ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu In This Moment ─ A Star-Crossed Wasteland w serwisie ArtRock.pl

In This Moment — A Star-Crossed Wasteland

 
wydawnictwo: Century Media Records 2010
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. "The Gun Show" 4:47
2. "Just Drive" 3:27
3. "The Promise" 4:28
4. "Standing Alone" 3:51
5. "A Star-Crossed Wasteland" 4:31
6. "Blazin'" 4:21
7. "The Road" 4:04
8. "Iron Army" 3:27
9. "The Last Cowboy" 3:54
10. "World In Flames" 5:21
 
Całkowity czas: 42:32
skład:
Maria Brink - wokal / Chris Howorth - gitara prowadząca / Blake Bunzel - gitara rytmiczna / Jesse Landry - gitara basowa / Jeff Fabb - perkusja
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
02.09.2010
(Recenzent)

In This Moment — A Star-Crossed Wasteland

Poznajcie kolejną w tym tygodniu kalifornijską grupę metalcore’ową - In This Moment. Liderką jest  ceniona nie tylko za walory głosowe wokalistka Maria Brink (przed odsłuchem polecam wygooglać zdjęcia tego aniołka). Grupa powstała 5 lat temu, jest to ich trzeci album. Tak jak poprzednio pisałem o ziomach z Terror, że mają dużo wspólnego z punkiem czy muzyką hardcore, tak nowy album ITM wydaje się o wiele bardziej wyważony, profesjonalny i dokładny. Bliżej im do melodyjnego death metalu spod znaku Arch Enemy chociażby czy In Flames. Skandynawskie granie jest tu jednak nieco wzmocnione (a może rozmiękczone) amerykańskim feelingiem spod znaku tatuaży, irokezów i kolczyków.

Trzeba przyznać, że płyta nie jest tylko metalowym, nowoczesnym łomotem, ale czasami pojawiają się wolne tempa, czyste wokale, melodyjne rockowe przyśpiewki i inne urozmaicenia. Oczywistym jest, że nie doświadczymy tu całej palety emocji, nie odkryjemy Ameryki, nie poczujemy się zachwyceni, zszokowani, zgwałceni przez uszy, czy przeniesieni do innego świata. Ta płyta wpisuje się raczej w modną teraz mainstreamową, rzemieślniczą metalową przeciętność, słychać jednak, że nie jest to granie na popularną pałę, ale jest w tym jakiś zamysł i idea. Dodatkowo całość brzmi bardzo przyzwoicie, w czym zapewne pomogli właściwi ludzie z amerykańskiego produkcyjno-wydawniczego światka. Dla fanów takiej twórczości dość ciekawa pozycja, reszta może sobie odpuścić.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.