pięknie i kolorowo. A tak, niestety, jest tylko kolorowo, rzekłbym wręcz, że pstrokato.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.