ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Gravity Tree ─ Life On Dessert? w serwisie ArtRock.pl

Gravity Tree — Life On Dessert?

 
wydawnictwo: Gravity Tree 1999
 
1. The Shoot - 1:08
2. People Don't Know - 4:41
3. Forget You - 4:56
4. Almost ... - 1:01
5. Everything - 4:13
6. Minnie's Tree - 3:31
7. Falling in 3's - 2:59
8. Harmonic Indulgence - 5:06
9. Where You Are - 3:25
10. No Rest - 1.21
11. Life On Dessert? - 6:07
12. Three's Too - 2:42
 
Całkowity czas: 41:15
skład:
Lincoln D'Amario - leading vocal, bass, electric and acoustic guitars; Alan Nu - drums & percussion, synthesizers, vocals;
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
08.08.2002
(Gość)

Gravity Tree — Life On Dessert?

Kiedy recenzent dostanie paczkę z nowymi krążkami, cieszy się jak małe dziecko. Otwierając ją - nawet, kiedy wie, że nie ma w niej nic szczególnego - ostrzy sobie pazurki na myśl o niespodziance, która być może go spotka. Liczy na to, bo wie, że cuda się zdarzają.

Niestety, w paczce z płytą "Life or dessert?" cudu nie było. Byli za to dwaj panowie - Alan Nu i Linc. Panowie, którzy mieli chyba pomysł na stworzenie czegoś oryginalnego, co, z wielkim bólem przyznać muszę, udało im się. Tylko, że nie o takiej oryginalności marzyłem.

Muzyka, którą serwuje nam para Amerykanów kojarzy się ze źle usmażonym i niesmacznym naleśnikiem; często takie rzeczy się zdarzają, jednak po ich zjedzeniu wolimy o nich zapomnieć. Garażowa chyba produkcja, wyjątkowo prymitywnymi środkami zrealizowana, multiinstrumentalizm. który absolutnie nic nie wnosi... Stylistycznie "Life or dessert?" stoi gdzieś pomiędzy psychodelicznym rockiem lat siedemdziesiątych a wczesnymi dokonaniami Porcupine Tree. Choć można było sporo wycisnąć z takiej muzyki, tutaj nie udało się to. Brzmienie jest kiepskie, wokalista - lub raczej wokaliści, jako, że obydwaj gentelmani śpiewają, wydając z siebie przeróżne dziwne dźwięki przypominające mowę - to nieporozumienie, ba; nawet sama okładka płyty budzi niemiłe skojarzenia od razu, gdyż artysta, który ją projektował, przeżywał chyba w chwili uniesienia twórczego delirium tremens.

Od początku do końca płyta męczy. Po prostu. Nie znalazłem w niej nic, co przyciągnąć mogłoby mnie na dłużej, choć przyznam, że jedną z niewielu rzeczy, które jako tako udały się duetowi z Newark są w miarę ciekawe, instrumentalne eksperymenty. Czy jednak jest sens przekonywać się o tym na własne uszy, wątpię. Ja w każdym razie po raz wtóry nie zaamierzam.

Miałem nadzieję, że wydawnictwo zyska coś po kolejnym przesłuchaniu, więc w oczekiwaniu na cud katowałem Gravity Tree przez cały wieczór.

A potem zjadłem naleśnika. Trochę niedosmażonego. Do dzisiaj mnie to męczy.

Gravity Tree - "Life or dessert" dostaje 2. Tak naprawdę, to i tak nie wiem, za co.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.