ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Split Enz ─ Live in America w serwisie ArtRock.pl

Split Enz — Live in America

 
wydawnictwo: The Store for Music Ltd 2007
dystrybucja: Mystic
 
1 Double Happy 3:45 / 2 Hard Act To Follow 3:52 / 3 Poor Boy 3:48 / 4 Missing Person 3:54 / 5 Hermit McDermitt 6:00 / 6 Ghost Girl 4:18 / 7 I Don't Wanna Dance 3:28 / 8 I Wouldn't Dream Of It 3:46 / 9 Nobody Takes Me Seriously 3:17/ 10 I Hope I Never 4:52 / 11 I Got You 3:41 / 12 What's The Matter With You 5:13/ 13 I See Red 3:39 / 14 You Can Lead A Horse To Water 3:38/ 15 Shark Attack 3:01 / 16 Twist And Shout 2:46 / 17 What A Mess 2:49 / 18 My Mistake
 
Całkowity czas: 70:29
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
24.07.2008
(Recenzent)

Split Enz — Live in America

 

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ta grupa pochodząca z Nowej Zelandii narobiła wokół siebie sporo zamieszania, i w Europie i w Stanach Zjednoczonych również. Ich prosty, melodyjny, energicznie zagrany rock zdobył sobie sporą popularność. Trwała ona jednak dosyć krótko, bo zespół przestał istnieć. Neil Finn i perkusista Split Enz Paul Hester niezrażeni tym, powołali do życia Crowded House. A Crowded House, w pewnym sensie “pogrobowiec” Split Enz, grał muzykę nieco podobną, tylko w bardziej popowej wersji.

Split Enz powstał na początku lat siedemdziesiątych w Nowej Zelandii Auckland założony przez kilku studentów miejscowego uniwersytetu. Początkowo działali jako Split Ends, a w 1973 roku ostatecznie zmienili nazwę. Po paru latach zdobyli sobie spora popularność u siebie, potem w Australii, a wreszcie i na świecie też. To nie była tylko muzyka, to była też oprawa wizualna koncertów. Była to grupa niesamowicie malownicza – ekscentryczne stroje, teatralne makijaże. Trudno to opisać, lepiej zobaczyć, w sieci trochę materiałów na ich temat znaleźć można.

 Tym razem tytuł “Live in America” ma pokrycie w rzeczywistości, bo nagrania, o ile dobrze słyszę pochodzą z Detroit. Ich jakość jest dosyć przeciętna – z konsolety na płytę. Ot taki dobrze “wypasiony” bootleg. Muzycznie – nie porwało mnie. Zespół się stara, gra głośno, z przytupem, nie brak dosyć przebojowych numerów. Jednak za bardzo do mnie to nie dociera. Publiczność za to reaguje bardzo żywiołowo. No tak. Koncert to nie tylko sama muzyka. Co innego być tam, uczestniczyć, widzieć, jak muzycy grają, jak ta muzyka powstaje, a co innego dostać samą blaszkę, z surowym zapisem samej muzyki, do tego niezbyt rewelacyjnej jakości. Pewnie gdybym osobiście uczestniczył w takim koncercie miałbym lepsze zdanie. Sama płyta jest w jakimś stopniu “wykastrowana” z części emocji. Podobnie się rzecz miała przy okazji koncertowego DVD Wingera. Publiczność dobrze się bawiła, a ja zupełnie nie czułem atmosfery sali i oglądałem to momentami tylko dlatego, że była recenzja do napisania. “Live in America” to chyba głównie ciekawostka dla fanów Crowded House. A że reaktywowali się niedawno – to zupełnie na czasie.

PS. Zgadza się, to ten “Twist And Shout”, najbardziej znany w wykonaniu The Beatles.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.