Czy mówi Wam coś nazwa Echobrain? Mnie nic nie mówiła jeszcze parę dni temu, a więc nie mam do Was najmniejszych pretensji. Zresztą, niestety, po przesłuchaniu krążka jaki dostaliśmy do recenzji dochodzę do wniosku, że niewiele straciłem.
Ostatnio obserwujemy zalewającą nas masę muzyki z gatunku mocno "urockowionego" popu. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Były basista kiedyś świetnej Metalliki (piszę "kiedyś", gdyż wszyscy chyba wiedzą, co za papkę płodzą ostatnio pozostałości po tym Zespole) postanowił, że zaistnieje ponownie na scenie muzycznej i, dobierając sobie do kompletu Briana Sagrafenę (bębny) i Dylana Donkina (gitara, wokal) stworzył Echobrain. Pomysł tak samo dobry jak każdy inny. Panowie zaczęli grać coś, co w przybliżeniu nazwać można post-grunge-rock-pop mydełkiem i tak właśnie dosżło do wydania debiutu formacji.
Muzyka nie jest zła. Na pewno w każdym razie lepsza, niż leżący na tej samej półce Jughead Dereka Sheriniana i Ty Tabora. Brakuje jej sporo do finezji kolegów z górnego przedziałku regału, takich jak Jelly Jam. W sumie jednak Echobrain daje się słuchać... Miłe dźwięki, jeżeli ktoś dużo jeździ samochodem i ma dosyć Ich Trojga w radiu. Ale nic ponadto. Kompozycje lekkie, łatwe i przyjemne, żeby nie powiedzieć: banalne. Tego rodzaju muzyka nieodzownie przywodzi mi na myśl amerykańskie komedie klasy B w stylu American Pie lub czegoś podobnego... Skojarzenie narzuca się jednoznacznie i od razu.
Dziesięć utworów, wszystkie w zasadzie takie same, na tym samym, wyrównanym poziomie. Żadnych odskoczni powyżej ani poniżej. Słuchałem tej płyty kilkanaście razy i powiem szczerze, że do dzisiaj nie rozpoznaję poszczególnych kompozycji. Nie mamy tu do czynienia z czymś wybitnym, a jedynie z warsztatową, przeciętną dłubaniną jakich wiele. "Echobrain" to nic szczególnie powalającego, jednak - oczywiście - może się podobać. Wokale jak najbardziej stadardowe dla tego gatunku, niezbyt skomplikowana linia basu, takie sobie bębenki w tle i gitarka brzmiąca dosyć bezpłciowo. Może się podobać, ale nie musi. Zwyczajne. I za zwyczajność właśnie Echobrain dostaje 4.