ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Radiohead ─ In Rainbows w serwisie ArtRock.pl

Radiohead — In Rainbows

 
wydawnictwo: XL 2007
 
1. "15 Step" – 3:57
2. "Bodysnatchers" – 4:02
3."Nude" – 4:15
4."Weird Fishes/Arpeggi" – 5:18 /5. "All I Need" – 3:48
6."Faust Arp" – 2:09
7. "Reckoner" – 4:50
8. "House of Cards" – 5:28
9."Jigsaw Falling into Place" – 4:09
10. "Videotape" – 4:39
 
Całkowity czas: 42:34
skład:
Thom Yorke - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe / Ed O'Brien - gitara, śpiew / Jonny Greenwood - gitara, instrumenty klawiszowe / Colin Greenwood - gitara basowa / Phil Selway - perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,6
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,5
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,5
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,15
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,23
Arcydzieło.
,51

Łącznie 108, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
06.11.2007
(Recenzent)

Radiohead — In Rainbows

Po sześciu płytach wydanych pod egidą EMI nadeszła, ta upragniona przez Thoma Yorka chwila. Chwila prawdy o zespole, o jego możliwościach i stylu! Stylu mistrzów, skutecznie tłamszonym przez popowe władze EMI.

Nie dość, że Radiohead i załoga zastosowali innowacyjny kanał dystrybucji nowego krążka „In Rainbows”, który dostępny jest od końca września 2007 za pośrednictwem strony internetowej www.inrainbows.com, to pozwolili kupującemu wyznaczyć cenę, za która dany album chcą nabyć. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania 1.500.000,00 sprzedanych egzemplarzy! Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na fakt znaczenia platynowej płyty w Polsce - bez komentarza i do przemyślenia.

Powracając do samej płyty. Radiohead poddali ją minimalnej obróbce cyfrowej, dźwięk, który otrzymaliśmy jest szorstki i autentyczny, wrażenie muzycznego pozornego chaosu i nieładu nie jest obce tej realizacji. Ale po kolei.

Płyta składa się z dziesięciu utworów. Poczynając od „15 step”, które rozpoczyna klawiszowe intro, jakże znane z wcześniejszych płyt. Pierwsza myśl jest dość niepokojąca. Kolejne elektroniczne wydawnictwo, a gdzie gitarowe riffy i wyrafinowanie z „OK Computer”? na szczęście przychodzi i 40 sekunda utworu, śliczna Romeo-Julietowska gitara rodem z „Talk Show Host”. Nadaje odmiennego klimatu temu nagraniu, rozjaśnia je i czyni bardziej klarowną kompozycją. „How come I end up where I started” przytyk do poprzedniej wytwórni? Znowu zaczynam od nowa, carte blanche, świat to za mało! Spokojnie przenosimy się do utworu numer 2. "Bodysnatchers" ostre przesterowane gitarowe riffy, zniewalająca wokaliza Yorka – pełen nierówności utwór, przypominający Radiohead z czasów „Pablo Honey”. „I've seen it coming” powtarzane kilkakrotnie na końcu utworu potęguje wrażenie ucieczki, ale przed czym? Na pewno nie uciekniemy, nie uwolnimy się od trzeciej kompozycji, mojego faworyta, utworu ukazującego całą krasę i majestatyczność Radioheadów. „Nude

 

„Don't get any big ideas
They're not going to happen
You paint yourself white
And fill in the noise
But they'll be something missing…”

Kolejne optymistyczne utwory, przepowiedziałem to w poprzedniej recenzji mówiąc, iż z niecierpliwością oczekuje takich właśnie płyt. Ziściło się. Krucha miniaturka dźwiękowa, w której wszystkie nuty jednoczą się w jedną przepiekaną całość z wysuniętą do przodu partią głosową Thoma. Chórki w drugim tle, oj Jeczyduszku, tylko ty potrafisz zamienić szept w niewyobrażalny Krzyk Ciszy! Oby więcej takiej radości. "Weird Fishes/Arpeggi"to już utwór numer cztery. Standardowe radioheadowe brzmienie, pięciominutowe nagranie przeplatające gitarę i wokalizę ukazującą możliwości Yorka. Ciekawe, pozytywnie zakręcone stanowiące idealny pomost pomiędzy „Nude” a "All I Need", piątą kompozycją z „In Rainbows”. Utworu tak spokojnego i stonowanego, że wręcz porażającego. Udany przepis na utwór wg. Yorka i spółki. Tego pozornego chaosu można słuchać w nieskończoność. "Faust Arp" to tylko przerywnik, wtrącenie do całości spajające płytę w monolit, zapewniam twardszy od skały. Nie uginający się pod ostrzałem recenzentów. „Reckoner” to już zupełnie inny wymiar muzycznej uczty. Pięć minut, które nie pozwolą wam się oderwać od tej płyty, coś niesamowitego! Przypominam mamy XXI wiek, erę elektrobritnejizmu, pauperyzacji kultury przez duże K. Są jednak obrońcy starego systemu wartości nie tylko muzycznych, warto im dać szanse. "House of Cards" – nie zadręczajmy się codziennością nie ma sensu, rzeczy materialne są drugoplanowe. Nie sposób się nie zgodzić, ale my i tak mimo wszystko, mimo to, podążamy naszymi ścieżkami, zaplanowanymi i realizowanymi z pietyzmem obsesyjnego mordercy. "Jigsaw Falling into Place" to hołd liryce, wykazanie wyższości słów nad muzycznymi instrumentami. I to właśnie słyszymy, wyższość w każdym calu. „Videotape” prosty utwór w sensie muzycznym, warstwa słowna dość przewrotna i oby nie traktowała o Radioheadach.

„This is my way of saying goodbye
Because i can't do it face to face
I'm talking to you
Before...”
 
Płytę polecam tym wszystkim, którzy stracili wiarę w Radiohead za płyty „Hail to the thief” czy „Amnesiac” uważając je za elektoroPopy. Warto zakupić, warto wysłuchać i czerpać wiele przyjemności z tego krążka.
 
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.