ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Thought Chamber ─  Angular Perceptions  w serwisie ArtRock.pl

Thought Chamber — Angular Perceptions

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2007
dystrybucja: Mystic
 
1.Premonition (2:17)/2.Sacred Treasure (7:00)/3.A Legend's Avalon (5:46)/4.Balance Of One (6:16)/5.Mr. Qwinkle's Therapy (5:31)/6.Transmigration Of Souls (6:40)/7. God Of Oblique (5:08)/8. Silent Shore(3:39)/9.Accidentally On Purpose (4:51)/10. A Mind Beyond (7:38)
 
Całkowity czas: 55:00
skład:
Derek Blakley - bass/Michael Harris - guitars, keyboards, vocals/ Ted Leonard - vocals/Rob Stankiewicz - drums/Bobby Williamson -Keyboards
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,1

Łącznie 13, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
27.05.2007
(Gość)

Thought Chamber — Angular Perceptions

Dziwny przypadek to całe Thought Chamber. Naprawdę to osobliwość. Gdy dostałam promosa od wytwórni i przejrzałam się notce biograficznej powiedziałam sobie: Okej. Jakoś tą obecność Teda Leonarda przeżyję. Spróbuję przymknąć oko.

Kim jest Ted Leonard? Jest (był?) wokalistą Enchant. Nie ukrywam, że do wokalnych popisów autorstwa tego pana jestem uprzedzona. Jako wokalista bardzo pośredniego sortu nie ma raczej niczego ciekawego do zaoferowania. Ale skoro jego obecność miała uwiarygodnić ten album i wg zapowiedzi wytwórni „jego unikalny głos niesamowicie się wtopił się w muzyczną przestrzeń” - cóż, nie pozostało nic innego, jak posłuchać. Skoro InsideOut ucieka się do takich sposobów marketingu i reklamy to....

Muzycznie bardzo wiele się na tym albumie dzieje. Wydawać by się mogło, że na poletku progresywno-metalowego grania powiedziano już wszystko. Otóż nie powiedziano. Dźwięki zawarte na Angular Perception są dość nietypowo „poukładane”. Niby cały znany arsenał środków stylistycznego, progmetalowego wyrazu został wykorzystany, ale całość poskładana została zupełnie niestandardowo. Nie jest to typowy progmetalowy instrumentalny onanizm (na zasadzie: posłuchajcie, jak fajnie napierdalamy na instrumentach). Słucha się tej muzyki bez większego bólu zębów (aczkolwiek o wokalach jeszcze trochę powiem). Gitarzysta zespołu (a może jednorazowego projektu) – Michael Harris naprawdę ma wyobraźnię muzyczną i jego kreatywność nie polega tylko na szybkim przebieraniu palcami po gryfie. Ma chłop muzyczne jaja! Muzycznie to niezły Misz-masz. Nieco fusionowate harmonie, czasami sabbathowe riffy, mieszanie sekcji rytmicznej i od czasu do czasu dźwięki kojarzące się ze Spiral Architects. Dodatkowo znajdziemy na Angular Perception pewne analogie do Dream Theater (Sacred Treasure nieco przypomina Learning To Live Teatru Marzeń, Accidently on Purpose), może LTE i z pewnością Fates Warning. I do Planet X też (klawisze). A i znalazło się miejsce na zeppelinowi dźwięki (Silent Shore). Jest też trochę bardzo dobrego „stadionowego grania” i dźwięków kojarzących mi się z dokonaniami IQ. Oczywiście jest to pod względem tzw. skomplikowania muzyka trudna i „pogięta” – od czasu do czasu łagodzona przez wokale. Byłby to moim zdaniem świetny album instrumentalny. Naprawdę. Panowie grać potrafią, mieszają niesamowicie. W momencie, gdy pan Ted Leonard przestaje śpiewać, muzyka zespołu staje się porywająca i nabiera kolorytu. Bo manieryczny wokal „Tadzia” jest wręcz (przynajmniej dla mnie) nieprzyswajalny. Zęby bolą. Może troszeczkę, ale bolą. Jak wspomniałam na początku recenzji, starałam się odrzucić uprzedzenia. Nie dałam rady. Leonard „pieje” straszliwie, śpiewa czasami wręcz nieczysto. Przecenił chłop swe możliwości. Może całość zabrzmiałaby lepiej z innym „mikrofonowym”. Szkoda, że Ray Alder wybrał Redeption. Jakże pasowałby to TEJ ZNAMIENITEJ MUZYKI. Może, bo to tylko gdybanie. Tak naprawdę Leonard przyćmił (w sensie negatywnym) swoich kolegów z zespołu. Pozostała czwórka gra w sposób wręcz zjawiskowy, kreując niesamowite muzyczne pejzaże. To niesamowicie emocjonalna muzyka (czego często nie można powiedzieć o dokonaniach progmetalurów). Pełna nietypowych rozwiązań harmoniczno-rytmicznych. W dodatku porywająco zagrana.

Moja percepcja, tego świetnego pod względem jakości muzyki, albumu została zakłócona przez ten nieszczęsny wokal. Szkoda. Ocena byłaby wyższa. Angular Perception pod względem polotu, muzycznej kreacji, pomysłowości i pasji bije większość tegorocznych wydawnictw z działki „progresywny metal”.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.