ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Bel Canto ─ Birds Of Passage w serwisie ArtRock.pl

Bel Canto — Birds Of Passage

 
wydawnictwo: Warner Music 1989
 
1. "Intravenous (Drecker, Drecker, Jenssen) – [3:18]
2. "Birds of Passage (Jenssen, Johansen, Johansen) – [5:26]
3. "The Glassmaker (Drecker, Jenssen) – [4:27]
4. "A Shoulder to the Wheel (Drecker, Drecker, Johansen) – [4:16]
5. "Time Without End (Johansen, Johansen) – [5:01]
6. “Oyster (Drecker, Drecker) – [3:04]
7. "Continuum (Del Valle, Drecker, Jenssen) – [4:34]
8. "Dewy Fields (Drecker, Jenssen, Johansen) – [4:01]
9. "The Suffering (Drecker, Drecker, Jenssen ) – [4:05]
10. "Picnic on the Moon (Drecker, Drecker, Jenssen) – [4:39]
11. "Look 3 (Drecker, Jenssen) – [4:32]
 
Całkowity czas: 47:24
skład:
Michel Delory – Guitar, Drums / Anneli Marian Drecker – Piano, Keyboards, Vocals / Jeannot Gillis – Violin, Viola, String Arrangements / Marc Hollander – Clarinet, Percussion, Keyboards, Producer / Geir Jenssen – Piano, Keyboards, Programming, Photography, Roland TR-808 / Nils Johansen – Bass, Bouzouki, Guitar, Mandolin, Programming, Vocals, Script / Claudine Steenackers – Cello / Luc van Lieshout – Trumpet, Flugelhorn
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
17.03.2009
Kris (Recenzent)

Bel Canto — Birds Of Passage

Bel Canto. Drugi album norweskiego zespołu. Pewnie już nikt o tym zespole nie pamięta, a szkoda. Muzyka wydana na płycie Birds of Passage zawiera sporą dawkę emocjonalnej, elektronicznej muzyki. Zahaczającej zarówno o melodyjny pop, jak i zbaczającej w kierunku bardziej ambitnych projektów muzycznych. Ale, od początku – parę słów o wyróżniających się nagraniach. Intravenous rozpoczynający album to nagranie będące swego rodzaju pośrednikiem pomiędzy twórczością Cocteau Twins a … Depeche Mode z czasów Black Celebration. Nastrój, delikatnie budowany przez syntezatory idealnie oddaje pełen zaangażowania śpiew Anneli Drecker. To jedno z tych nagrań, na które zwraca się uwagę przy pierwszym przesłuchaniu płyty. Zaraz po nim – tytułowy Birds Of Passage. O ile początek płyty kierował słuchacza w kierunku muzycznych eksperymentów a’la 4AD, o tyle nagranie drugie to popowy szlagier, przy którym spokojnie można bawić się na lekko dekadenckiej imprezie. Zresztą kolejne nagranie pozornie nie zmienia klimatu. The Glassmaker to taki post-cocteau twins utwór, z lekkimi naleciałościami muzyki Ultravox. Trochę szkoda, że perkusja w tym utworze brzmi z ciut zbyt płasko, ale w całości rekompensuje to świetny, modulowany śpiew Drecker. A wstawki wiolonczeli w finale nagrania połączone z krzykami wokalistki aż zapierają dech.

 

A Shoulder To The Wheel. Maestria. Rytmiczne, melodyjne, ze sporą dawką patosu nagranie porywa. Melodią. Śpiewem wokalistki. Klawiszymi pasażami. Klimatem. Polecam, bo to jeden z tych utworów, dla których warto ponownie sięgnąć po Birds Of Passage. I gdy już wydaje nam się, że znamy podejście Bel Canto do muzyki, Time Without End zupełnie zaskakuje. Innym barwą głosu wokalisty, wiodącym prym w śpiewanej na głosy partii wokalnej. Niesamowitym – takim rodem z This Mortal Coil – klimatem zamglonego, zamyślonego walca, który dopadł tańczące go pary rzewną partią wiolonczeli. Cudowny utwór. Pięć minut zupełnie nieskrępowanego piękna, tak perfekcyjnie zagranego i zaśpiewanego. Z monumentalnym finałem.

I tak już do końca. W ostatecznym rozrachunku, stawiając plusy (za złożoność kompozycji, za melodykę, ze budowanie nastroju, za emocje) i minusy (za brzmienie perkusji, momentami zbyt nachalną rytmikę nagrań) wychodzi zdecydowanie pozytywny obraz albumu. Takiego, który można włączyć wieczorem, przy świecach, winie lub dobrej kawie i delektować się dźwiękami, wyczarowanymi przez Bel Canto dwadzieścia lat temu.

To nie jest znana grupa, ba powiedziałbym, że pamięć o niej już dawno zamazała się na przestrzeni upływającego czasu. Dziś tak się nie gra, a nawet jeśli, to mało kto chce słuchać nagrań, które nie lansują świata sukcesu. Piękna, przyjemna i nieco rozmarzona muzyka. Polecam, bardzo dobry album.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.