ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Axxis ─ Doom Of Destiny w serwisie ArtRock.pl

Axxis — Doom Of Destiny

 
wydawnictwo: AFM Records 2007
 
01. Voices Of Destiny (1:16); 02. Doom Of Destiny (Arabia) (4:09); 03. Better Fate (5:08); 04. Bloodangel (4:41); 05. I Hear You Cry (4:57); 06. The Fire Still Burns (3:50); 07. Father Father (4:13); 08. Revolutions (3:49); 09. She Got Nine Lifes (3:39); 10. Devilish Belle (5:27); 11. Astoria (5:08)
 
Całkowity czas: 46:20
skład:
Bernhard Weiß - vocals; Harry Oellers - keyboard; Rob Schomaker - bass; Andrè Hilgers - drums; Marco Wriedt - guitar
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,6
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 8, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
26.12.2007
(Gość)

Axxis — Doom Of Destiny

Nie znoszę recenzować rzeczy tego typu. Nawet jeśli da się słuchać – a w tym wypadku jest to jak najbardziej wykonalne – to napisać coś ciekawego trudno i bezcelowo; logicznym rozwiązaniem jest typowy opis typowego dzieła. Cóż bowiem można skrobnąć o nowej płycie Axxis? Dokładnie to samo, co o każdej poprzedniej. Że Niemcy, że tzw. power metal z nutką hard rocka, że melodyjnie, szybko i do przodu. I że są refreny, a ktoś, kto lubi tego typu granie, powinien bawić się świetnie.

I tyle.

Po prawdzie, faktycznie najchętniej w tym miejscu postawiłbym ostatnią kropkę, wykrzyknik, znak zapytania (mała wyliczanka ewentualnych zakończeń i już recenzja dłuższa), ale góra raczej nie byłaby zadowolona z takiego obrotu sprawy. Toteż wybaczcie Państwo: ja będę teraz lał wodę, żeby podlizać się Naczelnemu, a Państwo sami zdecydują, czy to czytać, czy nie.

A więc: Axxis powstało pod koniec lat osiemdziesiątych za Odrą i jest zespołem płodnym. Raz na jakieś półtora roku rodzi się nowy album; pierwszy, Kingdom Of The Night z 1989, był nawet ponoć najlepiej sprzedającym się hardrockowym debiutem w historii niemieckiej fonografii. Takoż Axxis to nie ułomki, Axxis w niektórych kręgach to klasyka.

Zawartość Doom Of Destiny praktycznie streściłem w pierwszym akapicie. Klimatyczne intro jakoby wzięte od Carla Orffa, potem już typowe dla gatunku patataj, wesołe refreny niczym u starszego Helloween, Gamma Ray, ewentualnie Edguy, czasem nieco Blindguardianowej nuty. Perkusja pędzi, klawisze wspomagają gitarowe wyścigi. Słowem: wszystko po staremu. Co Axxis wyróżnia, to całkiem ciekawy głos wokalisty, Bernharda Weißa. Czasem pomaga mu pani kryjąca się pod imieniem Lakonia. Podarowali nam też jedną balladę (być musi; jakżeby złamać schemat?), grają słodziutko, ładniutko, ale – przyznać trzeba – energetycznie. Tak, to jest spora zaleta najnowszej propozycji Niemców: energia. Czuć na każdym kroku, że ów germański kwintet to starzy wyjadacze, którzy wiedzą jak się parać swoim rzemiosłem. Kompozycje potrafią zaciekawić (chyba że kogoś nudzi tego typu muzyka w ogóle, wtedy krążek opisywany – jako jej esencja – nudzić winien w szczególności), nie jest to wprawdzie Czomolungma finezji ani wielowątkowości, ale zwykle tego typu płyty działają bardziej nasennie. Na jedno kopyto, ale zgrabnie. W gruncie rzeczy nie widzę powodu, dla którego ktoś, kto koniecznie chciałby poznać Axxis, nie miałby chwycić akurat za tę pozycję - wcale nie dużo gorsza od dawniejszych, tyle że jeszcze bardziej odgrzana. Jeśli macie Państwo zapotrzebowanie na metalowe pitu-pitu, to czemu nie?

Dobra, koniec, Kapała pisze czasem krótsze teksty i nikt sie nie czepia.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.