ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Wilson, Ray / Stiltskin ─ Live w serwisie ArtRock.pl

Wilson, Ray / Stiltskin — Live

 
wydawnictwo: SPV Records 2007
dystrybucja: Mystic
 
01. Sunshine and Butterflies/02. Sarah/03. Fly High/04. Constantly Reminded/05. Gypsy 06. Another Day/07. Lemon Yellow Sun/08. Taking Time/09. She/10. Adolescent Breakdown/11. Some Of All My Fears/12. Footsteps/13. Inside/14. Fame/15. Wake Up Your Mind/16. Ghost
 
skład:
Ray Wilson - Vocals, guitar /Uwe Metzler - Lead Guitar/Irvin Duguid – Keyboards/Alvin Mills - Bass Guitar/Nir Z – Drums/Scott Spence - Lead Guitar
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,6

Łącznie 17, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
31.05.2007
(Gość)

Wilson, Ray / Stiltskin — Live

Wielokrotnie w moich recenzjach wychwalałam Raya Wilsona. Za wszystko: znakomity wokal, umiejętność pisania świetnych utworów, posiadaną charyzmę. Wydana w ubiegłym roku pod szyldem Stiltskin płyta She, stała się (przynajmniej dla mnie) jednym z najlepszych albumów 2006 roku. Jak wszyscy wiemy, po wydaniu She odrodzone Stiltskin ruszyło w europejską trasę koncertową (zespół wystąpił m.in. Polsce). Zapisem trasy jest wydany kilka tygodni temu album Live.

Ray Wilson to sceniczne zwierzę. Obdarzony niesamowitym głosem, tę niedostępną wielu muzyczną wrażliwością jest ewidentnym przykładem przewrotności losu. Jego albumy trafiają do niewielkiej grupy fanów,  artysta nie zawojował list przebojów i  działa gdzieś na uboczu głównego nurtu. A przecież jego piosenki mają niesamowity potencjał komercyjny, biją na głowę muzyczne koszmarki autorstwa takiego chociażby Nickelback. Cóż, los zakpił z Raya.  Wokalista jednak nie daje się przeciwieństwom losu i WALCZY o swój muzyczny byt.

To bez wątpienia ciekawy album koncertowy. Bardzo interesujący. Tym razem materiał zawarty na albumie nie zawiera ŻADNYCH utworów Genesis, czy też utworów znanych z repertuaru innych zespołów. Na Live znajdziecie tylko muzykę Stiltskin (z obydwu albumów) oraz z solowych płyt Wilsona. W mojej recenzji She opisałam dość dokładnie, czego mogliście się  spodziewać po tym albumie. A do Mind’s Eye wracam z przyjemnością. I nie tylko dzięki Inside i Footsteps.
 
Jaki zatem jest ten koncertowy album? Jest  bardzo, ale to bardzo rockowy. Znakomicie zagrany, fenomenalnie zaśpiewany. Jest mocno, rockowo, dynamicznie. Czasami pięknie, czasami subtelnie. Czadowo też.  Jak zwykle w przypadku Wilsona. Nie jestem bynajmniej wielką fanką wokalisty (nie ten wiek). Stwierdzam po prostu fakt. Wielu tak zwanych artystów rockowego topu mogłoby za Rayem statyw od mikrofonu nosić. Słucha się tych prawie 80-ciu minut jednym ciągiem. Bez skrzywienia. Po prostu. Solidna dawka rocka na bardzo wysokim poziomie. Ot, zapis chwili gdzieś tam w trasie, w maleńkim klubie. Panie Wilson – dzięki. Lubię  takie granie.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.