ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Invisigoth ─ Narcotica w serwisie ArtRock.pl

Invisigoth — Narcotica

 
wydawnictwo: Progrock Records 2008
dystrybucja: Mystic
 
1. Dark Highway Part 1 - Transmission [9:34]
2. Dark Highway Part 2 - Before First Light [11:58]
3. Shine On [4:30]
4. Scars And Dust [5:24]
5. Pornocopia [8:03]
6. Narcotica [4:16]
7. A Beautiful Disaster [4:57]
8. Dark Highway Part 3 - New Rome [11:02]
9. Dark Highway Part 4 - Take The Blood [10:09]
 
Całkowity czas: 69:58
skład:
Viggo Domino – vocals / Cage – guitar, drums, bass, keyboards
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 9, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Dobry, zasługujący na uwagę album.
08.05.2008
(Recenzent)

Invisigoth — Narcotica

Dziwna to będzie recenzja. Lepiej byłoby ją nazwać relacją z pewnego spotkania, podczas którego ta muzyka zagrała. Dźwięki jakie wyszły z tej blaszki wywołały tyle sugestii, opinii i poglądów, że można byłoby nimi obdzielić niejeden tekst. Trudno zatem będzie traktować zawartą tu opinię jako moją - autorską, gdyż prezentujący mi owy krążek Naczelny zasypał mnie tyloma podpowiedziami podczas jego pierwszego odtworzenia, że już sam nie wiem co jest moim „wynalazkiem”, a co jego!

Uporządkujmy jednak wszystko i słów kilka napiszmy o zespole, który to kontrowersyjne dzieło stworzył. Invisigoth to w zasadzie duet pochodzący ze Stanów Zjednoczonych, który powstał w 2006 roku. Tworzą go wokalista Viggo Domino i grający na pozostałych instrumentach Cage. Pierwszy z panów ma włoskie korzenie i podczas przebywania już od 31 lat na tym łez padole miał okazję być na Bliskim Wschodzie. To istotna informacja dla zrozumienia źródeł zapisanych na tej płytce dźwięków. W 2007 roku panowie zadebiutowali krążkiem o oryginalnym tytule „Alcoholocaust”, „Narcotica” jest zatem ich drugim otwarciem…

Jest piątek. Ładny, świąteczny i słoneczny wieczór. Miejsce banalne i oklepane… samochód. Naczelny wyjmuje z tekturki krążek i wsuwa go do wąskiego gardła „aucianego cedeka”. Zapowiedź jest dla mnie lekko zatrważająca: „posłuchaj kapeli pachnącej zappowskimi klimatami!”. Nigdy nie przepadałem za zwariowanymi pomysłami tego muzycznego wizjonera, stąd moja reakcja musiała być co najmniej chłodna. Za momencik pierwsze dźwięki „Dark Highway Part 1 - Transmission” przywołują monumentalną muzykę orkiestrową, szybko zgaszoną jednak wchodzącym elektronicznym i syntetycznym rytmem. Wyrażam lekkie zaskoczenie, które mój rozmówca natychmiast rozwiewa. Zappa? Tak! Ale w sposobie myślenia o muzyce! Może nie w samych dźwiękach, ale w pomyśle na nią. Dochodzimy do konkluzji i… słuchamy dalej. Chóralne wielogłosy w oczywisty sposób odwołują się do mistrza Arjena Lucassena i jego ukochanego dziecka Ayreon. Niemalże w każdym następnym kawałku słyszeć będziemy ten patent. To jeden z dwóch elementów rozpoznawczych tego albumu. Drugim są wszechobecne to tu, to tam orientalizmy nawiązujące do kultury Bliskiego Wschodu. Usłyszymy je choćby wyraziście w „Before First Light” czy tytułowej „Narcotice”. Momentami zbliża się to wszystko do „world music” oraz słynnej ścieżki dźwiękowej „Passion” autorstwa Petera Gabriela. Najlepszym jest to, z czym te „arabizmy” zostają połączone. Naczelny rzuca hasło: „posłuchaj teraz” i… słyszę autentyczną dyskotekę („Before First Light”)!!! Niesamowita zagrywka. Zestawienie tak mocno konserwatywnego orientu z natychmiast wpadającymi tanecznymi rytmami, będącymi symbolem współczesnego konsumpcjonizmu! Prowokacja? Może? Podobne rozwiązanie zauważamy w „Scars And Dust”, w którym z kolei słychać echa czarnego soulu. Mój „współsłuchacz” dostrzega nawet podobieństwo wokalne do… Seala. Z tym wokalem zresztą, też jest niezły „kotlet”. W „Pornocopii” (ależ piękny tytuł – bezwzględny faworyt Nacza!!) i „Dark Highway Part 3 - New Rome” słychać wyraźne nawiązanie do metalicznego głosu Davida Gahana z późnego okresu Depeche Mode. Dla przeciwwagi dodam, iż ten drugi kawałek jest chyba najbardziej metalowy, z wyraźnym gitarowym riffem. Na cóż jeszcze warto zwrócić tu uwagę? Może na tytułową „Narcoticę” z adekwatnym do tytułu sennym, narkotycznym tłem oraz na „Beautiful Disaster” – potencjalny przebój albumu – krótki, zwięzły, z dobrym refrenem. Dorzucę jeszcze do pieca na koniec i stwierdzę, iż gdzieś jeszcze nad tym wszystkim unosi się duch… Pink Floyd, podrasowany subtelną gotyckością. Niezła miksturka.

Czas na kilka w pełni autorskich wynurzeń. Bezwzględnie intryguje ta wieloznaczność i wielowątkowość. Album jednak wydaje się nieco za długi. Siedemdziesięciominutowa cegła zaczyna nużyć swą monotonnością w powtarzaniu pomysłów. Imponują warunki wokalisty i wszelkiego rodzaju zabawy z głosem. Na krążku rządzi elektronika i to ona nadaje ton wydarzeniom. Ładne gitarowe sola są niestety rzadkością.

Pozostaje już tylko zadać sobie kilka kluczowych pytań. Na ile Invisigoth jest twórczy w tym co robi i czy kalkowanie wszystkiego co wokół kompletnie do siebie nie przystaje oraz łączenie tego w jedność… jest pomysłem na kreację czy wyrazem nieudolnego poszukiwania własnego ja. Dodajmy, że tego własnego „ja” grupa w tej chwili nie ma. No chyba, że jej ambicje kończą się na intrygującym i kontrowersyjnym zarazem „klejeniu różności”. Nie znam wcześniejszego dokonania Invisigoth, a to z pewnością pozwoliłoby mi na - przynajmniej częściowe - rozwianie moich wątpliwości. Gdzie leży prawda? Pewnie jej nie ma, bo wszystko zaczyna zahaczać o gusta… a te jak wiemy, każdy ma inne. I choćby z tego powodu warto tego krążka poszukać w dobrych sklepach płytowych.
 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.